Czwartek
10.12.2009
nr 344 (1593 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Do Opcji 0

Autor: Pomorski Łowca  godzina: 10:24
Odnośnie głosnego mówienia prawdy to z tego co wiem Kolega Gawlicki został wyklaskany i wybuczany podczas obrad delegatów okręgowych. Do tego trzeba mieć mocne nerwy. Moim zdaniem lipny jest system wyborów - podczas jednego dnia zjazdu wystawia się kandydatów i od razu głosuje. Nie ma czasu na prezentację osób ani programów. Podobnie jest przy wyborach do Zarządów Kół ale tu problem jest mniejszy bo przynajmniej ludzie się znają. Czyli w jakiś sposób kluczem czy też pierwszym krokiem do wprowadzenia zmian w PZŁ byłaby zmiana systemu głosowania podczs zjazdu delegatów okręgowych. Pod warunkiem oczywiście że delegaci kół łowieckich będą chcieli coś zmienić. DB

Autor: Piotr Gawlicki  godzina: 11:45
Pomorski, coś słyszałeś o zjeździe w Gdańsku, ale nie wszystko, ale jak już podniosłeś temat, to powiem jak było. Nie było wyklaskania i wybuczania, ale był wcześniejszy przekaz telefoniczny do zaufanych i z ust do (o czym wiedziałem już przed zjazdem), że Gawlicki chce rozwalić Związek i trzeba dać temu odpór na zjeździe. Jak zgłosiłem się na wstępie obrad, jeszcze przed wyborem przewodniczącego obrad z wnioskiem o zmianę w porządku obrad (nie wiem dlaczego porządek obrad przegłosowywał prezes ORŁ otwierający zjazd, a nie przewodniczący zjazdu dopiero po ukonstytuowaniu prezydium), to tylko po wejściu na mównicę i podaniu nazwiska, zaczęło się tupanie pod blatami zagłuszające możliwość złożenia wniosków. Oczywiście nie wiadomo kto tupał, czy to delegaci i którzy, czy tylko zaproszeni goście, czyli szerokie gremium działaczy okręgowych. Zapytany przeze mnie prezes ORŁ, czy potrafi zapanować nad salą, uciszył tupiących i mogłem złożyć wnioski. W dyskusji, podczas mojej wypowiedzi nikt już nie tupał, a to o czym mówiłem zrobiło na znacznej części delegatów duże wrażenie, bo w przerwie co rusz podchodził jeden i drugi delegat z gratulacjami, bo usłyszał to, co również jemu leży na sercu. Przed wyborami zgłoszono mnie z sali jako kandydata do ORŁ i wyborach zagłosowało na tego "rozwalacza" Związku 35% delegatów, zupełnie mi nie znanych. Dlatego uważam, że nie za sprawą mocnych nerwów, ale za sprawą mocnych argumentów, można dotrzeć do szerokich rzecz członkowskich i zmienić w Związku to, co jest ciagle reliktem przeszłości, bez naruszania pozycji i tradycji PZŁ w polskim łowiectwie. Rozumiem również, że ci, którzy nie chcą dopuścić do zmian, bo naruszałoby to ich prywatne interesy, będą przed nadchodzącymi zjazdami piać o destrukcji, rozwalaniu Związku, prywatyzowaniu łowiectwa, likwidacji modelu, etc., na czego czele postawiony zostanie portal www.lowiecki.pl, z czarną owcą i prowodyrem, czyli moją osobą. Nie robi to na mnie większego wrażenia, bo jest po prostu nieprawdą. Ani nie zamierzam rozwalić PZŁ, nie jestem zwolennikiem prywatyzacji łowiectwa i nie mam nic przeciwko istniejącemu modelowi. Chciałbym po prostu, żeby w Związku istniały demokratyczne procedury wyborcze, jawność życia wewnatrzorganizacyjnego, transparentność decyzji finansowych i personalnych oraz zniknął przymus członkostwa dla utrzymania uprawnień łowieckich, a Związek z policjanta wobec swoich członków, zmienił się w ich obrońcę. Niby nie dużo, ale dla niektórych o wiele za dużo.

