Poniedziałek
25.09.2006
nr 268 (0421 )
ISSN 1734-6827

Strzelectwo



Temat: MIROKU - Fair play, czy???...

Autor: PiotrekPat  godzina: 00:11
A ja jestem troszkę z boku timów i nietimów i wiecie co- widać tu jedną przykrą rzecz wartą przemyślenia - przy okazji niezbyt udanego wystepu Miroku i drobnego zgrzytu nad którym właściwie można było przejść do porządku dziennego wyszły na jaw różne zaszłości. Tak mi przyszło że podajemy sobie ręce, przed i po zawodach ale pod czapkami jest coś innego. Nie będę kopiował tu kawałków kolejnych wypowiedzi nie związanych wcale z tematem a wylanych jedynie "przy okazji". Dla mnie po prostu widać że są żale i żaliki godne tego zeby je na łowieckim rozsmarować nie omijają nawet najlepszych a ja myślałem że pojechaliście się tam bawić. a jako zakończenie dodam ze znacznie bardziej wolę: errare humanum est niż Homo homini lupus est bo jak wiadomo tylko pyta nie błądzi :) PS. Jeszcze raz podkreslam że zaden z uczestników powyzszej dyskusji nic mi złego nie zrobił i nie mam do nikogo żalu, z wieloma kolegami spotkałem się na strzelnicach tylko po prostu tak sobie filozoficznie spojrzałem na sprawę. Sam też oczywiscie jestem tylko omylnym człowiekiem wiec wybaczcie jesli komuś sprawiłem przykrość tą wypowiedzią Gorąco pozdrawiam wszystkich Kolegów

Autor: saimon  godzina: 11:12
Czasami Homo homini Chomeini est,a to juz znacznie gorzej. Ot takie troche filozoficzne stwierdzenie. Pozdrawiam