Poniedziałek
28.01.2008
nr 028 (0911 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: łowiska komercyjne - za, czy przeciw?

Autor: Spring  godzina: 02:09
Ad.cedan Piszesz, cytuje; "Prawo polowania powiązane z własnością gruntów jest fundamentalną zasadą która może i powinna uruchomić pozytywne zmiany w łowiectwie." koniec cytatu. Zdecydowanie nie podzielam tego zdania, bowiem teraz prawo do polowania jest "wlasnoscia" panstwa, podobnie jak dziko zyjaca zwierzyna i panstwo nie powinno z tej wlasnosci robic nikomu prezentu, nie wykluczam jednak sprzedania tego prawa w drodze przetargu z prawem pierwokupu dla wlasciciela gruntu, ale i tak panstwo musialoby nadzorowac wielkosc pozyskania. Takie rozwiazanie istnieje w USA, wlasciciel ma pierszenstwo polowania na swoim gruncie, ale limity ustala panstwo.Wiazanie, znikania gatunkow zwierzat (w naszym przypadku zajaca i kuropatwy) z modelem lowiectwa jest conajmniej uproszczeniem jesli nie bledem, bowiem na swiecie ginie wiele gatunkow zwierzat na ktore sie nie poluje, ani nawet nie klusuje. W Polsce nie istnieje nikt, oprocz mysliwych kto zrobi fizycznie cokolwiek dla ratowania zajaca i kuropatwy, inni ogranicza sie do lamentow i "dobrych" rad oraz szukania winnych. Regres tych dwoch gatunkow jest spowodowany zmianami srodowiska i byc moze rozpowchnieniem sie jakiejs choroby lub chorob. Pzdr.DB

Autor: cedan  godzina: 20:27
ad.greg1 Kolego Grzegorzu! Zachęcam Cię do przeczytania wszystkich wpisów /od samego początku/ dotyczących kwestii łowisk komercyjnych i zmiany modelu łowiectwa. Myślę, że spokojna analiza poprzednich wypowiedzi wiele Ci wyjaśni. Napisałeś, że zauważyłeś prawidłowość "pomiędzy przynależnością do koła a reformatorskimi zapędami" oraz , że "im kto krócej jest w PZŁ, to tym bardziej chce go zmienić". Rozumiem, że masz tu na myśli myśliwych niestowarzyszonych i "młodych myśliwych". Nie zastanowiło Cię nigdy, dlaczego ci niestowarzyszeni są niezadowoleni? Otóż dlatego, że 80% tych myśliwych jest niestowarzyszonych wbrew własnej woli ! Dla tych Kolegów zabrakło /!!/ miejsca w kołach łowieckich. Czy to jest w porządku w ramach równego dostępu do łowiectwa ? Młodzi myśliwi /niekoniecznie wiekiem/ ostrzej widzą patologie obecnego systemu i postulują zmiany. Czy to jest takie dziwne? Piszesz o płaceniu tenuty dzierżawnej rolnikom. W systemie o którym mówimy, nie ma czegoś takiego jak tenuta dzierżawna, występują bowiem inne mechanizmy. Była już o tym mowa. Nie oczekuj, że jakieś specyficzne sytuacje będą tu rozwiązywane natychmiast, na zasadzie wyciągania królika z kapelusza. Piszesz o sethektarowych plantacjach orzechów włoskich. W porządku, a czy teraz jest tam coś oprócz tych orzechów? Jeśli właściciele tych plantacji będą chcieli "dorobić na łowiectwie" i nie będzie to kolidowało z ich zasadniczą produkcją, to z pewnością coś wymyślą. Na Węgrzech widziałem w takich sadach kapitalną hodowlę danieli. Nie muszą być kuropatwy czy zające. W ramach "pracy domowej" odpowiedz sobie na pytanie, czy pojemność naszych polnych łowisk jest w całości wykorzystana a jeśli nie, to dlaczego? Jeśli uda Ci sie znaleźć właściwą odpowiedź, to zaproponuj co należy zrobić aby tak było... . ad. r_andrzej Zawsze z przyjemnością czytam Twoje Kolego wpisy, bo wzbogacają one moją wiedzę o sytuacji w łowiectwie u naszych sąsiadów, chociaż ten ostatni zacząłeś od stwierdzenia, że "i chciała bym i boję się"... . Napisałeś, że w pewnym okresie czasu w Niemczech wytępiono prawie całkowicie zwierzynę grubą i drobną. Proponuję abyśmy na razie nie zajmowali się zwierzyną grubą, bo jak już wcześniej pisałem ona ma "właściciela" w postaci ALP. Gospodarka prowadzona w łowiskach leśnych nadzorowana przez ALP jest właściwa, co nie znaczy, że nie ma tam nic do poprawienia. Chciałbym skupić się na łowiskach polnych które jak napisał jeden z naszych Kolegów przypominają "pustynne obwody". Żywcem przypomina to opisaną przez Ciebie sytuację w Niemczech. Niemcy, mądrzy ludzie i dobrzy gospodarze wymyślili "program naprawczy" który spełnił ich oczekiwania. Po wielu latach jego wdrażania okazało się, że ma on większe czy mniejsze mankamenty. Któż nam każe je powielać? Co do tej prawnej subtelności, że zwierzyna wolno żyjąca powinna być uznana , iż jest własnością niczyją, to zgadzam się w zupełności. Tak samo nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że nad "prywatnym łowiectwem" musi być silny nadzór państwa. W obecnym "nie prywatnym" systemie, tego nadzoru jest całkowity brak !! Na zakończenie chciałbym zauważyć, że jeśli kogoś razi określenie "zmiana systemu łowieckiego" to przecież można to nazwać próbami znalezienia "programu naprawczego" obecnego systemu, który nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań. ad.Spring Zgadzam się co silnego nadzoru państwa nad gospodarką łowiecką! W czym problem ? Zgadzam się z przestrzeganiem limitów odstrzałów / tak jest nie tylko w USA ale i w Afryce, o czym miałem możliwość osobistego przekonania się/. Prawdą jest, że corocznie ginie na świecie ileś tam gatunków zwierząt /u nas aktualnie giną głuszce i cietrzewie/, ale jeśli istnieją możliwości powstrzymania tego trendu /kuropatwy, zające - Niemcy!/, to należy to zrobić. Tymczasem wylewa się krokodyle łzy nad utratą stołków i przywilejów oraz nad tym, że nie będzie polował Stach ze Zdzichem tylko Alfred z Klemensem... ! Nie wnikam w zawiłości prawne, bo akurat na tym się nie znam i na tych stronach takie rozważania nie są konieczne. Ważne jest osiągnięcie celu, a przedtem szukanie drogi która do niego prowadzi... ! Pozdrawiam.

