Poniedziałek
08.03.2021
nr 067 (5699 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: 100-lecie istnienia PZŁ już blisko :-)

Autor: August  godzina: 08:16
Artur … Daruj sobie te martyrologiczne wywody kontynuując tę tematykę w tym stylu uwłaczasz własnej inteligencji . Nawet średnio rozgarnięty szympans zrozumie sens jednozdaniowej puenty . Cytuję siebie samego ; ''Co do zasadności i kontynuacji tych dekretowych zapisów przez kolejne dziesięciolecia zdążyłem się już tu dziesiątki razy wypowiadać.''

Autor: broni  godzina: 09:52
Ad. Artur123 Po 89r. liczylem na to, ze juz zaden dzialaczowina nie bedzie mi zakladal pogadanek ideolo, bo zalaczone przez Ciebie teksty Kościelniak-Marszała pelnia tutaj taka role, poprostu nic nie wnoszace bleblanie. Kazdemu wiadomo, ze lata nastepuja po sobie i tego nie da sie zmienic, ze w kazdym okresie bytu czlowieka, czy panstwa decyduja inni ludzie i jak dotychczas nigdy nie jest to na szczescie Artur123. Piszesz, cytuje;"Wielu wciąż zatwardziałym komuchom to nie przeszkadza" koniec cytatu, wiec kiedy prosisz to Ci napisze, ze wole byc "zatwardzialem komuchem" niz paranoikiem z przymusem bezsensownego reformowania. Lowiectwo, ma warstwe gospodarcza i to jest istota problemu, a nie to kto podpisywal, podpisuje, czy bedzie podpisywal dekrety.(byle nie Ty) Ps. A teraz poskarż sie do admina, zeby skreslil niewygodny post, to bedzie takie szlachetne!!!

Autor: Artur123  godzina: 11:18
Broni, nie będę tego specjalnie sprawdzał, ale odnoszę wrażenie, że prawie każdemu inaczej myślącemu, wmawiasz tu na Łowieckim, że jest paranoikiem. Czyżby jakieś kompleksy przemawiały przez Ciebie? Nie podobają Ci się „teksty Kościelniak-Marszała”, przyrównując je do „pogadanek ideolo”, ale najmniejszej nawet próby nie podejmujesz, aby swoją tezę uzasadnić. Jak się domyślam, jego opracowania, które przywołałem, nie czytałeś, ale z góry wiesz, że to „nic nie wnoszace bleblanie”. I jak Cią tu traktować poważnie? Lowiectwo, ma warstwe gospodarcza i to jest istota problemu... No, od dawna wiadomo, że ta Twoja „warstwa gospodarcza”, to „socjalistyczne gospodarstwo”, zasugerowane nam przez bratni naród ZSRR. ...a nie to kto podpisywal, podpisuje, czy bedzie podpisywal dekrety.(byle nie Ty) Ty jak August zdaje się za wiele z tego nie kumasz, więc i Tobie to powiem, tyle że krócej: Tu nikt w sprawie nie ma pretensji do Bieruta, Cyrankiewicza czy Podedwornego. Tu chodzi jedynie o to, że po 1989 r. nie potrafiono zejść z „drogi wskazanej naszemu łowiectwu przez Związek Radziecki”. Gdyby dekret z 1952 r. o prawie łowieckim, z tymi samymi zapisami, wydał nawet papież, to i tak nie zmieniłoby to postaci rzeczy. Koń jaki jest, każdy widzi.

Autor: Artur123  godzina: 11:34
August, Ty ciągle swoje, chociaż dość mocno podobnie do narracji broniego ... A to że inteligencji komuś brakuje, a to że ją ma, ale na poziomie niższym od „średnio rozgarniętego szympansa”... I tak w kółko. No i te sugestie, że da się z lekka poprawić radziecką myśl organizacji łowiectwa w Polsce. Wystarczy... zmienić – jak Ty to określasz – „ordynację wyborczą” :-) August, kiedy tu tak naprawdę nie chodzi o wewnętrzną organizację PZŁ, a o model łowiectwa. PZŁ może sobie wewnętrznie być, jaki chce. W zasadzie nikt nie powinien się do tego wtrącać. Ale wcześniej należałoby odebrać niesłusznie nadane mu monopolistyczne uprawnienia, pozwolić przekształcić mu się w stowarzyszenie, działające w oparciu o ustawę Prawo o stowarzyszeniach i gra gitara. No, ale Ty z bronim wiecie lepiej...