Autor: Spring  godzina: 14:18
Ad.Piotr Gawlicki Chcialem uniknac personalizowania dyskusji, ale kiedy opisales zdarzenie dotyczace Ciebie, to moge sie do tego odniesc, z twojego opisu wynika miedzy innymi, ze nie zostales wybrany z powodu spisku, piszesz; "ale był wcześniejszy przekaz telefoniczny do zaufanych i z ust do (o czym wiedziałem już przed zjazdem)". Teza tylez kontrowersyjna, co moim zdaniem bez znaczenia, bo przeciez Ty dajesz od kilku lat "przekaz internetowy" i co nie dziala? problem lezal i lezy zupelnie na innej plaszczyznie, twoj "przekaz" jest na tyle jednostronny, ze w sumie nieprawdziwy. Portal i Dziennik Mysliwych od kilku lat mloci kilka spraw w sposob zdecydowanie nie na poziomie, przyprawiajac lowiectwu krzywa gebe, zupelnie tak jakby twoj publikator nie byl wlasnoscia mysliwego, a jakiegos wroga lowiectwa i to bylo podstawowa przyczna porazki. Poza tym, lubie takie haslo z czasow PRL-u "Dobrze mowisz! tak rob!" natomiast z Twoich dzialan tylko na forum, nie wynika zebys sie zbytnio przejmowal zgodnoscia tego co mowisz z tym co robisz. Do innych "hasel" plywajacych w sosie populizmu nie bede sie odnosil, ale mozna je podsumowac parafrazujac powiedzenie E.Gierka "Zeby lowiectwo roslo w sile, a mysliwym jeszcze lepiej bor darzyl". Pzdr.DB

Autor: Stanisław Pawluk  godzina: 14:45
Spring Ty nie rozumiesz co się do ciebie mówi czy tylko udajesz?

Autor: canis_aureus  godzina: 14:45
Odniose sie do pierwszego wpisu w tym temacie: powiedzmy ze nie wybiora starych przedstawicieli, a wybiora Was. I kogo Wy wowczas wybierzecie na wyzsze stołki? Ilu z Nas tak naprawde siedzi w tej wyzszej polityce?

Autor: Pomorski Łowca  godzina: 15:02
Kolego Spring, Piszesz że przekaz Łowieckiego jest nieprawdziwy. A tak konkretnie w jakim aspekcie ?

Autor: Piotr Gawlicki  godzina: 15:15
Spring, nadinterpretujesz, chciałbym mniemać, że nie złośliwie. Wcześniejsze "ostrzeżenie" delegatów nie wiążę z wyborami, bo ani się nie pchałem, ani przygotowywałem do organów, tylko opisałem, jak się działacze przygotowują do zjazdu. Jeżeli zaś obcy mi ludzie zaufali mi jedynie na podstawie jednej wypowiedzi z trybuny zjazdowej i było to 35% delegatów, którzy nie wykluczone wytupywali mnie 3 godz. wcześniej, to zdobycie ich zaufania było dla mnie honorem. Cytat: Portal i Dziennik Mysliwych od kilku lat mloci kilka spraw w sposob zdecydowanie nie na poziomie, przyprawiajac lowiectwu krzywa gebe, zupelnie tak jakby twoj publikator nie byl wlasnoscia myśliwego, a jakiegos wroga lowiectwa wskazuje, że tak Ty, jak i znacząca wciąż w Związku liczba członków, w tym przede wszystkim działacze jego organów, nie mogą pogodzić się z faktem, że po 1989 r. wolność wypowiedzi stała się jedna z najwyższych wartości demokratycznego państwa prawnego. Jeżeli tylko poglądy w sposób nieskrępowany prezentowane w portalu, nie odpowiadają oficjalnej linii kierownictwa Związku, to nie tylko głoszący je, ale również ci, którzy dopuszczają do nieskrępowanej formy wypowiedzi, postrzegani są jako diałby wcielone, zagrożające ich posadom i pozycji w Związku. Trudno się jakoś niektórym pogodzić z faktem, że oprócz jedynej i słusznej postawy członka PZŁ, wiernego i zawsze gotowego bronić działaczy, są też inni, którzy problemy stawiają inaczej oraz proponują rozwiązania, których kierownictwo nie akceptuje, bo oznaczałoby to dla nich utratę pozycji.

