![]() |
Wtorek
17.11.2009nr 321 (1570 ) ISSN 1734-6827 Wiedza i edukacja Temat: Dobijanie postrzałka kolbą Autor: Artur123 godzina: 00:51 Bez czytania - - BAGNO !!! Wybaczcie. Autor: Jenot godzina: 08:10 Ad Ajwa Z całym szacunkiem. Jeszcze nie wiadomo jak faktycznie było a już osądzasz człowieka.A może on tylko chciał broń odstawić by podnieść lisa ? Nie wypada tak mówić o zmarłym zważ, że on już nie może się bronić. Wracając do tematu. Dobijanie zwierza kolbą to prostactwo i brak szacunku. Nóż, czy rzadziej już kordelas, może być pomocny w takich sytuacjach.Do postrzałka należy jednak bardzo ostrożnie i z odpowiedniej strony podchodzić.Nigdy nie wiadomo na ile zwierz został unieruchomiony i jak wobec tego może zareagować na widok zbliżającego się człowieka. Pozdrawiam DB Autor: Cyfra godzina: 08:20 Jenot Ostatnio strzeliłem dzika ,podszedłem go obejrzeć.Obligatoryjny kop w zad i wszystko wydawało by się w porządku.Poszedłem po nóż do samochodu,przychodzę ,a tu dzika nie ma i pomyślał bym,że go ktoś ukradł gdyby nie to,że dzik miał ok.80kg.Stanąłem i pomyślałem co by się stało jakbym go odwrócił i zaczął patroszyć.Pojechałem po psy i wyobraź sobie ślad po nim zaginął,a dzik padł w ogniu. Autor: Alej..... godzina: 08:21 Choopy. Sacunek szacunkiem, ale postrzałka lisa dobijać nożem? Skłuwać kordelasem? Skad żeście to wzieli? To ma być bardziej rozsądne niż dobijanie go kolbą? Od "dobijania" jest strzelba - tzw. strzał łaski, jeśli ktoś by o nim jeszcze nie słyszał ... Poza tym, niezbyt to mądre. Taki "wściekły lis" może złapać kęsami za ... nóż ... Skłuć to (ewentualnie!) można płową lub dzika. DB. Autor: Alej..... godzina: 08:27 Cyfra, to nic innego jak frycowe. Autor: Cyfra godzina: 08:30 może i tak Autor: Kocisko godzina: 08:32 Cyfra No, tuś nie błysnął jako wytrawny dzikarz. I jeszcze brak noża przy boku??? Klasyka "świeżaków". A w kwestii postrzałków-dobijania: podobno słowo MYŚLIwy istnieje tylko w języku polskim. Więc skoro się nimi mienimy to moze zamiast toczyć jałowe dyskusje po prostu zacząć myśleć? Każdy ma jakieś doświadczenia, umiejętności itd itp. I korzystając z tego co wie/umie niech zgdoenie z potrzebą działa. Jak dla mnie to niech ktoś nawet zagryzie postrzałka-byleby nie był zdziwiony możliwymi konsekwencjami. Autor: Jenot godzina: 08:39 Ad Kocisko Tak oczywiście.Tyle, że my tu dzielimy się doświadczeniami zgodnie z sugestią założyciela wątku. Co do podgryzania. Sądząc po Twoim nicku Kolego powinieneś mieć spore doświadczenie w temacie : ) Z której strony najlepiej wpoić kły : )) Pozdrawiam DB Autor: Kocisko godzina: 08:46 Jenot :):) radzę sobie:):) Autor: ajwa godzina: 08:59 Ad Jenot Nie czytasz zbyt dokładnie.Napisałem że (...) jeśli tak zrobił(...) DB Autor: Cyfra godzina: 09:13 Nie wiem czy brak noża w tym przypadku nie uratował mi życia. Autor: Jenot godzina: 09:33 Ad Cyfra Tak po cichutku Ci powiem ( żeby się tam znowu któryś nie zdenerwował )…………ponoć najlepszym sposobem by sprawdzić........, czy taki dzik już jest napewno „całkowicie” nieżywy........,należy końcem noża ( nóż jednak dobrze mieć zawsze przy sobie : ) ..) ...ukłuć go w bardzo czułe miejsce .......,pomiędzy raciczkami tylnego biegu ( obowiązkowo tylny, ze wzglęu na bezpieczeństwo kłującego ) Stare myśliwce mi to zdradziły. Ponoć jeżeli dzik jeszcze żyje to tej próby