Autor: Lesław  godzina: 12:04
Artur123 nie ważne czy od roku 1927 czy 1952. Każdy rok przybliża nas do tego 100-lecia. A czy będzie ona za 5 lat czy 37 ? Bedzie. Tak nawiasem mówią to monopol ma państwo, a że scedował to na organizację łowiecką ? Kto państwu może tego zabronić ? Państwo scedowało na policję w pewnym okresie tworzenie aktów prawnych, choć mamy trójpodział władzy. Czy wolno mu było ? No chyba nie, ale nie przeszkadzało to premierowi Tuskowi puścić to rozporządzenie. I na podstawie tego rozporządzenia to właśnie policja grzebie w UoBiA. Model, model.... Jak on działa to jest zasługa ludzi. Więc może zamiast zmienić model, należało by się samemu zmienić ? Zamiast tylko gadania zrobić coś lepiej i pokazać - patrzcie się, dało się zrobić lepiej i wbrew wam super działa. Jakoś nie widziałem żebyś coś takiego zrobił.

Autor: August  godzina: 12:10
Artur … Jeszcze na stronach reżimowych Blochowych wygłaszałem swoje wizjonerstwo. Ty tam jak zalogowany pod kryptonimem Żółtodziób takim wizją polskiego łowiectwa klaskałeś uszami. Tu niezmiennie przy każdej okazji powtarzam te same rozwiązania, gdzie cały system uprawiana tego pif paf kończy się na progu urzędów szczebla powiatowego. Stosunkowo niedawno przy okazji propozycji a raczej też wizjonerstwa Piotra G. na białych stronach , powtórzyłem w zarysie sposób zorganizowania nowych podmiotów chętnych do polowania, formę płacenia za szkody, kto nadzoruje i decyduje o planach łowieckich. Jeśli ortodoksyjna moja wizja stanowienia o sobie samych ze statutami tych nowych form zorganizowania w sądach rejestrowych to bierutowska kontynuacja ?. To może Twoja jedyna wizja którą tu zaproponowałeś - obwody 50 ha i prowadzenie planowej gospodarki łowieckiej przy piwie w knajpie z podobnie Tobie nawiedzonymi kolegami .

Autor: August  godzina: 12:57
Broni Lesław … Z całym szacunkiem do waszego sposobu oceny stanu spraw na dziś. Dla mnie wasz stosunek do obecnej karykaturalnej roli PZŁ w tym państwie jest zbyt zachowawczy. Monopol państwa na wyłączność właścicielską zwierzyny dziko żyjącej jest też moim zdaniem w obecnych warunkach gospodarczych uzasadniony. Jednak nie widzę żadnych racjonalnych uwarunkowań by innym podmiotom nie tylko PZŁ akurat to państwo zleciło ‘’dzierżawę ‘’ na gospodarkę łowiecką. Każdy nowy podmiot funkcjonował by na tych samych zasadach prawa łowieckiego jak i towarzyszącym jemu kwitom. Ta sama substancja ludzka by się mogła przerejestrować z tymi samymi ułomnościami ducha i rozumu. Ale czy jest to rozwiązanie na tę tu ‘’legendarną ‘’ normalność – wątpię? .

Autor: Hupert  godzina: 13:22
August, a gdybyś miał 50 ha pod lasem, a ustawa pozwalałaby Ci samodzielnie polować na swoim, nie rezygnując z członkostwa w obecnym kole, czy wziąłbyś na siebie gospodarkę łowiecką na tych 50 ha? Powiesz, że nie bo ta ....wizja stanowienia o sobie... byłaby ...bierutowską kontynuacją...?

Autor: Artur123  godzina: 14:12
August, ale w tym temacie mowa jest nie o Twoim wizjonerstwie, a o rodowodzie obecnego modelu łowiectwa w Polsce i o kompletnym braku powiązania tego rodowodu ze wszystkim tym, co działo się w obszarze łowiectwa w okresie międzywojennym. Twórcy aktualnego modelu wręcz pluli tuż przed 1952/53 r. na wszystkich tych, którzy aktywnie uczestniczyli w organizacji łowiectwa w międzywojniu: „G (forum.lowiecki.pl/read.php?f=21&i=145410&t=145378&v=t)łówny propagandzista związkowy tego okresu głosił: »Faktem jest, że do odradzającego się po wojnie Polskiego Związku Łowieckiego wcisnęli się kadrowi działacze przedwojennego sanacyjnego Związku, wychowani w ideologii, mentalności i stylu sanacyjno-faszystowskim« [...]”. Potem zlikwidowali ich stowarzyszenie, zawłaszczyli jego nazwę i majątek, a także wszelki dorobek, by na kilkadziesiąt lat zapanować nad całą masą składkową zrzeszenia, którego panowania, zwłaszcza tacy jak broni, nieustannie usilnie... bronią.

