Poniedziałek
23.02.2009
nr 054 (1303 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Myśliwy leniuszek...

Autor: Kulwap  godzina: 06:30
Jako ten, z którym walczy całe województwo, ba! nawet Polska jeśli nie Europa, podejmę każdą rekawicę! Także twoją. Może uda się przekona cię, że nie warto wycieczkami osobistymi i do tego plotkarskimi walic w dyskutanta mającego inne zdanie.

Autor: Alej.....  godzina: 08:50
Ja tam jestem za lenistwem. W tym sensie, że im mniej zrobimy szkody w lesie, tym lepiej.

Autor: r_andrzej  godzina: 09:06
ANDY "Ta tzw. 'gospodarka' to przedłużanie pobytu dla pewnej grupy , która grając na emocjach przedłuża swoją egzystencję . Wg mnie emocji w rodzaju - prace społeczne - w rozumieniu przeszłym , nie da się reanimować . Aby być zespołem w rozumieniu sensu stricto - trzeba takich samych zapaleńców . Ludzi o podobnych temperamentach i owianych taką samą pasją i o podobnym rozumieniu rzeczywistości . Ja sadzę ,że to się znów stworzy . Tyle ,że na zupełnie innych zasadach . Zasadach dobrowolności , niczym nie skrępowanej inwencji , autentycznej pasji i możliwością wyboru - wyboru postępowania . " ANDY, to sa chyba plonne nadzieje. W grupie zawsze beda funkcjonowac sympatie i antypatie, wieksze lub mniejsze ambicje. Jesli idzie o "wspolne klepanie biedy" to ewentualnie owe konflikty zejda na drugi plan. Jesli do "podzialu" jest wiecej - konflikty sa nieuniknione i z wesolej druzyny robi sie piekielko. O ile "wklad" do "wspolnego" da sie dosc dokladnie policzyc i wyegzekwowac - najprosciej na bazie finansowego udzialu - to z korzystaniem ze "wspolnego" polowania zawsze beda zwiazane animozje. Nie ma na pewno idealnego rozwiazania, ale dla mysliwskiej spolecznosci najlepszym jest chyba zwyczajny zamordyzm. "demokracja" w naszym wydaniu jest malo efektywna. W praktyce to moze wygladac w ten sposob, ze jest jeden wodz i rzesza indian - rownych w prawach i obowiazkach - przy jasnych regulach gry. Inaczej - bez wodza - ci Indianie wezma sie za lby. I to nie jest kwestia tego czy sie wezma?, lecz kiedy sie wezma. Niestety. pozdr

Autor: Rolnik  godzina: 09:21
Nie ma o co kopii kruszyć. Są okolicznosci w których chetnie coś mozna w gromadce zrobić, a sa też takie, że nic sie nie da zrobić. Wszystko zaczyna się na poziomie motywacji. Ponieważ jak już skwitowano, przynalezność mysliwych do struktur PZŁ jest wymuszona przez monopol, co pociąga dalsze konsekwencje - brak elastyczność w doborze i towarzystwa do polowania i obwodów, działa mechanizm zawarty w powiedzeniu ,,nie masz z niewolnika robotnika" ot i cała prawda o cynach społecznych i w PRL i w łowiskach DB

Autor: porze  godzina: 11:50
Tak sie jakos składa, że integrowanie małej grupy zadaniowej realizuje sie najskuteczniej przez dwa rodzaje wspólnej aktywności - pracę i zabawę. Jak obserwuje pomysły domorosłych racjonalizatorów, którzy negują pewne podstawowe wartosci w imię jekichś społeczno-politycznych fobii albo uwielbień, to mysle, że "tacy to i myśliwi". Ot kupić karnet na strzelenie w łeb dzikowi i całe łowiectwo. Pan Kapitalista chadza w smokingu i cylindrze z cygarem w zębach, a nie pospolituje się z wieśniakami. Obce wzorce mnie nie interesują specjalnie, ale w Polsce przed wojną, kiedy polowali prawdziwi Panowie, a nie farbowani, to puki młodości starczało nie stronili oni od prac fizycznych w rodzaju ciesielki, a i na uprawach sie znali, przy koniach pracowac potrafili. Sowieci, którzy propagandowo uznawali ich za "białoruczki" nie raz sie potem dziwowali, jak ci sobie dobrze dają radę nawet na Syberii.

