Środa
06.01.2010
nr 006 (1620 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: POMOC W ROZWOJU KYNOLOGI

Autor: dzikuu  godzina: 07:42
A ja znam Zarząd Koła , a nawet łowczego , któremu ułożony pies myśliwski przeszkadza !!! Bo wygania zwierzynę z lasu : )))

Autor: lajka  godzina: 08:03
Tak tak. Takich Kół i Zarządów o jakim pisze dziku jest niestety najwięcej, ale myślę że idzie ku lepszemu dzięki takim Myśliwym jak Kocisko (jezdzi po kraju i stara się aby pokazać uroki polowania z psami, a z tego co wiem we własnym kole nie może rozwalić betonu :) ). Miejmy cierpliwość. DB.

Autor: dzikuu  godzina: 08:08
To prawda , czas działa na naszą korzyść : )

Autor: Kocisko  godzina: 08:36
Temat wbrew pozorom BARDZO trudny. Niby kazdy łowca mawia że dobry pies jest ok ale w praktyce -już inaczej. Pierwsza sprawa: choć kynologia łowiecka w Polsce "leży"-niemal każdy jest "znafcom". I co za tym idzie ma swoja wizję co to znaczy DOBRY pies. Najczęsciej spotykaną wizją jest pies -robot wykonujący kazde polecenie w 2 sekundy, który zawsze wszystko znajdzie(spadła jak szmata , panie!!!), kazde "idealnie" trafionego postrzałka znajdzie, który nigdy się nie zapuści za zwierzem dalej niż....oczekuje oczekujący itd, itp. Bardzo wielu członków PZŁ mieszka w domkach jednorodzinnych z podwórkiem. I najczęsciej po onym podwórku hasają ze dwa brytany w typie wilczura czy kaukaza. Bo łofca nie ma czasu na układanie psa. Mało tego-jeździ bryką za 100-200 tys. a na propozycję zakupu psa za 1000zł odpowiada-A jak mi zdechnie? Obym się mylił ale mniemam iż dopóki zwierzyna będzie "niczyja" dopóty bedą całe rzesze beztrosko strzelających do niej. Wszak: nie lezy? No nic, odstrzał nadal w kieszeni-poszuka się kolejnej sztuki. Może nie wszyscy wiedzą ale w Afryce( nie wiem czy we wszystkich krajach) na Safari zwierzyna postrzelona-niepodniesiona kosztuje tyle samo jak podniesiona sztuka. I chłopcy kalkulują dobrze zanim nacisną spust.

Autor: ALF  godzina: 08:39
nie tak dawno usłyszałem właśnie taki podobny tekst o którym pisze dzikuu :(

Autor: sanczopanda  godzina: 09:26
Dlaczego tak jest? Odpowiedź jest prosta. Osoby, które nie mają ułożonego psa rasy myśliwskiej, nie są po prostu myśliwymi. Nie są pasjonatami polowania. Nie ma myśliwego bez psa. Popatrzcie po osobach bez psów w swoich kołach. U mnie to się sprawdza --> samochód za 200K, ogród kilkanaście arów, a psa nie ma. Dla mnie to miłośnik strzelania, ale nie myśliwy. Rozumiem, że są osoby, które nie mogą mieć psa ze względu na brak warunków do ich przechowywania. Powyższe tych osób oczywiście nie dotyczy.

Autor: Ola 99  godzina: 09:40
Temat jest rzeczywiście bardzo trudny, ale uważam, że idzie ku lepszemu. Nie winię za obecny poziom polskiej kynologii głównie Panów B. ani "dużego" ani "mniejszego ".Choć i oni mogliby zrobić w omawianym temacie dużo więcej. Moim zdaniem "pies pogrzebany" jest na poziomie koła łowieckiego. Może na to ma wpływ hermetyczność niektórych kół gdzie nigdy członkowie nie mieli okazji zapolować "w gościach" i nie zapraszają do siebie innych. Nie zobaczyli dobrej pracy psów i przede wszystkim SZACUNKU jakim są otaczani ich właściciele. Gdzie nie są "murzynami" od czarnej roboty, ale PARTNERAMI. Może na to ma wpływ zwykła ludzka zazdrość bo ten z psem w miocie więcej strzeli, bo ten polując na "pióro" zawsze więcej przyniesie ( nie zawsze swoje). A może również to że zwierzyna w stanie wolnym jest własnością Państwa i .......... . Prawdziwy KYNOLOG nie potrzebuje min. zwrotu kasy za udział w konkursach jak zauważył jeden z Kolegów. Głównie dlatego bo psa ma dlatego bo ma taka potrzebę. Ci co posiadają psy wiedzą, że koszt utrzymania, bez kosztów zakupu i szkolenia to kilka lub kilkanaście tysięcy złotych. Kolega Kocisko jeździ po Polsce i co pewien czas raczy nasze serca wielką ucztą, ale czy razem z Nim nie powinni pojechać członkowie jego Koła - Prezes czy Łowczy i zobaczyć co jest ........ grane. Jak napisałam na wstępie widzę światełko w tunelu. Nie liczmy na innych tylko na siebie, za kilka miesięcy wybory do władz Kół. Ola

