Czwartek
08.11.2007
nr 312 (0830 )
ISSN 1734-6827
Dyskusje problemowe
 Odstrzal sanitarny
 Czy koło ma osobowość p...
 Czy mają prawo?
 Narada komendantów PSŁ
 Środki antykoncepcyjne ...
Wydawca i adres redakcji:
P&H Limited Sp. z o.o.
ul Meissnera 1
80-462 Gdańsk
NIP 585-00-00-791
Sąd Rejonowy w Gdańsku
Wydz. XVI Gospodarczy
KRS: 0000229167
Kap. zakł. 51 500PLN
tel: (058) 340-93-98
Redaktor naczelny:
Piotr Gawlicki
piotr.gawlicki@lowiecki.pl
Miejsce i data wydania:
Gdańsk, 08.11.2007
Numer wydania:
312 (0830 )
ISSN 1734-6827
Psy myśliwskie
 SZtuka norowania w ...
 Non omnis morial
 UWAGA odbierzcie ...
 Wzór wniosku o przy...
 Pracowały posokowce
 Jadgterrier - probl...
 Moje 5 groszy o nor...
 Międz. Konkurs dzik...
 Pudel - zapomniana ...
 Ja też się chwalę!!...
 Na dowód tego, że l...
 Akcja -Integracja P...
 NORY W WASZYCH OBWO...
Strzelectwo
 Powszechniak 2007 -...
 Zaproszenie do Ostr...
Przepisy kulinarne
 Zamrozić dzika ...
 Temat: ...
Redaktorzy piszą
Łowiecka (nie)Sprawiedliwość? autor: Stanisław Pawluk
Po opisaniu historii pewnego polowania miałem okazję poznać jej bohaterów. Miało to miejsce w świetlicy ZO PZŁ w Białej Podlaskiej, gdzie odbywała się rozprawa Okręgowego Sądu Łowieckiego wobec obwinionych Arkadiusza P. i Tadeusza Prokopiuka. Pierwszemu zarzucono zastrzelenie lochy w okresie ochronnym i zasądzono karę zawieszenia w PZŁ na okres 3 lat. Tadeusza Prokopiuka sądzono za to, że towarzyszył Arkadiuszowi P. przy patroszeniu i załadunku pechowej lochy do samochodu i wyrokiem OSŁ ukarano go 2 latami zawieszenia w PZŁ za, jak napisano w orzeczeniu, że ...„polował w obwodzie łowieckim nr 15 nie posiadając uprawnień do polowania; tj. o czyn z art. 42 ust. 8 i art. 4 ust. 2 pkt 1 Prawa Łowieckiego”...

więcej>>
Myśliwskie akcesoria
 lapua 223 Rem Aficio...
 HIRTENBERGER 223Rem ?
 Jaka breneka najbardz...
 Broń dla leworęcznego
 Czy będzie można to o...
 z 8x57 JS na 30-06 ;...
 Prosze o pomoc w wybo...
 Sztucer łamany Varmin...
 Sako Powerhead 10.7g ...
 Rössler Titan 6 czy c...
 Winchester SXR - opin...
 lunety Leupold
 pts7*64
 Elaboracja-rozpoczyna...
 LUNETA delta
 Sako TRG z USA
 Steiner Nighthunter X...
 Skok gwintu 8" w 223 ...
 lufa od ckm
 lornetka
 Remington czy Tikka?
 Lapua 223 sp 3.6 g
 BUTY TRETRON NA SPECJ...
 tikka varmint/tatical
 Co to jest i do czego...
 kal 7x57R kula s&b ??
 Co sądzicie?
 lufa varmint
 jaką kupić lunetę ?
Dzisiejsze wpisy na forum
www.lowiecki.pl
ARCHIWUM
DZIENNIK
Redaktorzy
   Felietony
   Reportaże
   Wywiady
   Sprawozdania
Opowiadania
   Polowania
   Opowiadania
Listy do redakcji
Humor
PORTAL
Naczelny
Forum
   Problemy
   Hyde Park
   Akcesoria
   Strzelectwo
   Psy
   Kuchnia
Prawo
   Pytania
   Ustawa
   Statut
Strzelectwo
   Amunicja
   Tarcze
   Zawody
   Liga
   Archiwum
   Prawo
   Przystrzelanie
   Ciekawostki
   Szkolenie
   Konkurencje
   Optyka
   Prawidła
   Wawrzyny
Polowania
   Król 2005
   Król 2004
   Król 2003
Imprezy
   Sarnowice '05
   Połczyn 2005
   Wojcieszyce
   Sobótka
   Połczyn 2004
   Glinki
Tradycja
   Zwyczaje
   Sygnały
   Mundur
   Cer. sztandar.
