![]() |
Poniedziałek
08.03.2021nr 067 (5699 ) ISSN 1734-6827 Dyskusje problemowe Temat: Stanowisko PZŁ w sprawie wilka Autor: Paulo godzina: 09:30 od strony wizerunkowej - ZŁ powinno być ostatnio organizacją postulującą odstrzał wilka...znów strzał we własne kolano. Ostano jeden prokurator wypowiadał się o ataku wilków na pilarzy...potem okazało się, że jest myśliwym...kolejny strzał w kolano. Ile kolan nam jeszcze zostało? Autor: Reset godzina: 10:22 I co z tego że ktoś jest, czy był myśliwym? Co to w ogóle za paranoiczne myślenie i argument? Może wyrzućmy z pracy wszystkich polujących sędziów, prokuratorów, policjantów, urzędników tylko dlatego, żeby ekofiko poczuli się lepiej. Bzdura. Ulegając w ten sposób presji dajemy się zepchnąć do parteru a rozzuchwalone ekośki będą dalej i coraz odważniej kwestionować wszystkie pozytywne dla nas rozwiązania. Autor: Paulo godzina: 10:45 ad. Reset to nie paranoiczne myślenie, tylko.....myślenie. Chodzi o prosty przekaz - myśliwi nawołują do redukcji wilka. Odnośnie drugiej części Twojej wypowiedzi - trochę popłynąłeś. Wystarczy aby taką informację przekazał...inny prokurator. W dodatku przez tę wypowiedź, nasz kolega po strzelbie ma dyscyplinarne kłopoty...... Reasumując - zamiast się rzucać i miotać zacznijcie myśleć. Liczba kolan jest ograniczona ;) Autor: zygi godzina: 11:02 Nie dawno w obwodzie gdzie poluje w odległości ok.200m od zabudowań wsi i naszej siedziby wilki zarżnęły cielaka jelenia. Nic sobie nie robiły z tego,że w pobliżu byli ludzie a m.in nasi myśliwi. spokojnie sobie go zjadały. Uważam i nie tylko ja,że redukcja wilka i jego ściśle kontrolowany odstrzał jest konieczny. Paulo, mam do Ciebie prośbę.Nie bierz tego więcej co bierzesz i przestań bredzić. Pozdrawiam. Autor: Reset godzina: 11:24 @Zygi. Dlatego moim zdaniem tak ważne jest dokumentowanie zdjęciami/filmami zdarzeń o których piszesz. Zapewniam Cię, że jak za rok czy dwa jelenia czy sarny zostaną niedobitki- wszystkie ekofiko przypuszczą na myśliwych atak, że to my wystrzelaliśmy płową a biedne buraski nie mają co jeść! Właściwie to już kłamliwie jazgoczą, że tak strzelamy po lasach, że zwierzyna musi uciekać pod domy.. Autor: ULMUS godzina: 11:56 W sprawie kampanii uświadamiającej społeczeństwu potrzebę regulacji populacji wilka, to do narodowego koncernu medialnego "orlen". Nie mogę doczekać się kiedy Pan Lisiak załatwi sprawę nielegalnie nakazanych myśliwym badań co pięć lat i zakazie zabierania własnych dzieci na polowanie. O zakazie amunicji śrutowej zawierającej ołów nie wspominam, bo Pan Lisiak zakrótki jest w tej sprawie. Autor: Paulo godzina: 12:45 ad. zygi - dziękuję za radę. Z tymi wilkami to gdzie masz problem? Z tym, że zjadły cielaka, czy że 200 m od zabudowań? 382 metry byłoby ok? W oczach "społeczeństwa" taka komunikacja tematu "wilk" niesie dwa przekazy: - myśliwi chcą sobie postrzelać do wilków , - wilki wyżerają myśliwym zwierzynę, więc myśliwi nie mają sobie do czego postrzelać. Brawo. Świetna strategia komunikacji. Postulat redukcji wilka powinien wyjść ze strony organizacji rolniczych ( hodowcy ) oraz "zaniepokojonego społeczeństwa". Nie powinno być tam myśliwych. My taką redukcję "łaskawie" powinniśmy zrealizować dla dobra ww grup. Szukając jakiejś analogii do tej sytuacji.....to tak jak gdyby stowarzyszenie wyścigów ulicznych publicznie postulowało zniesienie ograniczenia prędkości w terenie zabudowanym i konieczność ustępowania pieszemu na przejściu. Pewnie argumenty by się znalazły... Autor: Hupert godzina: 13:13 Paulo, w punkt !!! Autor: ULMUS godzina: 13:39 Paulo 