![]() |
Poniedziałek
17.07.2006nr 198 (0351 ) ISSN 1734-6827 Psy myśliwskie Temat: nauka aportu + gołąb Autor: BodzioM godzina: 14:37 ad.talamasca napisz bliżej o co chodzi w tej nauce aportu D.B. Autor: Sonia godzina: 15:14 Wydaje mi się, że Talamasce prawdopodobnie chodzi o to, aby małego wyżełka uczyć aportu używając gołębi, zamiast wiekszego rozmiarowo ptactwa. Według logiki - w małej kufie mały aport. Mam jednak wątpliwości, co do praktycznego pozyskania gołębi do nauki, a poza tym małemu wyżełkowi można dawać do aportu samo skrzydło bażanta albo koziołek owinięty skrzydłami bażanta albo kaczki. Poza tym pozostają jeszcze przepiórki. Też małe. Autor: talamasca godzina: 15:51 Sonia - dla mnie akurat pozyskanie gołębi ABSOLUTNIE nie jest problemem. Tak się składa, że dziadek ma pewnie ze 200 w gołębniku :) Pytam o gołębia bo: 1. ktoś zasugerował, ze można tak trenować 2. jak napisała Sonia, mały pies, mały aport 3. gołębie są w moim przypadku łatwiejsze do pozyskania od przepiórek czy bażancich/kaczych skrzydeł - zarówno od strony technicznej jak i finansowej. Generalnie chodzi mi o to, czy to nie zaszkodzi - ktoś zasugerował np., ze pióra gołębia mogą zniechęcać małego wyżła DB P. Autor: MARS godzina: 15:58 Ja uczyłem swojego foksa na początku właśnie na gołębiach. Najpierw na martwych, potem na żywych, z podciętymi lotkami. Efekty całkiem niezłe. Przynosiła żywego gołębia w stanie idealnym. Dopiero późniejsze polowania na lisy trochę to popsuły :-/. Jak na początu nie będzie chciał brac ptaka z powodu odpadających piór to możesz go włożyc w pończochę. Autor: kurzel godzina: 20:59 na gołebiu (www.lowiecki.pl/zdjecia/opis.php?p=1981) ja zawsze tak zaczynam jesli nie ma pod reka kuropatwy. zdrówko Autor: Sonia godzina: 22:37 " dziadek ma pewnie ze 200 w gołębniku :)" - zawsze mi się wydawało, że gołębiarze to szurnięci są na punkcie swoich gołębi. Ja tam bym na jego miejscu swoich pupili nie dawała na pożarcie...:) A na serio, to nie znam negatywnych opinii dotyczących pracy z gołębiami. Myślę, że małą wyżlicę można w pierwszej fazie uczyć aportu na gołębiach. Pewnie będzie to rozwiazanie mocno chwilowe, ponieważ 6-7 miesięczna wyżlica powinna juz nosić "dorosłe" aporty. Ważne, aby nauczyła się zrównoważonego chwytu, przyzwyczaiła się do ciężaru aportu i różnych zapachów i "konsystencji" - pióro/futro. Autor: talamasca godzina: 22:49 Sonia - po prostu nie może wydać się powód, dla którego tak bardzo trzeba mi gołąbków ;) Faktycznie dla dziadka po dwóch zawałach śmierć jego pupili z rąk (pysków?) moich wstrętnych wielkich psów (dziadek jest miłośnikiem i posiadaczem foxów - swoją drogą, foxica jest tak wyuczona, że do gołębnika nie podejdzie) mogłaby być szokiem. No nic. Będziemy próbować. Chciałam potrenować aport i pole na kuropatwach, ale cena w OHZ Czempiń 25zl + VAT / szt. okazała się zaporowa. Acha - na sielance da rade jakieś przepióry zorganizować? tu zwracam się do Soni, ponownie ;) DB P. Autor: Sonia godzina: 23:02 Na sielance kupowalismy przepiórki w zeszłym roku dla naszych szczeniorów. (robimy im PP w wieku 7 tygodni, hehe....). Nie pamiętam ceny, ale dało się "przeżyć". Chyba trzeba było iść dosyć wcześnie rano z tego, co pamiętam. Niestety, żaden przepiór się u nas nie uchował. Dwie kurki "odeszły" hm (zieloni czytają), dwie dały nogę z woliery (hm kłótnie, kto zostawil uchylone drzwi trwały kilka dni....), a kogut (któremu rozumu zabrakło, żeby razem z kurami dać nogę) nie dożyl zimy. |