   Filatelistyka
   Falerystyka
Ogłoszenia
   Broń
   Optyka
   Psy
Aukcje
Galeria
Pogoda
Księżyc
Kulinaria
Kynologia
Szukaj
Mapa
Nota redakcyjna
Autorzy wszystkich tekstów wpisywanych na strony www.lowiecki.pl i do dziennik.lowiecki.pl wyrażają przez fakt dokonania wpisu zgodę, na publikowanie tych tekstów w dzienniku Łowiecki, przy czym Redakcja zastrzega sobie prawo do skrótów i zmian w tekście. Większe zmiany w materiałach redakcyjnych, opowiadanich i dowcipach przekaże autorom do samodzielnego wykonania.

Dziennik Łowiecki można otrzymywać również w wersji drukowanej poprzez prenumeratę. Warunki prenumeraty do czasu zebrania odpowiedniej liczby prenumeratorów, żeby móc druk wykonywać w drukarni, są następujące:
  • wysyłka 5 razy w tygodniu w dni robocze - opłata 31.00 zł. tygodniowo + VAT;
  • wysyłka 1 raz w tygodniu w poniedziałek - opłata 23.00 zł. tygodniowo + VAT;
  • wysyłka co 4 tygodnie w poniedziałek - opłata 21.50 zł. tygodniowo + VAT.
    Nekrologi od osób fizycznych są bezpłatene. Nekrologi od kół łowieckich i innych osób prawnych podlegają opłacie w kwocie 98,36 zł. + VAT.
  • Komentarze czytelników
    ... do felietonów
    10:43 selekcjonerXXLCienias, jak zwykle za grzecznie i mało konkretnie. Szanuj trochę zasady PREZESA. Nie ma zmiłuj się, jak nie chcesz sam miażdżyć, to będziesz miażdżony. Nawet opozycję wyznacza sobie sam, taki samodzielny. Najlepiej pojedyńczą i nieobecną. A sądy się wykluczy albo zawiesi... za wyroki nie po myśli jedynie słusznej PREZESA. DB Tytuł:
    FINAŁ SPRAWY Tomasza Rappe
    16:18 gekon"Proces" F.Kafki to NIC w porównaniu do "dziwnego misterium". Już wyobrażam sobie salę. Salę triumfu sędziów i klęczacych - szukających sprawiedliwości myśliwych. Zamiast krzeseł natychmiast powinni ustawić klęczniki. Ludzie, którzy z racji zajmowanych stanowisk powinni być nieprzekupni, prawi, obiektywni i kryształowi, ewidentnie nie są tacy. Co Ci sędziowie sobą reprezentują!!!? Zastanawiam się, jak żyją z poczuciem wydawanych wielce krzywdzących i niesprawiedliwych wyroków? A czy po spojrzeniu do lustra nie widzą pełzającej poczwary, za którą ciągnie się obrzydliwy śluz, którego nie przykryje "mocno wysłużona, niby zielona toga"??? Jestem pewien, że z obrzydzeniem i ze wstrętem patrzą na siebie - dyspozycyjnych frustratów. Wiem, że przed rozprawą apelacyjną, gorący telefon na lini ZG a przewodniczącym ZO - R.Laszukiem i przewodniczącym OSŁ - S. Karasińskim (z wykształcenia prawnikiem, który jest głównym bohaterem "skłusowanego lisa" - rozpałał się do czerwoności. Może, gdyby wyrzuty sumienia zabijały, mielibyśmy naprawdę kryształowych ludzi za stołami Sądów Łowieckich na każdym szczeblu. W czarze goryczy pojawia się menisk wypukły. Jeszcze tylko kilka kropel. Tytuł:
    Łowiecka (nie)Sprawiedliwość?