Autor: ULMUS  godzina: 15:11
Koniecznie spotkanie z prezydentem, ministrami , LPM , Otwarte Klatki, bigos, kiełba, sygnały i sztandar.

Autor: August  godzina: 15:17
Hubert Artur ... Gdy mnie ad personam pytacie to powtórzę kolejny raz swoją nie tylko wizję a będą to tylko gorzkie żale. Mnie interesuje jako niedoszłego spadkobiercę wizja polowania na swoim. Rozkułaczyli bolszewicy moją rodzinę po mieczu tak i po kądzieli. Wystarczył by mi tylko ten spadek, który dziś w sumie jest najmniejszy obecnie ustawowym obwodem. A tę niewielką nadwyżkę ziemi i lasu mógł bym nawet oddać PZŁ. Myślę, że na takim obwodzie sam potrafił bym zaplanować co do gara a co ‘’niech żyje’’. Dla mnie w niczym nie kolidowało by to z modelem łowiectwa III RP, gdyż grono znajomych i przyjaciół jak w okresie międzywojnia mogło by biesiadować przy stole wspólnie upolowanej zwierzyny. Takie głupoty mogę sobie jedynie teraz wypisywać, bo lasy są państwowe a ziemię reforma rolna za friko nowym właścicielom rozdała. Którym dziś marzy się rekompensata za nie swoje. Ty Artur Jak dojrzejesz do tego typu przemyśleń i refleksji jak moje nie będziesz przynajmniej mnie dopytywał o ciągłość tradycji PZŁ .

Autor: Hupert  godzina: 15:47
Dużo, ale niekonkretnie. Nie pytam o 3000 ha, tylko o 50 ha. Jak Ci państwo pozwoli samodzielnie polować na Twoich 50 ha, przyjmiesz to prawo, czy odrzucisz?

Autor: August  godzina: 16:01
Oczywiście że odrzucę bo nie znajduje w sobie natury pasożyta by na g@wnie żerować . Gdy trzy palce za miedzą pojawi się sąsiada dzik. ''===='' (dziennik.lowiecki.plhttps://www.youtube.com/watch?v=3yypjrw3H30) Hubert Kiedyś tu opisałem, jak szanują i traktują prywatną własność Anglosasi w czasie polowania na bażanty. Strzelają tylko do tego którego podnieśli do lotu ze swojego łowiska. Do nadlatującym od sąsiada nawet lufy nie podniosą. Dostrzegasz pewną analogię do takiego ‘’łowiska ‘’ pięćdziesięciu hektarowego.

Autor: broni  godzina: 16:54
Ad.Artur123 Zapytam, slyzales moze o uczciwosci w dyskusji? twoja odpowiedz na moj post sklada sie kilka nieprawdziwych insynuacji z ktorymi nie bede polemizowal, bo jestem przekonany, ze nie jestesmy w przedszkolu.Reformuj PZŁ do upadlego, z takim skutkiem jak dotychczas!!! a ja popoluje jak dotychczas.

