![]() |
Wtorek
13.02.2007nr 044 (0562 ) ISSN 1734-6827 Psy myśliwskie Temat: Psy norujace a zbiorowka (NOWY TEMAT) Autor: Don godzina: 18:47 Dlaczego psy uzywane do norowania nie powinny byc uzywane do polowan zbiorowych. Niech przykladem bedzie uzycie terierow niemieckich w lesnym polowaniu na dziki, gdzie dwa psy jednoczesnie, lecz z przeciwnych stron, weszly do przepustu pod lesna droga, gdzie krotko przedtem ( to wskazywaly slady na sniegu) schronil sie lis. Doszlo do zwarcia w wyniku ktorego pies agresywniejszy zagryzl drugiego teriera. Polowanie lesne na lisy ,dziki i jelenie. Po zakonczeniu pedzenia, mysliwi stoja na zbiorce na skraju lasu, pomiedzy nimi kreca sie dwa jamniki. W pewnym momecie oba wchodza w niewielka grupe tarniny i jerzyn (ok.30-40 m kw.) rosnacej na niewielkim wzniesieniu juz w obrebie pol.Gdy zaden po dluzszej chwili nie wychodzi, zaczyna sie poszukiwanie w wyniku ktorego dochodzi do znalezienia nory . Slychac walke podziemna, szczekanie, warczenie. Po jakims czasie wszystko ucichlo. Po ok. 1,5 godz. wyszedl starszy z jamnikow ( 7-8 letnia suczka) ktorej skora na nosie i glowie pocieta byla jakby ktos nozem paski nacinal. Polowanie przerwano, sprowadzono szpadle i zaczelo sie kopanie, niezmiernie uciazliwe ze wzgledu na gestwine kolczastych krzewow. Ten ktory probowal przez takie cos przejsc wie o czym mowie. Sprowadzono pily spalinowe, wycieto krzewy. Gdy zblizyl sie wieczor i dalej nie bylo efektow sprowadzono koparke i dodatkowe oswietlenie. Ok. godz. 2 nad ranem przerwano poszukiwania. Wznowione na drugi dzien nie przyniosly rezultatow. Zginela 5- letnia suczka, ktora juz wczesniej miala na swoim koncie wygonienie borsuka z nory. Na koniec jeszcze jeden przyklad. Inna czesc lowiska, ok. trzy hektarowy stok pokryty gaszczem tarniny, w wiekszosci praktycznie nie do przebrniecia przez czlowieka. Ulubione miejsce dziennego wypoczynku (poludniowy stok ) dzikow, ktorych jedynie pieski byly w stanie stad ruszyc. W chwile po ruszeniu psow slychac bylo dziki, wieksza watacha wyszla jednym bokiem, pojedyncze sztuki opuscily pedzony miot, scigane przez pojedyncze psy, w roznych kierunkach. Brakowalo dwoch terierow niemieckich. Po dlugich i mozolnych poszukiwaniach znaleziono nore z ktorej dochodzilo szczekanie psa. Ze wzgledu na skaly i lupkowate podloze, kopanie a w zasadzie „kucie“ przy pomocy kilofa i lomow, (koparka ze wzgledu na pochylosc i jakosc terenu nie wchodzila w rachube), po dwoch dniach pracy mysliwi znalezli sie nad psami. Tu jednak doszli do kresu swoich mozliwosci, pod nimi byla jednolita plyta skalna a psy znajdowaly sie w tzw. kominie na glebokosci ok. 8 metrow i szerokosci akurat na jednego teriera. Swiadczyl o tym fakt iz jeden z psow siedzial badz stal na drugim. Jedyna rada bylo znalezienie chetnych do pomocy grotolazow badz innych w spinaczce mocnych ratownikow,uplynely dalsze dni.W trakcie 7 dnia przy pomocy taternikow i wykorzystaniu ich sprzetu wyciagnieto 8- letnia suczke Bessi. Jej syn, 4–letni Borys (opisany w pierwszym akapicie) nie przezyl tego zdazenia – prawdopodobnie z braku powietrza uduszony. Przypuszczamy iz to on jako pierwszy wszedl do nory, za nim jego matka i w takiej kolejnosci wpadli w pogoni za lisem do „ komina“. Wszystkie opisane tu psy byly przede wszystkim uzywane do polowan " na norach" i mialy " zwycieskie" spotkania nie tylko z lisem ale i z borsukiem. Poza tym u kazdego z tych psow mozna bylo zaobserwowac zwiekszona agresywnosc i "odwage“ po zwycieskich spotkaniach z borsukiem. Do tego dochodzi wieksza chec do wchodzenia do nor w przypadku braku natychmiastowego kontaktu z dzikiem. Powoduje to zamieszanie, strate czasu i wypacza cele zbiorowki. Mysle iz dostatecznie wyjasnilem moja niechec do uzywania na zbiorowkach psow norujacych. PS. Nie jestem przeciwnikiem polowania na lisy przy pomocy norowcow ,,na norach". Choc jak Alej..... jeszcze troche popracuje to kto wie :-) Pozdrawiam Autor: iwona godzina: 19:36 Zawsze uważałam , że nie powinno być psów ,, wszechstronnych (dzik/lis)''-tylko specjalizacja gwarantuje udane polowanie. DB Autor: łapacz godzina: 21:13 ad.Don ja miałem jamnika szorstkiego -jagi i foxy mixy [czyli kundle jak to mówią niektórzy] jamnik a puzniej foxik miały za sobą borsuki pierwszy 4 a drugi 3 lisów nie pamiętam ale na nory polowaliśmy z nimi tylko w styczniu a jak jag nie siedział na dziku i nie wykończone było celnym strzałem to szuka innego zajęcia a poza tym nie puszczam psów w miot [ze smyczy] jeśli nie jestem pewien że niema tam dzików ja ze swoimi psami częściej polowałem na dziki i może dla tego nie wybierały nór a nawet kilka razy z opowiadań kolegów czy wujków w miocie były lisy ale pieski szły za dzikami jedyny problem był z tym że te które więcej polowały na norach częściej atakowały od gwizdu zamiast od tyłu Pozdrawiam DB |