![]() |
Poniedziałek
01.02.2010nr 032 (1646 ) ISSN 1734-6827 Wiedza i edukacja Temat: Sporny byk? Autor: jolik godzina: 09:41 Na mój gust to mamy tu kilka rożnych spraw. 1. facet strzela i nie znajduje byka -nawet psy nie pomogły, więc nie można gościa winić za niedbalstwo, bo dołożył starań, aby byka znaleźć. 2. Łowczy bez dowodu zabrania facetowi strzelać drugiego byka -czy łowczy miał takie prawo, czy WZ go do tego upoważniło? Nie wiem, ale zakaz wydany przez łowczego obowiązuje. 3. gość strzela drugiego byka pomimo zakazu łowczego, więc naruszył regulamin. Niezależnie od tego, czy łowczy miał czy nie miał prawa zakazania strzału, facet w żadnym razie nie miał prawa strzelać drugiego byka. 4. gość po strzale do drugiego byka nie podejmuje natychmiastowych poszukiwań, więc postępuje co najmniej nie etycznie. W tej sytuacji należy założyć, że zaparzenie tuszy nastąpiło z jego winy. Decydujące jest tym razem poniechanie poszukiwań. W moim mniemaniu za pierwszą sprawę nie można gościa winić. Należy wyjaśnić, postępowanie łowczego, bo moim zdaniem łowczy pochopnie i bez dowodów oskarżył gościa. Łowczy równie pochopnie zakazał gościowi strzelania. Za drugiego byka gość powinien jednak ponieść konsekwencje -strzelał bez zezwolenia i zaparzył tuszę. Gwoli wyjaśnienia- łowczy wydał zakaz, więc zakaz obowiązuje, bo wg Statutu to łowczy odpowiada za gospodarkę łowiecką- znów abstrahując, czy miał w tym momencie takie prawo. Nie mylmy demokracji z anarchią. łowczy to władza wykonawcza w kole.Wyobraźmy sobie zbiorówkę, na której łowczy zakazuje strzelania np.dzika w miocie. Komuś się to może nie podobać, ale czy wolno mu zlekceważyć polecenie łowczego? Tako rzekłem moje zdanie, bo tak to widzę. Niech Wam knieja darzy DB |