Piątek
28.01.2011
nr 028 (2007 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: UWAGA!!!JACEK SMOCZYNSKI

Autor: Dyniarz  godzina: 12:32
Witam serdecznie Nie zanam ani Pana Jacka ani osboiście hodowli Pani Peterki- jedynie z netu i reklam. Po pierwsze nie znamy wersji pana Smoczyńskiego. Po drugie, jeżeli ktoś oddaje psa na szkolenie, swiadomie powinień zdać sobie sprawę z wszelkich " zagrożeń" nań czychających. Znam kolegów, którzy oddali psy na szkolenie do róznych menerów z efektem miernym. Psy wróciły niedozywione, chore, zagrzybione i przede wszystkim nie wyszkolone należycie. Ale nikt z nich pomimo żalu i złości nie sądził się na forum. Współczuję Panu Smoczyńskiemu bo niestety ktos ujawnił w miejscu publicznym jego nazwisko. Wspólczuję Pani Peterce utraty psa, lecz moze bardziej utraty pieniedzy zainwestowanych w sukę i tych zaplanowanych z przyszłych miotów bo własnie Pani o to tu chodzi, tak przynajmniej to odebrałem. Jesli jestem w błedzie to przepraszam. Ten wątek to dobry przykład do wyciągania wniosków dla nas hodowców i szkoleniowców - jak nie postępować i z kim się raczej nie zadawać. Tam gdzie rządzi kasa nie ma sentymentów i tłumaczeń. Walka do utraty ostaniej krwi tak jak na ringu. Wygrywa tylko Champion. Taka jest prawda. Pozdrawiam

Autor: iwona  godzina: 13:02
Dyniarz- jak zaczynaliśmy swą przygodę z weimarami, to nie było jeszcze p.Peterki -bynajmniej nie pamiętam nazwiska jej z klubówki i ringów.I nie było wtedy w Polsce masówki w hodowli weimaranów .Była już potem . A teraz ,,,Walka do utraty ostaniej krwi tak jak na ringu '' ???? Z psami też wygrała kasa ???A może od razu otworzyć drukarnię pieniędzy? Stawianie p.Peterki i p.Jacka w jednym szeregu , na jednym ringu , to wielkie nieporozumienie . Przywołany w temacie p.Smoczyński nie ma tak wielkiegho ,,parcia na kasę'' .On układa psy - to jego zainteresowanie i robi to , co najbardziej lubi.Robi to z dala od innych , a gdzie spojrzysz z podwórka , zaraz dokończę

Autor: iwona  godzina: 15:13
tam sieje zboże , ziemniaki,...inne.I ma wielki teren gdzie może swoje hobby uprawiać , rozwijając jednocześnie pasję u psów układając je. Wielce krzywdzący post p.Peterki , nieznajomość faktów szkodzi , a tych widocznie nie chce przyjąć do wiadomości. ,,Prosze przemyślcie czy takiemu czlowiekowi warto zaufać,bo ja już jestem pewna żę NIE. Teraz skierujemy sprawe do PZŁ,PZK,do gazet ,niech ludzie dowiedzą sie o tym jak nieuczciwi ludzie naciagają nas na pieniądze,biora nasze zwierzęta podajac sie za profesjonalistów....'' WARTO ZAUFAĆ !!!! bo naprawdę to profesjonalista , a takich nie jest w Polsce za wielu. Tylko nie dawajmy nikomu ,,kalek psychicznych'' na szkolenie .Takie trzeba usuwać z hodowli , bo żadne medale nie naprawią nieporządanych genów .

Autor: matstet  godzina: 23:01
Cyfra Nie dysponuje zdjęciem takiego kojca ale wszyscy którzy widzieli trochę hodowli w życiu wiedzą jak wygląda kojec z którego ucieczka przynajmniej dla wyżła jest niemożliwa. Dobrze naciągnięta siatka na cokole i porządne zadaszenie powinno wystarczyć, nie trzeba prądu. Nie mam nic do Pana Smoczyńskiego co więcej czytając posty kolegów i koleżanek wyraźnie widać że facet cieszy się sympatią i ma dobrą markę. Moje wątpliwości wynikały wyłącznie z dość dziwnych okoliczności zajścia. Tak przy okazji nurtuje mnie pytanie odnośnie zawodowych menerów, czy nie jest lub nie powinno być normą zakładanie szkolonym psom obroży z nadajnikami. Przecież ryzyko nawiania psa podczas szkolenia jest duże a powierzone zwierzęta często kosztowne. DB.