![]() |
Wtorek
17.06.2008nr 169 (1052 ) ISSN 1734-6827 Dyskusje problemowe Temat: Przystrzelanie broni Autor: Alej..... godzina: 07:58 Paweł54. A gdzie ja udaję, że problemu nie ma. Wręcz przeciwnie. Twierdzę, że nie da się tego załatwić jakimś bzdurnym papierkiem. A już na pewno łamaniem prawa prze zarządy kół do czego, cynicznie (powtarzam) dopingujesz. Bo bywa tak, że przyjeżdżają na strzelnicę ze dwa koła strzelców. Kto przestrzeliwuje to przestrzeliwuje, a ci co uważają, że w ich „mosinach”, od lat! jest wsio OK od razu idą po zaświadczenie – bo przecież szkoda nabojów marnować. I tyle. Wiem bo, tak się akurat głupio składa, że mam oczy z przodu głowy ... I założył bym się (gdybym się oczywiście zakładał), że każdemu, kto by z tym chciał zrobić porządek, znajdziemy, i to łatwo, stu siedemdziesięciu ośmiu świadków, by udowodnić, że jest niekoleżeński i działa z niskich pobudek. A gdyby tego było jeszcze mało to, że utracił wszelkie walory … Więc nie wmawiajcie mi (Paweł54, Spring) dziecka w brzuch, bo ja doskonale wiem, co, często, warte jest takie zaświadczenie związkowego eksperta od przystrzeliwania broni. Braku kultury myśliwskiej, i łowieckiej, takim papierkiem przysłonić się nie da. Przynajmniej dla mnie jest to nic nie warta bibuła, spod której prześwituje rzeczywistość … Powodzenia ... w egzekwowaniu nieegzekwowalnego! Db! Autor: Spring godzina: 08:36 Ad.Alej..... Chyba powines przeczytac jeszcze raz moj ostatni post, ale zapewniam Cie, ze kiedy ta sprawa w moim KL zalezala odemnie, to nie bylo potrzeba zadnego zaswiadczenia, albo przed sezonem wykonales strzelanie do sylwetki kozla osobiscie i polowales, albo nie wykonales tegoz strzelania i nie dostales odstrzalu. Jesli chcesz napisac, ze to bylo bezprawne, to nawet sie nie fatyguj, dla mnie nie mialo to znaczenia, byle to bylo zgodne ze zdrowym rozsadkiem. Dodam, ze nie istnial wtedy ten przepis o przystrzeliwaniu i o tym, ze wolno tylko przystrzeliwac na strzelnicy mysliwskiej, strzelalismy na zaprzyjaznionej strzelnicy wojskowej ktora mamy w lowisku. Przestrzeliwania poprawkowe egzekwowal lowczy, facet kamienny, z nim nie byly mozliwe zadne uproszczenia, sam strzelal swietnie byl zawodnikiem w strzelaniu z broni krotkiej. Kazda sprawe mozna wprowadzic w przedzial gdzie konczy sie meritum, a zaczyna sie zastepcza dyskusja o prawie, etyce itp. tzn dla tego przypadku o niczym. Wiem, ze teraz sa w moim KL instruktorzy i daja zaswiadczenie po sprawdzianie jak wyzej, bo niezaleznie od projecji wlasnych sklonnosci przez niektorych na forum, w rzeczywistosci istnieja jeszcze zwyczajni przyzwoici ludzie. Pzdr.DB Autor: Paweł54 godzina: 08:44 ad. Alej. Niczego Ci nie wmawiam i dokładnie zgadzam się z tym co napisałeś, jeżeli chodzi o podejście niektórych do treningu ale.. coś z tym trzeba w końcu zrobić. Nie można po dobroci to trzeba siłą. Nie wiem o jakim kole piszesz ale podobno jesteś niezrzeszony ? Tak, dopinguję Zarządy kół do korzystania za swoich uprawnień statutowych dla dobrej sprawy - poprawienia umiejętności strzelckich myśliwych. Nie jest to żadne łamanie prawa. Swoją drogą ciekawe masz podejście do prawodawstwa. Marzysz o paragrafie na każdą czynność, jaką wykonuje człowiek ? Nie ma zakazu załatwiania potrzeby fizjologicznej na środku ulicy - to masz prawo coś takiego robić ? Czy Ty sobie nie zdajesz sprawy, że nie da się całego życia ubrać w szczegółowe paragrafy i przymusy ? Nie tak dawno próbowano i co z tego wyszło ? Alej. Da się wyegzekwować obyczaj corocznego spotkania członków koła na strzelnicy, trzeba tylko konsekwentnie i kulturalnie podejść do tego problemu. To ci, co nie chodzą na strzelnicę powinni czuć się izolowanymi ze społeczności myśliwskiej a nie ci, którzy dużo ćwiczą i dużo polują. Oprócz tego ze jest przymus, po prostu trzeba wdrażać obyczaj, "że wypada" być na strzelnicy razem ze wszystkimi kolegami z