![]() |
Czwartek
01.12.2005nr 123 (0123 ) ISSN 1734-6827 Przepisy kulinarne Temat: Grzywacze - jedliście? Autor: Alej..... godzina: 11:25 Madma. Już się tłumaczę ... :-)Przyprawy - jak sam zauważyłeś - są tam na pewno. Ptactwo z nadzieniem - głównie to drobniejsze - namiętnie piekali Francuzi. I Iberyjczycy nim nie gardzili. Jak się okazuje i w Italii sobie używają. Na pewno robiono to dla nadania odpowiedniego smaku (czyt. aromatu) i - wydaje się - odpowiedniej wilgotności pieczonym tuszkom. Nie wiem jak u nas i jeszczem tego nie kosztował. Po pierwsze na ptactwo (tak jak i Ty) poluję sporadycznie no i myśliwy ze mnie w ledwie pierwszym pokoleniu a myśliwskie tradycje kulinarne, od kilku lat dopiero, poznaję i stopniowo, żeby familii nie zrazić, wprowadzam ... PS. Kiedyś, w Pirenejach, w takiej "kuchni domowej dla miejscowych" poprosiliśmy o pieczonego królika. Rychło nam go podano. Nie był - co prawda - z wnętrznościami ale każdy dostał połówkę z ... połową głowy nie pozbawioną oka, muzgu a nawet ... siekaczy. Dodam, że smakowały wyśmienicie Autor: Alej..... godzina: 11:28 Ho, ho, dubleta "w gołębiach" zrobiłem ... Autor: Desperado godzina: 15:52 Choć pytanie nie kierowane bezpośrednio do mnie to madmową ciekawość spróbuję zaspokoić, uzupełniając to co napisał Alej..... Południowcy głównie, którzy namiętnie pozyskują niektóre ptaki łowne, zwłaszcza te małe żerujące na różnego rodzaju wonnym i aromatycznym żerze w postaci nasion i owoców uważają (oczywiście mają rację), że ich aromat i smak przechodzi do mięsa. Jeśli ptak strzelony jest na żerowisku czy też w drodze z niego, jego układ pokarmowy jest pełny, i nie ma potrzeby usuwania tego charakterystycznego dopalacza aromatyczno smakowego. Zwłaszcza że ptaków się nie marynuje tylko piecze od razu po strzeleniu. W okresie intensywnego żerowania, wewnątrz jamy brzusznej ptaka a zwłaszcza na jelitach tworzą się jak wiadomo złoje tłuszczu które w czasie pieczenia nie dopuszczają to przesuszenia mięsa. To takie osobliwe naturalne bardowanie. Po upieczeniu z reguły wnętrzności usuwają, albo na nich bazują sosy. POZDR..... Autor: madma godzina: 19:11 ad Alej i Desperado Dzięki za zaspokojenie ciekawości, swoją drogą to była moja pierwsza myśl odnośnie aromatu z ptasich kiszek. Dla mnie /i myślę że nie tylko/ to trochę egzotyka i "zalatuje" bardzo głębokim południem świata, choć z dzieciństwa sobie przypominam tabory cygańskie i polowania Cyganów na jeże. Piekli je oni obłożone gliną w ognisku , z wnętrznościami i być może niektórym ten "aromat" odpowiada. Mnie nie, szczególnie z końcowego odcinka przewodu pokarmowego... Pozdrawiam |