![]() |
Czwartek
01.02.2007nr 032 (0550 ) ISSN 1734-6827 Psy myśliwskie Temat: Owieczki ...na tropie ;) (NOWY TEMAT) Autor: Venator Magnus godzina: 18:13 Polowanie zbiorowe na które zostałem zaproszony przez forumowego kolegę Bartka - będącego jednocześnie właścicielem suki teriera walijskiego - OCTAVI VM. Młoda kilkunasto miesięczna suka nie pracowała póki co w miotach.........ale sprawdzona wcześniej u mnie na ścieżce ułożonej z samych butów tropowych bez farby.....czekała na nadażającą się okazję żeby sprawdzić się na prawdziwym tropie...... Gruba zwierzyna nie dopisywała na tym akurat polowaniu..........owszem była w miocie, ale ze skutecznością strzałó było różnie. Do ostatniego miotu nie było nic na pokocie. W ostatnim pędzeniu miałem skrajne stanowisko na prawej flance. W tej części przylegająca do lasu podmokła łąka nie była skoszona......co jak się później okazało zwierzyna wykorzystywała jako "wyjście awaryjne". Naganka ruszyła, przeszła przede mną kierując się w stronę czoła......już była daleko gdy usłyszałem łamanie gałązek i ... w trawach pojawiły się jelenie. Łania, szpicak i cielak. Łania przeszła linię ale interesujący mnie cielak zatrzymał się w miocie.....po chwili ostro ruszyły, miałem niewiele miejsca na oddanie strzału, gdyż zaraz wpadały w zakrzaczenia, ale mimo to strzeliłem. W krzakach przeskoczyły przez rzeczkę i jak je znowu zobaczyłem na czystym były za daleko na drugi strzał z breneki. Padł jednak strzał z kuli - od strony myśliwego który zamykał miot w miejscu gdzie ruszyła naganka...... Po zakończniu miotu poszedłem sprawdzić zestrzał, nic nie znaleźliśmy. Dane wielu myśliwym było obserwowanie uchodzących jeleni przez łąkę zanim wpadły do drugiego lasu - i wielu zgodnie okresliło "czyste pudło"........ Łąka miała w tym miejscu szerokość ok 250 metrów i na tym odcinku nie widać było farby...... Podążyliśmy tropem jeleni, doszliśmy do ściany lasu a potem do drogi biegnącej równolegle do ściany lasu.......2 myśliwych sugerowało mi skierowanie się w lewo do niedaleko pozostawionych samochodów, jako że to był ostatni miot. Męczyło mnie, żeby jeszcze znależć trop przejściowy przez tą drogę........po przejściu jeszcze ok.70 metrów znalazłem poszukiwane przejście......i to sfarbowane!!! Telefonem wezwałem kolegę, gdyż on własnym samochodem podążał za "bonanzą".... wmiędzy czasie buda z myśliwymi przejeżdzała obok a od prowadzącego otrzymałem zgodę na poszukiwanie postrzałka... Dojechał kolega, przygotowaliśmy otok, podłożyliśmy sukę i z niepewnością "co będzie" ruszyliśmy za nią.......od miejsca strzału było to ok 400 metrów. Po ok. kolejnych 200 metrach znaleźliśmy blisko siebie 3 łoża...... dodam że naszym tropem ruszył miejscowy myśliwy "mixtropowcem"..........oraz inny z 2 psamipracującymi luzem!!!. Suka na otoku pewnie pracowała....... dochodząc w rejon łoży najprawdopodobniej podnieśliśmy cielaka bo suka zachowywała się inaczej, jakby znaczyła "zwierza na gorąco"........ale w między czasie zauważyliśmy luzem biegającego foksa i uznaliśmy że to ten ruch spowodował to dziwne zachowanie..........jak się potem okazało cielak zrobił pętlę i przeciął wcześniejszy trop..............po kolejnych 150 metrach od łoża znależliśmy jelita......(kupka wielkości piłki noznej)............. Wiedzieliśmy już że mamy do czynienia ze strzałem na miękkie......czego podkładając nie założyliśmy, a tym bardziej nie sprawdziliśmy farby w tym kierunku........zbliżał się zmrok, ja byłem na wyjeździe i to spowodowalo pewne uśpienie........cielakowi nie daliśmy odpowiedniej ilości czasu żeby zgasł.......podniósł się ........teraz należało się liczyć z kilometrami...... Obok jelit doszli do nas "inni poszukiwacze"........psy luzem kręciły się w kółko ........zrobiło się zamieszanie.....suka się zdekoncenrowała......... W pewnym momencie wziąłem otok, podłożyłem ją na ostatnio zlokalizowaną farbę i poooowoli opuściliśmy "przedeptany" teren.........suka pociągnęła za górkę......ale farba się urwała........na szczęście raz na 100-300 metrów znajdowaliśmy krople farby co utwierdzało nas że idziemy dobrze.......... Suka pracowała pewnie pokonując lekko pofalowany teren, przechodząc przez rów....i utwierdzając nas z kroku na krok w przekonaniu że damy radę go dojść........trop kierował się w stronę przyjeziornych trzcin.......będąc już ok 2 kilometry od "jelit" dostaliśmy telefonicznie nakaz zakończenia tego dnia poszukiwań - od prowadzącego - łowczego tego koła......... Z bólem serca to uczyniliśmy.......... Byłem w szoku jak daleko "wytrzebiony" jeleń może jeszcze pójść........ Jako że następnego dnia podkłądałem psy na polowaniu w moim kole, według wcześniejszych ustaleń dokończyć poszukiwania miały następnego dnia doświadczone " psy miejscowe"........ Cielaka nie odnalazły.........powstała teoria że ...przepłynął jezioro..... Po kilku dniach ktoś go znalazł ....lezał w trzcinach do których się kierował ....niedaleko miejsca gdzie nas zawrócono :(((( Po oględzinach sztuki okazało się że to nie mój strzał (spudłowałem) a drugi (do lewego boku) poszedł nisko i na tyle rozprół brzuch.....że po czasie co nie co wypadło.......... Jedynie co mnie uspokajało, że nie odpuściłem w sprawdzenu strzału i zrobiłem co możliwe w odnalezieniu tego postrzałka......... Wniosek: dokładna analiza zestrzału i założenie że to może być strzał na miękkie odłożyła by poszukiwania na później....może nawet na dzień późniejszy..........ot człowiek się uczy na błędach......... Praca owieczki na pierwszym prawdziwym tropie budująca zarówno dla właściciela jak i dla hodowcy......... to ważne by zacząc wierzyć psu........myślę że Bartek jest w tym na dobrej drodze ;))) Venator Magnus Autor: Driada godzina: 19:37 Brawo Venator Magnusie... Bardzomi się podoba ta relacja. Jednak utworzyłam temat, ponieważ ciekawi mnie właśnie poszukiwania postrzałka... Dochodzenie postrzałka (www.lowiecki.pl/forum/read.php?f=15&i=58669&t=58669) Pozdrawiam serdecznie. Darz Bór Autor: gawronn godzina: 20:34 Ad.VM Wielka szkoda,że łowczy was zawrucił i czas pnaglał nie wspominając o chaosie panujacym, mam na mysli inne pracujace psy- luzem' Autor: Venator Magnus godzina: 21:12 Ad. Ich zostawiliśmy przy "jelitach" .............gdyż dałem do zrozumienia że "takie" poszukiwania nie mają sensu ............... Venator Magnus |