![]() |
Piątek
07.10.2005nr 068 (0068 ) ISSN 1734-6827 Dyskusje problemowe Temat: Dokładne miejsce wykonywania polowania (NOWY TEMAT) Autor: MARS godzina: 18:46 Ano jest taka rubryka w książce wyjść w łowisko. I teraz mam takie pytanko, wcale nie teoretyczne. Jadę sobie powiedzmy w grudniu na kaczki, które sa wtedy dość liczne na rzece przepływającej przez całą długość obwodu (będzie jej z 10 km). Polowanie polega na tym że idę sobie wzdłuż tej rzeki, lub też podjeżdżam samochodem w konkretne miejsca. Przez cały dzień można akurat przejść ją całą. I teraz co mam wpisać w książce? Nazwę rzeki? Wszystkie wsie obok których przepływa? Czy też może po każdym dołku mam jechac do książki i się przepisać w następny? (to już chyba bym tę książkę ze sobą woził hehe) Inny przypadek to polowanie nocne z wabikiem na lisa. Z reguły polowałem tak że jeździłem autem po obwodzie, wysiadałem, podchodziłem kilkaset metrów, 20 minut wabienia i w następne miejsce. Przez cała nockę można zwiedzić niemalże połowę obwodu. I teraz czy mam się po każdej zmianie miejsca przepisaywać czy mogę sobie wpisać wszystkie przewidywane miejsca gdzie będę. PS. Koło nie ma uregulowań zabraniających polować w miejscu gdzie już jest ktoś wpisany. Autor: Łopatacz godzina: 19:04 Ja tam wpisuje sie na kilka sektorów i sprawy nie ma.Natomiast jeżeli miałbym zając tyle miejsca,ze nie wystarczy dla innych to oczywiście nie.Wiem ilu u mnie poluje i ile mniej wiecej miejsca mogę zajac.Nie wiem natomiast jak jest u Kolegi w kole.Pozdrawiam Autor: Wieniek godzina: 20:45 Jeżeli chodzi o polowanie dzienne (np. na kaczki) to możesz spokojnie wpisać w rubryce -"cały obwód". Inni myśliwi będą wiedzieli , że polujesz a warunki będą pozwalały na bespieczny przebieg łowów. Co do nocy (tak ejst u nas) możesz wpisać przewidziane do opolowania miejsca , ale chyba musisz wtedy wiedzieć gdzie inni myśliwi mają zamiar polować by swoim "mnogim" wpisem nie zniweczyć ich planów. DB Autor: KULWAP godzina: 21:30 Wieniek A co ma piernik do wiatraka czyli bezpieczeństwo łowów do wpisów w książkę? Czyżby ze strzelbami chodzili wyłącznie jacyś nieudacznicy i do tego pijani? A co z pozostałą ludnością? Gdzie ona może się wpisać aby być bezpieczna? Uzasadnianie potrzeby książek ewidencji polowań indywidualnych bezpieczeństwem jest delikatnie mówiąc nieporozumieniem! Autor: Wieniek godzina: 21:41 Kulwap , jeżeli nie widzisz zwiąsku między wpiaywaniem dokładnego miejsca polowania a bezpieczeństwem to się dziwię. Specjalnie napisałem , że w dzień to ma to "mniejsze" znaczenia ( lakoniczny opis - "cały obwód"), ale w nocy zdecydowanie niebagatelne. Zasady wykonywania polowań oczywiście powinny wykluczyć możliwość zdażania się "nieszczęśliwych wypadkó"., ale mimo wsyzstko strzeżonego Pan Bóg strzeże. DB Autor: Krakus godzina: 22:08 Wieniek, Twoje podejście do bezpieczeństwa zdecydowanie jest formą „usypiania” czujności. Jeśli dokładnie wiesz, gdzie znajdują się koledzy a coś łamie kukurydze to spokojnie strzelasz? Albo jak coś łazi po ziemniakach? Kolejny argument: „by swoim ... wpisem nie zniweczyć ich planów” jest moim zdaniem w pełni uzasadniony. darzbór! Autor: Leśnik godzina: 22:15 Tak strzeżonego Pan Bóg Strzeże ,ale nie wpis do książki. Polowanie, a dokładniej łowisko to nie wychodek, gdzie zwyczajowo chodzi się pojedynczo, albo można na określony czas uzurpować sobie wyłączność na to miejsce. Napisałbym w takiej sytuacji w książce ; ,,nad rzekąXX od do,, oraz w nocy np ,,Ryczek ,Sobisz ,Chałupki, Cukrowy most od godz XX do godz XX,, i tyle . Poidobieństwo nazw przypadkowe. BZ Leśnik Autor: Wieniek godzina: 22:33 Krakus, Zdaje sobie z tego sprawę doskonale... tymbardziej , że z tego powodu w naszym kole zdarzył się wypadek na polowaniu indywidualnym , gdy Kolega przechodził pod amboną (sic!) innego myśliwego, z którym to ustalił wcześniej miejsce polowania. Zakończyło się postrzałem w nadgarstek oraz zawieszeniem stzrelającego na tzry lata. Mimo wsyztsko są sytuacje gdy dokładne opisanie miejsca polowania ma spory wpływ na bezpieczeństwo. np. Przyjeżdżam dokonać wpisu do książki i widze, że w miejscu gdzie chiałem zasiąść jest już wpisany kolega. Wiadomo - omijam to miejsce szerokim łukiem co mimo wszystko poprawia bezpieczeństwo, bo nie tylko ON ale i JA już mamy peną świadomość co jest grane. ...ale co by nie gadać to rozwagi i odpowiedzialności nic nie jest w stanie zastąpić. Pozdrowienia Autor: Spring godzina: 23:46 Ja rowniez nie widze zwiazku z bezpieczenstwem, to juz bylo kilka razy ale powtorze, do lasu chodzi duzo ludzi, ktorzy nie podlegaja zadnej ewidencji, malo tego np. zlodzieje drzewa i kochasie bez chaty napewno nie zapisza sie do zadnej ksiazki, a nie wolno do nich strzelac tak samo jak do mysliwych. Proby doprecyzowania zapisu uwazam za bardzo niebezpieczna nadgorliwosc utrudniajaca zycie, to proba ubezwlasnowolnienia mysliwych. Moim zdaniem samo to ewidencjonowanie jest forma inwiligacji i tak naprawde do niczego nie sluzy, nadmieniam, ze polowalem w czasach w ktorych nikt nie slyszal o zadnych ksiazkach ewidencji i przeciez zyje. Czytam z niemalym zdziwieniem, ze w kolach podzielono obwody na male czesci, ze podaje sie nr. ambony z ktorej bedzie sie polowac itp, itd uwazam to za radosne zwyciestwo entuzjazmu nad zdrowym rozsadkiem. Dla zwolennikow takiego rozwiazania mam pomysl, ponumerowac drzewa i pisac w ksiazce, rejon polowania- drzewo nr xxxxxx od strony zawietrznej. Dodam, ustawodawca nie wymaga takiej precyzji i pronuje by o to sie nie dopraszac, w moim kole ambon jest dwa razy wiecej niz wszystkich mysliwych i kazdemu starczy, piszemy nr obwodu z podzialem pole lub las bo oba obwody sa polno lesne. Pzdr.DB. |