Poniedziałek
17.07.2006
nr 198 (0351 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: jak nam psa rozpruje

Autor: greg  godzina: 22:50
" Baby ach te baby człek by je łyzkami jadł" Ps Polecam kropelke. Poczytaj o genezie powstania tego kleju. greg

Autor: mariusz34  godzina: 23:23
Piszecie , Koledzy o ranach powierzchownych - w tytule zaś "jak nam psa rozpruje"!!! Znam przypadki, że po spotkaniu z odyńcem psa niesiono , wrzucając do brzucha jelita (często ze ściółką - takie warunki polowe), zaszyto na okrętkę i pies żył i polował jeszcze kupę lat. Sam pamiętam jak ojciec przyniósł rozdartego przez odyńca mojego ukochanego jamnika Demona (miałem wówczas ok 5 lat), z którym się wychowywałem (był ode mnie młodszy o 3 miesiące) - opuścił nas gdy kończyłem podstawówkę. Nie bez kozery mówią : "goi się, jak na psie" - czysta biologia organizmów dotkniętych jeszcze w mały m stopniu przez cywilizację. Koledzy ! nie rozczulajcie się nad swymi pupilkami! - to mają być psy użytkowe, twarde, odporne, zawzięte i zahartowane w walce! A blizna po szabli powinna być podstawą do zaufania dla takiego psa - on już wie jak to smakuje i potrafi swą wiedzę wykorzystać z pożytkiem dla myśliwego.