Piątek
01.09.2006
nr 244 (0397 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Problemy

Autor: r. andrzej  godzina: 01:05
Nie wiem czy to jest symptomatyczne czy wydaje mi sie tylko takim byc. Mysliwy strzelal, spudlowal. Koledzy polecieli z donosem skutkujacym sankcjami - przeszukanie - do prokuratora. Kazdy by sie poczul dotkniety, niezaleznie od tego czy nieuzasadnione oskarzenie dotyczy dzika, flaszki wodki, roweru albo uwiedzenia i gwaltu na nieletniej. Jak najbardziej logiczna i konsekwentna wydaje mi sie reakcja pomowionego. Normalne. Ale najwidoczniej nie w odniesieniu do spraw zwiazanych z lowiectwem - tak przynajmniej wynika z wiekszosci postow. Czy to nie jest chore ? Zatrwazajaca wydaje mi sie w tej calej historii - pomijajac szczegoly i fakty, ktore poznalismy tylko z jednej strony - generalna akceptacja takiego stanu rzeczy. Ze strachu ?. Czy jak ? ra

Autor: Spring  godzina: 05:16
Ad.Salvador To pomowienie ma zwiazek z lowiectwem, ale samo pomowienie wykroczeniem lowieckim nie jest, stad wydaje mi sie, ze RD nie ma co powiadamiac. Trudno ocenic czy ZK mogl rozmawiac z Toba przed przeszukaniem, bo jesli uwierzyl w donos "sprawiedliwego kolegi" to ZK rozmawiac z Toba nie mogl. Teraz jest to problem kolezenski i moim zdaniem mozesz spokojnie przejsc z "gosciem" na pan, bo przeciez publicznie nie mozesz mowic do niego ch...u bo znowu bedziesz mial dochodzenie. Gdzies tak ok. 15 lat temu w moim KL mysliwy wymyslil powod zwiazany z lowiectwem dla ktorego doniosl do prokuratury na innego mysliwego, po umozeniu sprawy przez prokurature ZK wystapil do WZ o pozegnanie donoszacego goscia, ze ten gosc mial w KL wieloletnie "zaslugi" WZ przeglosowalo do "niezobaczenia" i tak jest do dzisiaj. Pzdr.DB