Autor: Kocisko  godzina: 10:05
Ola 99 "Kolega Kocisko jeździ po Polsce i co pewien czas raczy nasze serca wielką ucztą..." NO!! Teraz to już choćby aby pisac dla Ciebie będę musiał jeździć:):):)!!!! Dziękuję Ola!!!!!

Autor: Ola 99  godzina: 10:24
Oboje doskonale wiemy dlaczego będziesz jeździł. Robisz to głównie dla...psa. A przy okazji .......małojecka sława, każdy z nas ma to coś w sobie. Ola

Autor: dzikuu  godzina: 10:40
Ola 99 Twój post zabrzmiał conajmniej intrygująco : ) 99 to chyba nie rocznik ??? Kocisko , Bohun dla swojej wybranki BAR wziął : )

Autor: Kocisko  godzina: 11:08
Ola Pięknieś to ujęła:)-mołojecka sława......... Czego się dla niej nie robi! Czasem wbrew sobie a najczęsciej wbrew rozsądkowi:) dzikuu Racja, ja dla Oleńki też sił nie poskąpię:):):):)

Autor: Kocisko  godzina: 11:11
dzikuu 99 to nie rocznik!!!!!!!!!! Wiem co mówię:). Takiej burzy blond i świecących oczysk nie zapomina się łatwo:):):):)

Autor: canislupus4  godzina: 11:15
Kot-jakbyś jakowyś "BAR" miał ochotę dobywać,to daj znać-przyślę posiłki! ;))) DB canislupus4

Autor: Kocisko  godzina: 11:24
Paweł Spakojna:):) Wsio w pariadkie:) Swoją drogą -patrzcie chłopy jakie to jasne się staje dlaczego np piraci nie zabierali na pokład kobitek:):) Wystarczyła jedna sympatyczna koleżanka i temat "zszedł na psy":):):)

Autor: mer  godzina: 12:15
Witam. Ja trochę myślę inaczej ,zgadza się co do, jeżeli w zarządzie nie ma psa jest gorzej. Ale znam zarząd, co jeden fabrykę ma ,a w pole niema co zabrać (to inny temat na inną okazję).U nas jest trochę inaczej ,szkoda im zapłacić za nagonkę po pięć zł.wolą wykorzystać psy ,im mieć to głęboko w du..... a ja t tym roku też mam ich głęboko w .............. Dwa razy proponowałem żeby ubezpieczyć te psy które biorą udział w polowaniach zbiorowych ,nie przeszło .A dobiło mnie to co prawda już wspominałem ,ginie pies a reszta wsiada w auta i z uśmieszkiem jedzie do domu ,szuka ja,prowadzący i jego syn.A koledzy mają to w gdzieś.Co do konkursów ,że koło powinno zapłacić to się nie zgadzam,sam jadę i nie przeliczam na zł.jak mnie nie stać siedzę w domu.Co do kynologi i ich władz jak oni myślą o polepszeni kynologi łowieckiej jeżeli, dam przykład na sobie.Od początku posiadam hodowle raz miałem szczeniaki jednego sprzedałem reszta poszła po kosztach ,dla kolegów myśliwych, nie reklamowałem .Widzę szczeniaki bo koledzy mnie zapraszają na polowania,i dziękują mi do tej pory-jest to ważniejsze od kasy ,powszczepiałem im na własny koszt chipy -w razie zaginięcia.A le do tematu wiele mnie kosztowało i pracy i czasu żeby zdobyć certyfikat użytkowości dzikarza ,rozumiem że go Anglicy znieśli bo twierdzą że to psy nie polujące ,ale żeby nasze władze nie dopuszczały psów które posiadają certyfikat w użytkowej to dla mnie nie zrozumiałe .Na moje pytanie czemu jeden odpowiedział że dla ułatwienia żeby nie mieszać ,ale to robota naszych rodaków stąd moje rozgoryczenie.Ja na wystawę na razie si ę nie wybieram bo niema poco ,dlaczego bo moje psy całe sezon pracują prawie co tydzień na polowaniach zbiorowych(nie posiadają włosów na nogach ,brodzie ,brwi.Mają stawać w szranki z laleczkami ,a ich właściciele sprzedając szczeniaki twierdzą że po intensywnie polujących.No ale użytku nie ma, pokibicuje innym. Pozdrawiam Mer

