![]() |
Wtorek
13.02.2007nr 044 (0562 ) ISSN 1734-6827 Psy myśliwskie Temat: Problem z jagiem (NOWY TEMAT) Autor: kondzik godzina: 19:49 Co mam zrobic?? Czasami jest tak ze trzeba psa na kilka minut zostawic w samochodzie. Jeszcze kilka takich sytuacji i nie bede mial czym jezdzic na polowanie... ;) Sa zdjecia przedstawiajace moj samochod po zostawieniu jaga na 3 minuty samego. auto 1 (img480.imageshack.us/img480/7098/obraz185mx9.jpg) auto 2 (img387.imageshack.us/img387/7935/obraz186wo3.jpg) Autor: jaktia godzina: 19:51 Kup klatke do przewozu psa. Autor: Venator Magnus godzina: 20:07 Transportówka !!!! Autor: Kobuz 2 godzina: 20:14 ad. kondzik A może coś tam ukrywałeś, jakiś proszek.....................,a jego rodzice z policji pochodzą...........hihihihihi Pozdrawiam, Darz Bór Kobuz 2 P.S. To był żart! Autor: kondzik godzina: 20:21 ad. jaktia tez pomyslalem o klatce, ale on jak nie jest na polowaniu to siedzi w samochodzie grzecznie-tylko w terenie tak sie zachowuje! ad. Kobuz 2 Rodzice mojego psa tez sa polujacy-nie z policji. Moze dziadkowie... ;) hehe Autor: Kobuz 2 godzina: 20:25 ad. kondzik Widze, że nowy Kolega na forum, ale z HUMOREM co najważniejsze!!!!!!!!!!!!!!!!!! Darz Bór Kobuz 2 Autor: jaktia godzina: 20:41 Mój pies nie robił szkód takich jak twój ale tak szalał po fotelach i innych zakamarkach auta że całe auto było w ślinie i odbiciach łap. Problem dokładnie jak u ciebie: (jak tylko byłem w moro, czy chciałem na chwile zostawić psa w aucie podczas pobytu w łowisku).Teraz ma 3 lata i w tym sezonie się z tego wyleczył, także u mnie to była kwestia czasu. Pzdr nowego forumowicza DB Autor: Jeger godzina: 20:47 ad. kondzik A co byś zrobił na miejscu psa, kiedy widzisz przez szybę jak twój pan idzie na łowy, a ciebie zostawia w samochodzie...?:) Szlag by Cię nie trafił...?:) I jeszcze to uczucie, kiedy powolnym krokiem oddala się od samochodu, a ty - pies z pasją łowiecką - nie możesz iść za nim...:)? Jednym słowem: zostałeś odtrącony od stada, a to dla psa największy obciach. Ambicjonalnie się po prostu chłopak uniósł i przez to tak Ci auto załatwił...:) Hmmm...właściwie jak ktoś chce zrobić komuś mieszkającemu np. w BLOKU na złość, to proponuję mu podarować małą czarną kuleczkę - jagdterriera...:) Kuleczka podrośnie i zacznie się korrida...:))) Ja mam jeden kojec dostawiony do garażu. Zrobiłem dziurę w ścianie i buda stoi w garażu. Pewnego razu mój jag Demon podważył dach budy i przez cały dzień buszował w zamkniętym garażu. A w garażu - jak to w garażu - jest wszystko. Gdzieś miałem nawet fotki tego, co zastałem, ale myślę, że bym ich nie pokazał...:) Dosłownie jakby trąba powietrzna przeszła, albo nastąpił jakiś wybuch...:) Wszystko z wszystkim wymieszane, porozciągane, porozrywane - istna demolka...:) DB Jeger PS. Nigdy potem nie widziałem Demona tak zadowolonego jak po tej akcji...:(:) Autor: kondzik godzina: 20:52 Hehehe Jager to dokladnie jak moj Pershing, tez po tej demolce byl z siebie bardzo dumny... Autor: shadowDP godzina: 21:58 Od momentu jak zabrałem malą kuleczkę od hodowcy i wsadziłem na wycieraczkę w nogach pasażera od tego momentu nie miał prawa wejść na fotel itp. Poprostu wie, że miejsce na wycieraczce w nogach pasażera to jego teren w samochodzie i tam może leżeć, odpoczywać, spać podczas podróży( patrz zdjęcie). Rozwiązanie bardzo wygodnie jeśli chodzi o zachowanie czystości w samochodzie. Ale jest tez ryzyko ( jest ryzyko jest zabawa:). Pamiętam jak pierwszy raz zostawiłem pierwszego mix-jaga w samochodzie. Suka była nauczono jak obecny Toro, że jeździła na przedniej wycieraczce, ale nie zaufałem jej i włożyłem do bagażnika na czas polowania. Gdy wróciłem do samochodu pies spal na miejscu kierowcy. Jak się okazało wyszła głośnikiem od tego momentu nie wkładałem psa do bagażnika. Jak zostawiłem obecnego jaga w samochodzie i poszedłem na polowanie (profilaktycznie przywiązałem do siedzenia w taki sposób, że w razie czego zjadl siedzenie pasażera i ewentualnie gałkę od biegów). Więcej myślałem o samochodzie niż o polowaniu, ale jaka była radość jak wróciłem a samochód cały a piesek spal na wycieraczce. Od tej chwili zostaje w samochodzie, ale po tych zdjęciach zastanowię się głęboko następnym razem. W końcu jag to jag. Pozdrawiam Autor: Carmen godzina: 22:34 Hmmmm a ja stawiam ze chodzi o motywacje a nie o rase. Mam psa pedanta pod wzgledem czystosci. Zalatwil 2 razy mocniej samochod...zdjal podsufitke...wszedzie gdzie tylko byl ''powiew powietrza'' bylo widac ze pies sie wydostawal...najbardziej ucierpialy okolice uchylonych okien....nie tylko u gory. Powod.... Rozstroj zoladka . Natychmiast chcial wyjsc. Dodam tylko ze- wytrzymal, ale ledwo ledwo. spedzil 20 minut w samochodzie... Naogol zostaje spokojnie choc od tej przygody minelo 10 lat. mial trzy takie wystepy- raz samocod i dwa razy dom. w domu uzyl albo balkonu albo duzej juki w wielgachnej doniczce. Analizujac- dochodze do wniosku ze pies nauczony zachowania czystosci w domu czasami nie jest idealem.Szczegolnie jak ma bardzo wrazliwy zoladek i czesto ma problemy z jelitami. Ile sie on biedak musial nastresowac.... |