Autor: Mark - 2  godzina: 16:26
A ja proponuję Szanowny Kolego Spring - przynajmniej co 30 minut, energicznie potrząsać głową przez 20 - 30 sekund. I wszystko będzie w normie. :) DB

Autor: harap  godzina: 16:37
canis_aureus .I tu zapadnie cisza lub zboczenie - z tematu oczywiście ! Pozdrawiam Harap

Autor: Spring  godzina: 16:59
Ad.Piotr Gawlicki Byc moze, ze nainterpretuje, ale co nadinterpretuje? moze jakis przyklad, bo to co piszesz cytuje; "wskazuje, że tak Ty, jak i znacząca wciąż w Związku liczba członków, w tym przede wszystkim działacze jego organów, nie mogą pogodzić się z faktem, że po 1989 r. wolność wypowiedzi stała się jedna z najwyższych wartości demokratycznego państwa prawnego." koniec cytatu, jest to wlasnie nadinterpretacja w stosunku do mnie, jak rowniez do twojego stwierdzenia o wolnosci slowa, bo mnie tez przysluguje ta wolnosc slowa, bez twoich "inne"!!! Wracajac do "mlocenia" problem polega na tym, ze moim zdaniem celowo na portalu i Dzienniku Mysliwych w razacym wymiarze zgubiono proporcje, pomiedzy pozytywami, a marginesem negatywow. Opisy tych negatywnych zdarzen sa zdecydowanie tendencyjne, pelne arogancji i braku szacunku w stosunku do opisywanych ludzi, wg. schematu, czlonkowie ZK to pozbawieni ludzkich cech osobnicy, a kilkudziesieciu czlonkow KL, to dajacy sie zmanipulowac bezwolni glupcy, natomiast wyrzucany z KL to chodzaca szlachetnosc. Tak bylo prawie w kazdym przypadku, a kazdy kto zetknal sie ze statystyka wie, ze taki rozklad w rzeczywistosci jest niemozliwy i tym razem nieprawdziwy. Wlasnie, to zgubienie proporcji dla postronnch osob, jak i dla czesci mysliwych tworzy obraz jakiegos obozu przesladowan, a nie organizacji zabezpieczajacej uprawianie pieknej pasji. Zeby nie przedluzac, ja naleze przez 40 lat do innego KL i do innego PZL niz opisywane w twoim publikatorze, nie wierze rowniez w istnienie opisywanego PZL, taki istnieje tylko w niektorych glowach. Byc moze, ze taka linia programowa daje lepsza ogladalnosc, ale z realna rzeczywistoscia w polskim lowiectwie ma niewielki zwiazek. Pzdr.DB

Autor: Piotr Gawlicki  godzina: 22:48
A może te proporcje odbijają jak w lustrze rzeczywistość? Łamy portalu i dziennika "Łowiecki" są otwarte dla wszystkich. Może się na nich ukazywać co tydzień, albo częściej, artykuł o sukcesach Związku i kół, ale jakoś autorów nie staje. A opisy spraw, w których wyrzucony z koła "to chodząca szlachetność", weryfikowane są wyrokami sądowymi i jakoś te "chodzące szlachetności" wygrywają, czyli publikacje były prawdziwe i rzetelne. A jeżeli "Opisy tych negatywnych zdarzen sa zdecydowanie tendencyjne, pelne arogancji i braku szacunku w stosunku do opisywanych ludzi", to redakcja i autorzy nie wychodziliby z sądów, przegrywając sprawę po sprawie. Jak dotąd nikt jeszcze redakcji nie skarżył, a pojedyncze procesy z jednym z autorów, są przez niego wygrywane. Więc chyba tendencyjności, arogancji i braku szacunku wobec opisywanych ludzi nie ma. No chyba, że sądy powszechne też się skumały z portalem.