![]() |
Środa
04.10.2006nr 277 (0430 ) ISSN 1734-6827 Dyskusje problemowe Temat: Myśliwy bez broni Autor: Spring godzina: 04:14 Przeczytalem posty w tym temacie i wpadlem w zamyslenie, przed oczami przewinely mi sie obrazy zwiazane z bronia. Historia jest dluga, ale ja tylko krociutko zeby nie nudzic. Chyba w 1957r. rowiazywano LPZ(Liga Przyjaciol Zolnierza) wyprzedawali sprzet. Kupilem prawie nowke wiatrowke Lucznika za marne pieniadze bo miala zlamana os obrotu lufy, nikt mnie o nic nie pytal, mialem wtedy 15 lat.do dzisiaj pamietam jak ja sie wtedy cieszylem, chyba dzieki tej wiatrowce przyzwoicie strzelam. W 1969r. zostalem mysliwym, mieszkalem w hotelu, moja strzelba stala w kacie pokoju, mieszkalem sam, ale personel hotelu mial klucze i tak bylo pare lat. A potem, potem bylo podobnie, a teraz, no teraz nie mozna dac broni do potrzymania?, co bedzie pozniej, no pozniej moze byc tak jak wczesniej w NRD(Niemiecka Republika Demokratyczna), bron na posterunkach policji, a przeciez my podobno w wooooooolnym kraju. Co bedzie jeszcze pozniej? mnie juz nie obchodzi bom stary i tej jeszcze wiekszej wolnosci na szczescie nie dozyje. Co ja o tym mysle zdemoralizowany przez dlugi w USA, ja mysle, a niech takie rozumienie wolnosci nagly szlag trafi!!!!. Przepraszam za ta zbyt osobista refleksje. Pzdr.DB Ps. Ciekaw jestem czy chlopcy z tzw.Pruszkowa, Wolomina i inych maja szafy z zamkami atestowanymi? i czy nocne kluby w ktorych strzelaja maja status strzelnic?, ciekawe tez czy przechodza badania jak mysliwi? Autor: witing godzina: 08:01 Ad. FranekS. Dziękuję Koledze za troskę i wspaniałe rady. Właśnie brakło mi kasy na gorzałę, to chyba walnę siwuchy i powącham butaprenu, bo nie mogę trafić w klawiaturę, ale rady zapamiętam i być może zastosuję. Ad. Alus. Dzięki. P i DB. Autor: jurek123 godzina: 10:27 Ad Spring A ja mieszkam w tym kraju już bardzo długo i były czasy kiedy wypożyczałem sobie z LOKu [kto nie zna to powiem Liga Obrony Kraju] Kbks do strzelania i nikt mnie nie pytał o żadne pozwolenie.Dali mi paczkę amunicji chyba 100 sztuk i jak wystrzelałem to karabin odniosłem.Też były czasy gdy 2 sztuki broni trzymałem w tapczanie.No cóż czasy się zmieniły ,przepisy też,tylko cały czas mnie męczy czy ja dobrze postępowałem kiedy pozwalałem swemu nieletniemu synowi postrzelać z dubeltówki na wiwat po zakończeniu sezonu polowań kiedy wszyscy koledzy strzelali. Teraz byłoby to niemożliwe i nie zezwolił bym a wówczas była to norma ,nikt o to nie miał pretensji.Myślę że trzeba się dostosowywać do wymogów prawa a tamto możemy tylko powspominać i nie ma o co się kłócić Pozdrawiam. Autor: Spring godzina: 11:57 Ad.Jurek123 "Klocic" sie jest o co, bo odnosze wrazenie, ze wykazujemy jakas masochistyczna radosc z powstawania coraz bardziej szczegolowych i coraz bardziej restrycyjnych przepisow dotyczacych posiadania broni, samego lowiectwa i innych. Spotykam sie na portalu z naiwna wiara, ze jak bardzo szczegolowo cos opiszemy w ustawie to zapewnimy sobie?, co wlasnie co sobie zapewnimy?, a no to, ze proza zycia bedzie trudna do zniesienia, a rownoczesnie bedzie mnostwo urzedniczych pulapek do zostania przestepca. Ilosc przypadkow uzycia legalnie posiadanej broni w celach przestepczych jest pomijalna i zawsze tak bylo, wiec nie ma co zdziwiac. Sposob uzyskiwania pozwolen na bron jest kuriozalny, zalezy w zasadzie od uznania urzednika. Bardzo mi sie podoba np. wiara, ze jak zapiszemy sie w ksiazce to bedzie bezpieczniej i bedziemy wiedziec, co bedziemy wiedziec? i po co?, Ty przeciez pamietasz czasy w ktorych nie bylo tych ksiazek i jakos obaj do dzisiaj zyjemy. Pzdr.DB Autor: jurek123 godzina: 12:11 +Kol Spring Daleki jestem od radości na temat coraz większego ograniczania swobody myśliwego,bo pamiętam te czasy kiedy tej swobody miałem znacznie więcej i mieli ją wszyscy myśliwi.W kole w którym poluję staram się w maxymalny sposób na ile się da tych swobód nie ograniczać.W kole nikt się nie melduje na określoną ambonę i wiele innych spraw które stanowią u kolegów problem jest nam nieznanych.Kwestia podejścia do sprawy,co nie oznacza że nie wkurzają mnie ci co radośnie tworzą coraz to nowe obostrzenia. Na temat przechowywania broni przyjmuję wszystko z pokorą bo sam jestem spokojniejszy że broń mam porząddnie zamkniętą,choć mojemu znajomemu szafę z bronią wynieśli jak był na weselu mimo że domu pilnował specjalnie do tego wynajęty gość. Pozdrawiam. |