nie jest w stanie znieść bez ruchu. Pozdrawiam DB Autor: Cyfra godzina: 09:45 Toć piszę ci ,że dostał kopa w to czułe miejsce tak jak radziły mi stare myśliwce i ani drgnął.Zapewniam cię,że ja bynajmniej nie wytrzymał bym tego kopniaka bez ruchu. Autor: kristofferp godzina: 10:42 Każdy z nas ma jakieś doświadczenia w temacie, które dobrze jest uświadomić innym. To nie koniecznie musiała byc próba DOBICIA lisa... Parę lat temu, zbarczyłem pardwę. I ni jak nie mogę jej złapać. Ptak lawiruje i cieknie pomiędzy roślinnościa. Zdenerwowany, bo dwie inne osoby patrzą, próbowałem urzyć kolby strzelby do przytrzymania postrzałka, aby go potem wziąć ręką. Broń była właśnie nabita i zabezpierzona. Jak sobie w pewnym momęcie zdałem sprawę, co ja najlepszego robię, że trzymam broń za lufy!!! Tak zwrot na pięcie, odszedłem 20 parę kroków i dostrzeliłem. Moim zdaniem to wina producentów/sprzedawców, że nie informują o tej niedoskonałości broni łamanej. Ponieważ, tematu nie podnoszą kupujący, producenci nie silą się na to drobne udoskonalenie. Najlepiej zapytać producenta lub rusznikarza o posiadany model. Można też samemy odkręcić kolbę i zobaczyć. Kniejówki Antonio Zolli mają wychwyt kurków. Sabatti ich nie ma. Innymi nie interesowałem się. DB. Autor: Cyfra godzina: 10:48 kristofer To nie wina producentów i nikogo więcej.To wina ludzkiej głupoty i nieodpowiedzialności. Autor: Janusz2 godzina: 11:08 Jakby taki wypadek zdarzył się w Stanach, i producent broni nie poinformowałby o takim ewentualnym zadziałaniu strzelby przy uderzeniu, to zapłaciłby grube odszkodowanie. Ostatnio czytałem o starszej pani, która jadąc samochodem "kampingowym" włączyła tempomat i poszła sobie zrobić kawę - kobiecina myślała, że jej pojazd ma autopilota ;). Oczywiście samochód na najbliższym zakręcie wyleciał z drogi. Skierowała sprawę do sądu przeciwko producentowi i ... sprawę wygrała, bo w instrukcji obsługi nie ostrzegli, że tempomat to nie autopilot. Ciekawe, czy amerykańska broń też sama odpala przy uderzeniu? Pozdrawiam Janusz Autor: Kocisko godzina: 11:28 Wyjątkowo zgadzam się z Cyfrą. Są granice bezmyślności. Widziałem kiedyś jak gość chcał zatrzymać pas transmisyjny(silnik był wyłączony) ...nogą! wyłamało mu ją ze stawu. Kolbą to Kmicic mógł pod Częstochową dobijać szwedzkich muszkieterów-bo inne kolby wtedy były.Nawet ówczesne parobki musieli strzelać używając podpórek. Chciałbym poza tym zobaczyć lisa dobitego kolbą. Stawiam 10:1 ze kolba pójdzie w drzazgi a lis pewnie jeszcze trochę się potrzepie . Jak już mowa o pozaregulaminowym sposobem dobijania lisa i innych drapieżników: wystarczy kawał kołka średnicy 2,5-3,5cm dł. 60-70cm i precyzyjny cios w wietrznik bądź gardło-skutek natychmiastowy. Wszelkie naparzanie po łbie mija się z celem.Chyba że uzyjemy łomu albo kafara. Właśnie dla takich bezmózgów którzy postępując bezmyślnie spowodowali sami sobie albo jeszcze komuś krzywdę-wprowadzono obowiązek dostrzeliwania. Bo niektórym wciąz się wydaje że wystarczy zdac egzamin, kupić sztucer i terenówkę aby być myśliwcem pełną gębą. Autor: kopyra godzina: 13:01 O to to, Kocisko. Jasno i po polsku. DB Autor: Cyfra godzina: 13:38 Do broni trzeba dorosnąć,nie wystarczy jej mieć. Autor: Łukasz z lasu godzina: 14:58 To dopiero tragedia Autor: Wojtek godzina: 14:59 Nie wiem ile o bezpieczeństwie