Autor: ANDY  godzina: 12:46
r_andrzej Nie stawiałem kabały ani nie przedstawiałem rozwiazań . Odniosłem się do tematu , który jak to na tym forum zwykle, polega na utyskiwaniu i próbach reanimowania pewnych zjawisk , wielokrotnie zresztą odgrzewanych . Bo tak się po prostu przyjęło i wg mnie zdecydowanej wiekszości z tym jest wiecej jak dobrze . Nie mam zamiaru przedstawiac recept czy proponowac rozwiązań Ot , takie moje własne zgorzkniałe nieco przemyślenia nad tym co było . Pozdrawiam i DB P.S. Wg mnie znakomicie skoncentrował temat - Rolnik ( chapeau -bas).

Autor: ANDY  godzina: 12:47
r_andrzej Nie stawiałem kabały ani nie przedstawiałem rozwiazań . Odniosłem się do tematu , który jak to na tym forum zwykle, polega na utyskiwaniu i próbach reanimowania pewnych zjawisk , wielokrotnie zresztą odgrzewanych . Bo tak się po prostu przyjęło i wg mnie zdecydowanej wiekszości z tym jest wiecej jak dobrze . Nie mam zamiaru przedstawiac recept czy proponowac rozwiązań Ot , takie moje własne zgorzkniałe nieco przemyślenia nad tym co było . Pozdrawiam i DB P.S. Wg mnie znakomicie skoncentrował temat - Rolnik ( chapeau -bas).

Autor: porze  godzina: 13:22
Jak zwykle - zły model jako przyczyna zła wszelkiego. Rozbrajające. A juz najbardziej śmieszy mnie teza jakoby czyny społęczne w PRLu były jałową patologią. Biblia powiada "po owocach ich poznacie" a takim owocem czynów epoki entuzjazmu jest np. Stadion 10lecia. Prawda jest taka, że faktycznie wszystko zaczyna się na poziomie motywacji a mała elastycznosć w doborze towarzyszy polowaczki, pracy i zabawy zniechęca, jednak większość ludzi bierze sie za takie hobby raczej z entuzjazmu niż snobistycznego obowiązku, i w zasadzie chodzi o to, żeby tego entuzjazmu nie tłumić. Bo nie każdy wykona swoją pracę perfekcyjnie, ale kiedyś sie nauczy, a nawet jeśli będzie gwoździe podawał to i tak jest przydatny. Bo niedługo staż będzie polegał na zostawieniu kandydata w hipermarkecie z zadaniem odnalezienia działu ogrodniczego i złożenia zamówienia z fakturą.

Autor: antypod  godzina: 14:18
ANDY, podzielam Twoją uwagę o wpisie Rolnika. Alej... też przekazał wiele mówiące i warte zastanowienia, przesłanie. Także z punktu widzenia pozytywnie rozumianego pojęcia ekologii D.B.

Autor: WIARUS  godzina: 20:06
Alej...... Sprawdź jak wiele zasobów planety konsumujesz (footprint-wwf.be/footprintpage.aspx?projectId=115&languageId=12) nie zdając sobie z tego sprawy. Lenistwo nie tylko nie zmniejsza ale zwiększa pozostawiany przez Ciebie ( każdego z nas ! ) ślad ekologiczny. Nie ma w tej propozycji wykorzystania proponowanego narzędzia dla Ciebie żadnego podtekstu i nie wymaga to odpowiedzi . Zrób to dla siebie . Pozdrawiam. Darz Bór!!!

Autor: Nemrod1974  godzina: 20:50
Jeszcze raz koledzy zwaracam uwagę że w wątku nie chodzi jednoznacznie o pracę jako pracę (fizyczną, czyny społeczne czy temu podobne), chodzi o zaangażowanie w życie koła (nie PZŁ) czyli również w polowanie jako spoób relaizacji Planu Łowiecko - Hodowlanego, dochodzi do tego udział w Walnych, udział w polowanich zbiorowych, udział w edukacji i propagowania łowiectwa, kynoogia itd.