Autor: jurek123  godzina: 21:34
Kol cedan Słyszałeś o harcownikach.Ty jesteś takim w tym temacie. Realia są jednak twarde i nalezy zwracać na nie uwagę. Co innego pofantazjować jak to mozna by było zmienić podpierając się wizjami profesora a co innego jak to zrobić. Otóż umowy 10 letnie dzierżawy obwodów zostały podpisane z kołami w 2007 roku i obowiązują do 2017.To jest pierwsza przeszkoda chociażby w zmniejszaniu obwodów. A umów należy dotrzymywac zarówno z jednej jak i drugiej strony. Skoro tak to by nie stać w miejscu przez te 10 lat nalezało by łowiectwo wspomóc poprzez obniżenie obciążeń kół i przeznaczenie tych środków na zagospodarowanie łowisk polnych.Kiedyś w latach 60tych i 70 tych był taki program wsiedlania bażanta .Koła płaciły część pieniędzy resztę dostawały w formie dotacji na zakup bażantów. Obecnie w niektórych województwach podobny program zaczyna raczkować ale brak jest pieniędzy na szersze rozpropagowanie.Zapytam jeszcze raz co daje zmniejszenie obwodów skoro w tych samych obwodach przez całe stulecia zwierzyny drobnej było multum.Trzeba usunąć przyczyny regresji a nie dzielić biedę na drobne. System czy to mają być obwody czy polowania przy pomocy licencji niema się nijak do poprawy stanu zwierzyny drobnej. jest to tylko metoda ewentualnej dostępności tym co maja pieniądze. Nie chce mi sie dalej pisac bo to i tak jest pisaniem na Berdyczów i niepotrzebnie mnie denerwuje. Pozdrawiam.

Autor: K.O.  godzina: 21:48
caly problem tkwi w szkodach lowieckich.. kola o duzych powierzniach musza tluc dziki bo inaczej je zjedza i kolo padnie wyplacajac odszkodowania.. robia to dewizowcy ktorzy wala do wszystkiego co sie rusza kapitalne byki lochy kozly w grudniu. i to jest komercja bo kola za kasa daja sie wymisic oby kasa byla. i wszyscy sie dziwia ze selekcja jeleni nic nie daje jak wpadnie pare grup dewizowcow i rozpieprzy wszystko co moglo byc budowane przez lata. gdyby tak skarb panstwa bral udzial w wyplacaniu odszkodowan to mysle ze ta walka szczurow za kasa by sie ograniczyla i wtedy zaczela by dzialac gospodarka lowiecka a nie chlewnia. ciekawe jaka to jest w skali kraju suma wszystkich obwodow czy w budzecie bylyby to az tak znaczace sumy pozdr

Autor: WIARUS  godzina: 22:02
K.O. Masz w załączniku poziom odszkodowań za szkody łowieckie! Zwróć uwagę że wysokość wypłacanych odszkodowań w ostatnich latach maleje! Natomiast na wyczyny zagranicznych myśliwych w łowisku największy wpływ maja członkowie kół , którzy ich obsługują. Jak na wszystko pozwalają i ZK nie egzekwują wcześniej dobrze przygotowanych umów , w których byłyby sankcje finansowe za opisane przez Ciebie zachowania no to jest jak jest!!! Ale wina jest po stronie kół łowieckich przyjmujących myśliwych zagranicznych nagannie się zachowujących w łowiskach. Pozdrawiam. Darz Bór!!!!