mówi się obecnie na kursach. Jestem natomiast przekonany że wydanie takiej broszury jak w załączniku - wydana w 1959 r - znacznie podniosło by świadomość o zagrożeniu wynikającym z posiadania/posługiwania się bronią. Obecnie ta wiedza jest podana w natłoku innych tematów i być może nie jest należycie przyswajana. Nie wiem. Wypadki nie biorą się z niczego. W kolejnym wpisie podam kilka stron tej broszury bo pisz wymaluj niektóre pasują do zagadnień poruszanych w innych wątkach - strzelanie brenekami na zbiorówkach. Autor: Wojtek godzina: 15:03 Często na polowaniu towarzyszą nam psy. Autor: Wojtek godzina: 15:04 A tutaj dobry przykład w nawiązaniu do uchwały w jednym kole o stosowaniu na zbiorówkach kul tylko z broni gładkiej. Autor: Wojtek godzina: 15:08 Ostatnio było kilka wypadków strzałów do nierozpoznanego celu. Autor: Wojtek godzina: 15:09 c. d. Autor: PAWEŁ 1978 godzina: 16:56 Bardzo smutna historia nie krytykujmy w tym momencie ŚP do czasu ustalenia przyczyny tej tragedii. Wątek dobijania kolbą to tylko przypuszczenia, jeżeli się potwierdzi to żle bo myśliwy miał kniejówkę i strzał łaski śrutem nie jest problemem. Miałem w ubiegłym roku dwa przypadki strzału do lisa kulą i niestety poszły kawałek po dojściu szybko dostrzeliłem w kark i po problemie. Dobijanie to dawny zwyczaj który powinien być dawno zabroniony na polowaniach. Autor: kristofferp godzina: 17:17 wynik sekcji (miasta.gazeta.pl/rzeszow/1,34962,7263183,Mysliwy_sam_sie_postrzelil_i_wykrwawil_na_smierc.html) wskazuje na samopostrzelenie się. Jeżeli nawet to awaria broni, to bezsprzecznie winą opszkodowanego jest to, że broń była zwrócona lufami w jego stronę. Niezależnie, co usiłował nią zrobić. DB. Autor: kristofferp godzina: 19:09 jeszcze jedno, ku przestrodze właścicieli strzelb Beretta Zadzwoniłem dzisiaj do dystrybutora Beretty i spytałem o bezpiecznik w modelach ( 687S, 686 ). Odpowiedz> zabezpieczane są spusty i kurki. Rozrkęciłem moją Berettę ( 687S ). FIGA!!!!!!!! Bezpiecznik zabezpiecza tylko i wyłącznie spust !! Już co jak co, ale jak się kupuje strzelbę za 10.000zł, to człowiek jest przekonany o tym, że płaci także za wbudowane bezpieczeństwo. A tu guzik. Płaci się za markę. Znaczy sie ja wtedy z tą pardwą, to miałem szczęście. DB. Autor: HASAH godzina: 19:23 Kolego Cyfra! W profilu napisałeś "stażysta" a wyżej opisujesz jak strzeliłeś dzika!? W którym miejscu nas okłamujesz? Autor: borowik godzina: 20:33 Kopanie leżącego nie jest ,delikatnie mówiąc, eleganckie. Kopanie strzelonej zwierzyny swiadczy źle o mysliwym. Dawniej mysliwi twierdzili, że dzik jest bardzo twardy na strzał i nawet z pozoru martwemu nleży się strzał za ucho. To chyba nie jest bardzo duzy koszt. Autor: Cyfra godzina: 22:06 Hashan A jak ci napiszę,że jestem Świętym Mikołajem to uwierzysz???????? Autor: azil godzina: 22:50 Panowie Myśliwi! Powiem krótko - litości! Już od samego tytułu wątku - robi mi się "niedobrze"! Pozdrawiam Autor: starywracz godzina: 23:39 Co tu gdybać? Czy ktoś z prokuratury zadał sobie trud sprawdzenia kąta pod jakim uderzył pocisk? Czy zabity stał czy np. siedział? Czy na odzieży są ślady prochu(tzw.strzał z przystawienia) czy ich brak? Czy druga łuska była w komorze? (pisali,że łuska leżała obok) Pytań wiele a informacja skapa i niepełna. No cóż prokuratura szuka pocisku... |