Autor: zły dotyk  godzina: 12:18
Powracając do zasadniczego tematu. Nasze władze mam na myśli Zarząd Główny ubezpieczając rzeszę ponad stutysięczną członków PZŁ może by wytargowali jakieś atrakcyjne warunki ubezpieczenia dla psów polujących. Wszak to dla nich niebezpieczne zajęcie. Zły

Autor: MARS  godzina: 12:32
Mi by wystarczyły nawet te warunki które sa tylko żebym nie musiał obligatoryjnie jeszcze brać OC w życiu cywilnym.

Autor: iwona  godzina: 17:01
Objawy braku pomocy ( tak byłoby lepiej sformułować temat):: -zakaz układania psa w łowisku -brak zezwolenia na polowanie indywidualne z psem -brak jakiejkolwiek pomocy w razie urazu/ wypadku psa na polowaniu -brak pomocy w szukaniu zaginionego psa -brak zainteresowania w szukaniu postrzelonej zwierzyny na polowaniach zbiorowych i indywidualnych ; -dopuszczanie do polowań zbiorowych na grubą zwierzynę , mimo braku psa do dochodzenia rannej zwierzyny ; -dopuszczanie do polowań indywidualnych na ptactwo , mimo braku psa -wyśmiewanie się z psów - pomimo braku zwierzyny w opolowywanym łowisku ( z pustego i Salomon nie naleje) ; itd...

Autor: skaflok  godzina: 17:57
ad Iwona To ja miałem więcej szczęścia. W moim kole tylko ostatni punkt miewa miejsce (ale ten śmiech jest dość sympatyczny). Nawet jeśli zarząd podjął decyzję o wstrzymaniu polowań na kuropatwy to dla szkolących psy odstrzały były. Okazuje się, że tego nie doceniałem bo było to dla mnie oczywiste. DB skaflok

Autor: iwona  godzina: 18:25
u mnie odstrzały na kuropatwy choćby dla szkolących wstrzymano już 5 lat temu :(( DB

Autor: MAX 508  godzina: 18:46
Iwona Tylko współczuć takiego Zarządu. Nie do przyjęcia taki konserwatyzm... Zmień koło,obalcie zarząd na walnym etc,podkładajcie gościnnie i tam załatwiajcie sobie odstrzały albo możliwość szkolenie psa w terenie.Myśle że w okolicy nie wszystkie takie koła macie? Jeśli jest tak jak piszesz to Twój Zarząd łamie przepisy a nie tylko prowadzi wojenki personalne.Zwłaszcza ostatnie punkty...

Autor: iwona  godzina: 18:58
Napisałam ogólnie : JAK ZNISZCZYĆ KYNOLOGIĘ w kołach , choć przyznam , że większość punktów miałam okazję poznać . Po tylu latach wyrywna nie jestem , bo to i dziwnie wygląda .Lepiej siedzieć cicho , nic nie robić i się nie odzywać . A przyklaskiwać ile wlezie : za pustą kasę , za brak zwierza w lesie , za......

Autor: MAX 508  godzina: 19:50
Ad Iwona Przepraszam jeśli kogoś dotknąłem swoją wypowiedzią -nie to było jej celem.Po prostu wiem że psiarzy takie rzeczy bolą i powinno być inaczej.Świadomość pewnych spraw powinna być inna...

Autor: iwona  godzina: 20:17
Nie łudźmy się , że ktoś czy coś pomoże . Ten ktoś patrzy przez pryzmat : ,,po co mu pomagać w hodowli -po to by On miał potem z tego kasę , albo sam z psem dzika upoluje lub pies pozbiera po 2 strzałach myśliwego 5-8 kaczek ? '' Robić swoje i się nie przejmować . Od tego jest zarząd w kołach , są zarządy okręgowe z ich komisjami - więc niech myślą jak ruszyć tę zardzewiałą , omszałą polską kynologię. DB

Autor: zamlicze  godzina: 22:10
tia.......dobrze to jeden z panów ujął .......dopóki zwierzyna będzie niczyja to dopóty nie będzie w Polsce dbałości o psy mysliwskie.........no ale buce mogacy sobie popukac do zwierzyny niedopuszczą aby ich pozbawić tego jedynego słusznego modelu