Autor: Miłośnik PZŁ  godzina: 17:02
August to nie jest tak, że przy małych obwodach wszystko jest wystrzelone, to zależy od ludzi. Czy ty uważasz, że jak ktoś ma 50 ha łowiska, to on się będzie o 3 palce kłócił. Pilnuje swego nic więcej, a często z racji wieku, obowiązków, życia, nie ma czasu nawet na obrobienie swego. Mam w rodzinie krewnych , znajomych, co mają farmy kupione pod łowiectwo, i co bywają tam gdy kupią często, a gdy minie kilka lat rzadziej lub z obowiązku. Nikt z sąsiadami nie walczy, a obcy nie wejdzie. A zwierzyna łowna granic ludzkich nie uznaje. Tu jest inna mentalność, niż komusza. Gospodarke łowiecka prowadzi stan, i wyobraź sobie, że prowadzi tak, że dla zdecydowanej większości wystarcza i jeszcze jest nadto. Są ludzie, co się bawia. Oczywiście w Polsce gospodarka na małych obwodach to temat zabroniony, a powiem Tobie, że w brew mitom w PZŁ ludzie na tych 50 ha potrafią stworzyć warunki na bażanty, króliki, jelenie, nawet wypuszczać je i o dziwo jakość nie idą one tak daleko, jak w Polsce w obwodach lowieckich. Zwierzyna jak ma ciszę, spokój, pożywienie, schronienie to siedzi. Na tych farmach nie ma człowieka prawie cały rok, a nawet jak są uprawy, to proces uprawy ziemi jest taki, że nie ma ciągłej penetracji terenu.August masz zachowania szlacheckie bez ziemi, trudno będzie tobie przyzwyczaić się do normalności, gdy skończy się przymus państwa. Na razie grasz pana na cudzym. W Polsce brakuje nauki łowiectwa o zarządzaniu malymi łowiskami: https://youtu.be/YFVRClSRp8w

Autor: Piotr Gawlicki  godzina: 17:02
August, słusznie, dlatego uważam (www.lowiecki.pl/felietony/tekst.php?id=450), że minimalna powierzchnia obwodu własnego, gdzie poluje właściciel na swojej ziemi, powinna być 150 ha, czyli np. 1 km x 1,5 km. A trzy palce za miedzą dzik może pojawić się również na obwodzie 3000 ha. Polowanie na granicy obwodu obojętnie jak dużego, to sprawa etyki (nie łowieckiej, tylko ogólnej) i uczciwości wobec sąsiada. Z punktu widzenia wykonywania polowania, nazywanego górnolotnie "gospodarką łowiecką", polowanie na swoich 150 ha, czy na statystycznych 60 ha, kiedy koło dzierżawi 3000 ha, ma 60 członków i ok. 20 rewirów, po ok. 150 ha, jest podobne. Plusem jest samodzielne decydowanie, co do polowania na tych 150 ha, minusem, że ani Ty, ani ja nie mamy 150 ha własnego gruntu, co nie powinno wykluczać poparcia tych, którzy mają te min. 150 ha i nie akceptują socjalistycznych praw obowiązujących na 3000 ha, do czego są zmuszani, dla spełniania swojej, może atawistycznej, pasji.

Autor: Hupert  godzina: 17:21
Jeżeli po przywróceniu właścicielom ziemi pewnych praw do decydowania o polowaniu na gruncie ich własności, np. poprzez udzieleniu właścicielom 50 ha, 75 ha, czy 150 ha prawa do polowania na swoim oraz zachowaniu planowania odstrzału w granicach obecnych lub przyszłych obwodów , to o wystrzelaniu nie ma mowy, bo w ramach tego samego planu będzie polował właściciel na swoim, a wieloosobowy dzierżawca/dzierżawcy (np. koło) na pozostałym terenie i wszyscy skończą polować, jak wykonany zostanie plan danej zwierzyny.

Autor: Miłośnik PZŁ  godzina: 17:37
Dokładnie, czasami bywa, ze zwierzyna robi szkody, to w zależności od stanu, powierzchni, regulacji na danym terenie może być odstępstwo od tego, ale generalnie nic nie jest wystrzelone, bo właściciele są zainteresowani i jest policja łowiecka, służby leśne, i szereg organizacji co dbają o to by było lepiej,niż gorzej. Są seminaria i szkolenia tych, co są zainteresowani, np.polepszaniem swoich łowisk. https://youtu.be/9dOVQU8J4Gw Podobnie na terenach wielkich rownin np. IL, gdzie rośnie wydaje się tylko 🌽, są takie tereny, że łeb urywa, bo na równinach zwierzyna żyje non stop w tej kukurydzy, wystarczy by były gdzie nie gdzie remizy, to raj. W Polsce ludzie nie potrafią polować w kukurydzy, i w tej kukurydzy ludzie mają nieźle łowiska. Poczytajcie o polowaniu w kukurydzy, metodach, to w Polsce nie znane rzeczy. A tu króliki: https://youtu.be/JdiX34Ksww0 W Polsce potrafią gospodarować tylko łowiecko na dużych obszarach, to błąd i zacofanie.