100/100. PZŁ ma co robić w sprawach ważnych dla myśliwych a wilki, niech wp@laja psy, koty, konie, barany i co im tam w paszczękę wleci . Myśliwski głos jest tu potrzebny jak świni siodło, zwłaszcza, że do załatwienia są: BADANIA co pięć lat, DZIECI na polowaniu, ZAGRODA DZICZA I SOKOŁY, broń krótka, majątek kół w łapach PZŁ, odszkodowania za szkody które częściowo powinny być pokrywane z budżetów pozarządowych organizacji ochrony zwierząt ( z czasem coraz więcej)- to są problemy do zrobienia a nie wilki !!! Sezon na kaczki do końca grudnia - o tym można pomyśleć, ale wilki ?????!!!! Po jaki @uj nam wilki w postulatach. Rolnicy i zwykli spacerowicze z pieskami spod Poznania, sami będą o to prosić, sami wsiądą na notabli, żeby im odstrzelić wilki. Prędzej czy później, wilki trafią na listę zwierząt łownych jak łosie. Samo się to stanie a myśliwi... powinni walczyć jak lwy o OCHRONE WILKÓW bo takie kochane i potrzebne. D@rniem trzeba być dziedzicznym, żeby będąc myśliwym we współczesnej Polsce, upominać się o odstrzał wilków. P.S. Tekst Pan Lisiaka mądry i logiczny, ale działanie bez sensu. Uporczywe używanie logiki i merytorycznych argumentów w lewackiej rzeczywistości, jest nieskuteczne. Potrzebne sa działania przynoszące korzystny dla myśliwych efekt. "Myśl jak prąd. Którędy byś poszedł ?" powiedział mi kiedyś elektryk , kiedy po raz kolejny wywaliłem korki przy podłączaniu żyrandola:) Autor: Paulo godzina: 14:00 ULMUS - dokładnie tak. Chłodna głowa i przemyślane działania. Autor: karlik godzina: 14:27 Ad Ulmus- Wilki jak piszesz buszują już nie pod Poznaniem, ale ...w Poznaniu. Gdzie więc ten mityczny lęk przed człowiekiem się pytam? https://epoznan.pl/news-news-115423-wataha_4_wilkow_pojawila_sie_na_srodce_przy_boisku_sportowym Autor: ULMUS godzina: 14:46 karlik... słynny "lęk przed człowiekiem" tak precyzyjnie opisywany w tfurczości Pana Adama Waryata nie istnieje. Wilczyce nie mogły nauczyć tego lęku swoich szczeniąt, bo tęgo lęku same nie znają. Wystarczy jednak systematycznie wykonać kilka odstrzałów rocznie i lęk przed człowiekiem wróci. To proste, ale wtedy... nie będzie czego "chronić" i mnóstwo forsy ucieknie organizacjom "ochrony" wilka. znowu trzeba będzie zbierać tylko na rysia, niedźwiedzia i salamandrę :) Autor: pięta godzina: 15:04 Pisałem po strychninie dlaczego nie powrócić do przedwojennych i powojennych praktyk. Będzie cicho i bez huku a ,że przy okazji zdechnie kilka set lisów , kruków czy kun gdzie drwa rąbią lecą wióry. Ekosiami bym się nie przejmował . Autor: lelek_nowy godzina: 15:14 ... oraz orłów bielików, sokołów, bocianów i dzięciołów. Strychninę podawaj w swojej piwnicy. Autor: pięta godzina: 15:26 Lelku-nowy a czy ty nie wyczuwasz sarkazmu w tymże moim wpisie z godziny 15.04? Gdzie ty teraz dostaniesz strychninę? Kto Ci ją sprzeda nawet gdyby była dostępna wiec pozostaje li tylko gruby śrut od 3 zer lub kula a już myślałem ,że takich uwag nie będzie a jednak jak to się człowiek może zawieść wpisując swoje nierealne acz bardzo skuteczne w praktyce przemyślenia o czym donosi bogata literatura na tenże temat. Autor: lelek_nowy godzina: 15:42 pieta, to oczywiście też był sarkazm (forum.lowiecki.pl/read.php?f=11&i=611446&t=611329&v=t)? Wszystkie twoje wpisy, brać za sarkazm? Autor: pięta godzina: 16:00 Nie to było wspomnienie co znajduje się szeroko opisywane w literaturze łowieckiej na ten temat ,że Ty albo inni jeśli takich pozycji książkowych sprzed II wojny światowej może nie macie w swoich zbiorach to raczyłem zapodać jak onegdaj problem wilków się rozwiązywało. I wiesz co nie