Autor: r_andrzej  godzina: 22:05
cedan niezaleznie od rozwiazan systemowych pewnych rzeczy nie da sie "przeskoczyc". Tez poluje w Niemczech, w lowisku polnym i probowano tutaj ladnych pare lat wyciagnac sie kuropatwiano - zajeczej zapasci, by w koncu z tego zrezygnowac. Zmiany w rolnictwie i najprawdopodobniej pare innych czynnikow spowodowaly, ze po prostu przestano wyrzucac pieniadze "w bloto". Aktualnie kuropatwa ma caloroczny okres ochronny. Zajac - raz lepiej, raz gorzej ale w gruncie rzeczy caly czas "na krawedzi". Praktycznie - w wyniku samoograniczenia - sie nie strzela. Chlebem powszednim stala sie sarna. Sytuacja zwierzyny drobnej za Odra jest regionalnie b. zroznicowana. Mimo identycznych wszedzie warunkow systemowych. Nie sa one - jak widac - uniwersalnym lekarstwem. Doprowadzenie do sytuacji, kiedy dysponujacy prawem do polowania na danym terenie zmuszeni beda cos robic - badz owa lowiecka pustynie - jesli o takowa chodzi - oddac w inne rece jest teoretycznie mozliwe rowniez w naszych warunkach. Bez zmieniania generalnych zasad. Czy obecne struktury sa w stanie tego dokonac - watpie. Podobnie jak Ty. Rewolucji bym jednak nie zaczynal. Moze po prostu "przetestowac" pare rozwiazan w kilkunastu powiatach - kilkudziesieciu lowiskach ? pozdrawiam ar

Autor: cedan  godzina: 23:16
ad. jurek123 Kolego Jurku, nie denerwuj się, nie irytuj i co nie daj Boże nie obrażaj. Byłaby to ostatnia rzecz której bym oczekiwał ! Nikt tu nie ma złej woli a wręcz przeciwnie. Nikt też nie ma patentu na mądrość, dlatego każda propozycja czy też sugestia jest cenna. Jeśli głupio gadamy to poradź jak Ty to widzisz bo, że nie jest tak jak być powinno, to chyba nie zaprzeczysz ! Piszesz "usunąć przyczyny regresji" Bardzo proszę nie unikaj "tematu", nazwij je po imieniu i powiedz co z tym fantem zrobić ! Bo samo krytykowanie tych którzy o tym mówią to nie jest całkiem w porządku. Co do tych mniejszych obwodów wypowiedziałem się we wpisie z dnia 25.01.08 r. z godz. 19.57. Program wsiedlania bażantów w obecnej sytuacji to według mnie strata pieniędzy. Żeby wsiedlać te ptaki, łowisko musi być przygotowane: lisy, wrony, sroki, kruki, włóczące się psy i koty nie mogą w łowisku dominować. Żeby zrobić z tym porządek, władze łowieckie muszą dać odpowiednie narzędzia prawne, sam nic nie zrobisz ! A czy te władze coś robią ? Kogo Ty bronisz ? Zasłanianie się podpisanymi umowami ? Można tak przez następne 50 czy 100 lat ! P.S. A ten harcownik to mi nawet schlebia , bo od harcowników zaczynały się wielkie bitwy... . ad. r_andrzej Powiem Ci Kolego w zaufaniu, że coraz bardziej ogarnia mnie beznadziejność i bezsilność, a ta to już jest naprawdę najgorsza... . Jeśli któreś koło dobrowolnie odda "pustynny obwód", to mnie kaktus urośnie na ręce! Przypuszczam, że znalazłoby się wielu chętnych do jego ponownego zagospodarowania. "Przetestowanie paru rozwiązań" może mieć miejsce nie za przyczyną Twojej czy mojej dobrej woli, ale muszą o tym zadecydować łowieckie władze ! Ale czy one widzą jakiś problem, czy na ten temat mówi się cokolwiek, czy cokolwiek robi ? Nic nie robisz, niczego nie krytykujesz - jesteś dobrym i koleżeńskim myśliwym... ! Zgłaszasz problem, no to uważaj, abyś się nie przeliczył.... .