koła. Na pewno Twoje teksty o "bezprawiu" tyemu nie służą. P.S. Alej. kiedy ostatni raz byłeś na strzelnicy ? Autor: Alej..... godzina: 08:58 Spring, w rzeczywistości bywa też tak, że na tę swoją przyzwoitość czesto posiadamy nawet, i to weryfikowane po wielokroć, stosowne zaświadczenia ... I co z tego ? Widocznie chyba sami potrafimy siebie oszukać, bo jak tu czytasz, postrzałki po lasach, pomimo tej naszej wszechobecnej przyzwoitości, gniją ... Nie wiem czy nie jesteś zbytnio oderwany od rzeczywistości ...? Chyba jednak chodzisz z głową w chmurach. Pozdrawiam, alej ad Paweł54. ... A o czym ja cały czas tu piszę jak nie o obyczaju? A na strzelnicy bywałem w listopadzie 2007, potem znów w listopadzie 2007 – zmiana optyki, a ostatnio jakiś miesiąc temu, w maju 2008 - tu nawet mam zaświadczenie wiec mogę sprawdzić date dzienną - tyle, że sam wiesz ile takie zaświadczenie jest warte ;)). Jak dla mnie nic. Db. Autor: Paweł54 godzina: 09:15 ad. Alej. zaświadczenie -nic, już Ci kiedyś przyznałem rację ale... doświadczenie - bezcenne ;). Pisząc o bezprawiu walczysz z obyczajem, więc czemu ma to służyć ? Najpierw trzeba trochę "przymusić" aby wprowadzić "obyczaj" a jak się już wprowadzi, to się ludzie przyzwyczają i "zakonotują", że np. powiedzmy "w pierwszą niedzielę (sobotę itp) maja (czerwca, lipca, sierpnia-obojętne) spotykamy się na strzelnicy w... o godzinie... i jest to tak samo ważne jak polowanie hubertusowe i wigilijne. Tylko Zarząd musi się przyłożyć do zorganizowania takie imprezy tak, jak zaleca PZŁ czyli trening połączony z integracją. Powodzenia P.S. zwróć uwagę, że autor wątku pytał o konsekwencje nieprzystrzelania broni a nie braku papierka, więc odpowiedź powinna być jedna - nie trenujesz -nie polujesz. Autor: Spring godzina: 15:41 Ad.Alej..... A, Ty wynalasles pewnie antidotum na ludzka niedoskonalosc i to pewnie jest to twoje chodzenie po ziemi, bo przecie ja w zadnym wypadku po ziemi chodzic nie moge. Moze kiedys jak dorosniesz pojmiesz, ze chodzenie po ziemi moze odbywac sie na rozne sposoby, a nie tylko na twoj sposob, malo tego, inni ludzie nie musza uwazac twojego sposobu za najlepszy. Pzdr.DB Autor: Dawid godzina: 22:23 pawel54 z tego co piszesz wynika że mimo że w poprzednim sezonie przepracowałem kilkakrotnie wiecej godzin niż wymagane 40 godzin (u mnie w kole), że byłem bardzo aktywnym myśliwym (mimo przeszło 100 km do łowiska) w tym sezonie nie mógłbym polować bo nie byłem na żadnym z 2 czy 3 terminów przystrzeliwania broni. Jeśli do tego dorzuciłbym że nie byłem na 50% polowań zbiorowych na lisy w poprzednim sezonie (o czym była mowa w innym poście) to już nie mógłbym polować odwójnie!! A wszystko przez to, że akurat w terminie styczeń-sierpień pracuje za granica kraju bez możliwości wizyt. Na szczęście w moim kole taich zapisów w uchwale nie ma. Czasem przy ustanawianiu podobnych uchwał trzeba zastanowić się nad mozliwościa realizacji ich przez mysliwych przy różnych sytuacjach losowych. Uważam że przystrzeliwanie broni jest obowiązkiem każdego mysliwego i sam przystrzeliwuje swoja broń za każdym razem gdy spudłuje. Ale nie może być to ujęte w sztywne ramy kilku terminów lub zaśwwiadczeń Autor: Paweł54 godzina: 22:53 ad.Dawid. nie byłeś na obowiązkowym treningu strzeleckim i szkoleniu z zakresu bezpieczeństwa na polowaniu, więc tak jakby nie odbyłeś dorocznego szkolenia BHP, zatem nawet kwit o przystrzelaniu broni nie powinien upoważniać łowczego do wydania Ci odstrzału, bo gdyby coś się "przydarzyło" z Twoim udziałem (odpukać) Zarząd Koła może mieć kłopoty "po linii związkowej". Poza tym. odnoszę wrażenie, że swoim postem lekceważysz Koegów z koła i nie masz ochoty utrzymywać z nimi kontaktów, powiedzmy integracyjnych. Twoja sprawa i Twojego zarządu. Tylko potem nie pisz, że Cię w Kole wy- lub o-lali za "niekoleżeństwo". Autor: sceptyk godzina: 23:05 ble,ble,ble......... |