Wtorek
07.11.2006
nr 311 (0464 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Czy to aby nie samowola zarządu koła albo Pana Prezesa ?

Autor: Rafał Witkowski  godzina: 11:31
Ja jestem zwolennikiem pełnej jawności. To co mnie przeraża w pracy ZO, nie tylko warszawskiego z którym mam doczynienia na bieżąco, ale tez niektórych innych o których tutaj słyszymy to kompletny brak kompetencji. Ignorancja. Normalnie PZPN BIS.... Obowiązujące prawo interpretują sobie jak chcą, jak w danej sytuacji jest wygodnie i w sposób aby tylko nie wyrządzić "krzywdy" znajomemu albo koledze. Najsmutniejsze jest to że "układziki" szlag trafia a konsekwencje natomiast poniesiemy MY, szaraczkowie z pól i knieji. Nadzór MŚ nad PZŁ jest czysto iluzoryczny. Kiedy w końcu ktoś się o to upomni to być może PZŁ trzeba będzie rozwiązać. Mówiąc wprost zmienic model łowiectwa obowiązujący w naszym kraju. DB

Autor: Step2  godzina: 16:20
Na polowaniu hubertowskim w kole, na którym oczywiście nie mogłem być z racji stanu mojego członkowstwa,jak doniosły wiewiórki, przezes zarzadu, bedący prowadzącym to świąteczne polowanie cieszył sie bardzo z bardzo dobrej atmosfery, jaka panuje w kole obecnie (polowało mniej niż połowa członkow koła ), ze swobody jaka jest w łowisku i tylko zasmucił się, że jest taki jeden, co tą sielankę psuje. Na takie dictum jeden z uczestników polowania zawyrokował publicznie, że najlepiej go "odstrzelić" czy wypisać na "owego" odstrzał. Jakie skutki mogą nieść takie wypowiedzi, chyba najwyższe autorytety nie potrafią wyjaśnić ?! Słuchając takich opowieści, zasmuciłem się tak mocno, jak tylko można ( czynnik bardzo ludzki ) z powodu braku szacunku jednych i zwyczajnej przyzwoitości dla postaw innych. Mogę zrozumieć prostactwo tego, który chce "odstrzelić", będąc sekretarzem w kole nie potrafił napisać protokołu z posiedzenia zarządu ale nie rozumiem cynizmu tego, który jest prezesem, ma dyplom doktora pewnych nauk i "poza oczami szczuje". Wiem, że moje posty są uwaznie czytane tutaj na tym forum i za jego pośrednictwem chciałbym prosić moich adwersarzy o rozwagę w brnięciu w problem, w jakim na "wiatrach historii razem się znaleźlismy - i ja i oni". Nie uprawiam prywaty ale za pomocą tego portalu w "Dyskusjach problemowych" chcę tylko ukazać skalę problemu, jakie nie jest narazie rozwiazywalny z uwagi na zwykłą niechęć ludzi do siebie, mimo że każdy ma za sobą prawo a decydenci z uwagi m.in. na wspomniane przez Kol. Rafała Witkowskiego "układziki" boja sie być arbitrami nie w ta co "trzeba stronę"... Można by złożyć doniesienie do WPA KP ale czy to zmieni nastawienie ludzi do siebie i czy to zmieni stan problemu?! Nie, oczywiście że nie... Ja świąteczne polowanie spedziłem w przecudnej atmosferze wśród znanych mi i nowopoznanych ludzi, z którymi wódkę piłem, bajd starych bywalców słuchałem i wśród których nawet zapomnieć mogłem o problemie, który droczy bardzo często wielu z nas: małostkowość i zapyziałość a przy tym zwykła niedojrzałość w zarządzaniu problemami... Darzbór

Autor: Kulwap  godzina: 16:56
Step2 Takie to łowieckie życie. Coraz częściej wśród gnoju. I to za sprawą zasłużonych i utytułowanych! O zgrozo!

Autor: bzyk1  godzina: 18:28
Ad . Step 2 Nie pękaj zrób zrób zdjęcie nawet aparatem telefonicznym , tez dowód A te " układziki" trzaba eliminowac bo inaczej nas zdepczą , to ze "doktor" to nie znaczy ze nie może okazać się cha.....m Wiem coś na ten temat po ostatnim polowaniu w tym sezonie , tez Hubertowskim Powodzenia DB