doszukałem się w tych opisach zmartwień ze strony autorów tych opracowań ,że przy okazji padnie kilka wymienionych przez ciebie okazów obecnie chronionej głównie awio-fauny Polski.Cześć tejże awio-fauny/ o której raczyłeś wspomnieć/ przed wojną też redukowano i jak a sam widzisz nie zginęły one z listy zwierząt bytujących w naszym kraju. Chcecie obchodzić wkrótce 100 lecie PZŁ a nie znacie metod jakimi onegdaj pewne uciążliwe gatunki eliminowano ze środowiska no cóż DB Autor: Piotr Gawlicki godzina: 16:36 ...."I wiesz co nie doszukałem się w tych opisach zmartwień ze strony autorów tych opracowań, że przy okazji padnie kilka wymienionych przez ciebie okazów obecnie chronionej głównie awio-fauny Polski."... Śledzę świeżą sprawę z jednego z powiatów na wschodzie Polski, gdzie policja prowadzi dochodzenie w sprawie zatrucia orła bielika przez truciznę, wysypywaną przez "znafcę" przedwojennych sposobów redukcji populacji lisa. Padłe lisy/wilki/jenoty po truciźnie stają się użyteczną padliną dla szeregu ptaków, w tym chronionych, więc może o strychninie i innych przedwojennych truciznach lepiej nie przypominać, szczególnie że współcześnie też by się coś podobnego znalazło. Autor: pięta godzina: 18:17 Niepotrzebny był ten pański wpis panie Gawlicki ponieważ dziś nic z tychże trucizn stosowanych onegdaj na szczęścicie nie można nabyć więc były to rozważania historyczno-wspominkowe ot co było onegdaj a co pozostało na szpaltach starych książek o tematyce łowieckiej. . A bielika nie wiem czym struto nie doczytałem też nigdzie o wykryciu sprawców postrzeleń bielika na granicy Polsko-Czeskiej lub Słowackiej.A tak po za tym ludziska zawsze coś wymyślą w Krakowie np. nie tak dawno ktoś rozrzucał mięso zaprawione wędkarskimi haczykami/ to było barbarzyństwo / jakoś nigdzie nie doczytałem czy sprawców wykryto i czy jakieś czworonożne zwierzę musiało być operowane z tytułu spożycia pewnie prasa taki temat by szybko nagłośniła . Jaka była przyczyna rozrzucania takich mięsnych pułapek chyba wie tylko sprawca ,który je tam umieszczał.Mój wpis nikogo do niczego nie zachęcał by było to jasne a pisanie jak to onegdaj z plagą wilków walczono chyba zabronionym nie jest? A ten jak to pan określił"znafca przedwojennych sposobów walki z wilkami /i nie tylko/" akurat myśliwym i posiadaczem archiwalnych już dzisiaj książek być nie musiał ba mógł nawet nie być i zapewne też nie był myśliwym więc nie łączył bym tych dwu odmiennych spraw na pana miejscu. PS o zabijanych pałkami przez .....w Zatoce Puckiej fokach już nie wspomnę pan mieszka bliżej może wie pan więcej ode mnie a zabijali je bo im foki rybki z sieci wybierały...a foki są wszak gatunkiem chronionym.. Autor: pięta godzina: 19:13 No i następny specjalista wypowiada się na temat wilków odsyłam na stronę dzisiejszego wydania gazety Gazeta.pl znawca tematu jest profesorem oceńcie jego wypowiedzi! Autor: pięta godzina: 20:35 A przed chwila właśnie zakończył się reportaż w programie TVP1 cyklu "Alarm" także o ochranianym za wszelką cenę "koledze" wilka czyli o bobrze i skutkach jego działalności na wałach przeciw powodziowych w okolicach Płocka ,był to ..bardzo "pouczający"reportaż dla wszystkich, którzy za wszelką cenę pragną chronić te dwa gatunki nie licząc się ze skutkami ich działalności. Oczywiście nie obyło się jak zawsze bez krytycznych uwag... jakiejś pani z WWF będącej/ przypadkiem prawdopodobnie / przy tym reportażu no bo bez tego ani rusz!!! Można by rzec ,że zawsze czujni Ekosie czuwają bowiem za szkody wyrządzone przez te dwa gatunki nie muszą ..płacić ...jeszcze!!! |