    23:32 wielotykowiec1Ten pierwszy komentarz bardzo emocjonalny. Byc może gekon zna temat, lub ma własne doświadczenia z NSŁ, stąd tyle sarkazmu i goryczy. Sam tekst-relacja, bardzo ciekawy, a problem wart zastanowienia i przemyslenia, a być może reakcji całego "łowieckiego pospolitego ruszenia". Oto jawi się teza, że uczestnictwo w wyprawie łowieckiej kolegi, bez broni i bez "zamiaru" może być interpretowane, jako polowanie. Rzecznikowi przystoi, jak to prokuratorowi, przesadzać czy wyolbrzymiać, chociaż nie powinien. Od sądu, jednak oczekuje się obiektywizmu i logiki. A jak zakwalifikować sytuację, gdy z myśliwym wybiera sie na polowanie "cywil", ot, choćby dobra znajoma. Też nie ma broni /chociaż... jej broń kobieca!!!/ też nie ma zamiaru pozyskania zwierzyny, /bo inne byc może jak najbardziej/. Na jej szczęście nie NSŁ będzie w sprawie jej "polowania" orzekał. Drogi Stanisławie, a może jako zangażowany po stronie podsądnego i obeznany w szczegółach wiesz coś o tym polowaniu, czego czytelnicy nie wiedzą. Może sąd nie dając ewidentnie wiary obronie co do charakteru pobytu Kolegi Tadeusza na polowaniu posiadł wiedzę, która go do takiej oceny upoważniła? Pytam z gasnącą nadzieją, bo jeżeli, jednak nic ponadto, to zakrzyknąć należałoby po trzykroć.. Hańba! Darz Bór! Tytuł:
    Łowiecka (nie)Sprawiedliwość?
    więcej>>
    Nowe zdjęcia w galeriach
    więcej>>
    07-11-07 23:22
    hunter13
    07-11-07 14:49
    Hubertus Opole
    28-06-07 09:34
    MARS
    29-06-04 09:05
    Konrad
    13-04-06 21:16
    błażej
    08-11-07 19:07
    darzbórnik74
    Przegląd artykułów z poprzedniego tygodnia29.10.2007 - 04.11.2007
    Moje polowanieCzwartek 01.11.2007
    Zbiórka autor: ANDY
    Chrapliwe skrzypnięcie sygnałówki. Zbiórka, w ten jedyny czas w roku gdy całymi zmysłami człowiek ‘wciska‘ się w knieję, gdy podchodząc do kręgu ma się wrażenie uczestnictwa w swoistym misterium. Jakże ten dzień różni się od innych ‘zwyczajnych’ polowań. Ubiorek jakiś taki schludniejszy i mniej plamek ‘dywersantów z Konga’, często rozerwanych czy poplamionych zakrzepłą farbą. Jakiś ‘kościółkowy’ kapelusz z piórkiem, zielonkawa kurtka z sukna, wyczyszczone buty i przetarta olejem broń. Twarze poważne i napięte oczekiwaniem...
    więcej>>

    Moje polowaniePoniedziałek 29.10.2007
    Jesień autor: ANDY
    Jesień. Po kilku skisłych i ponurych dniach deszcz przestał padać. Poczerniały złote i bordowe liście tak się jarzące w słońcu kilka dni temu. Jadę w łowisko, w tę jego część którą bardzo lubię. Żwirowa droga obramowana wiekowymi dębami wiedzie do leśniczówki i ‘przyklejonej‘ w rogu ogrodzenia czatowni. Droga z żwirowej przechodzi w polną z olbrzymimi kałużami pełnymi teraz wody i wagonów solidnego czepliwego błocka, wychodząc na mozaikę pól uprawnych, obecnie czarnych i poradlonych pługiem. Opadająca linią szarości wstęga dróżki niknie w kępach jakiś młodników ponad którymi wystrzeliwuje w szare niebo strzelista wieża kościelna pośrodku zabudowań wsi. Parkuję samochód na obszernym majdanie leśniczówki, pustej po godzinach pracy. Podleśnego, który mieszkał w pomieszczeniach gospodarczych wysłano na emeryturę a leśniczy dojeżdża codziennie i rzadko tutaj nocuje, jestem sam. Postanawiam pójść na miejsce zwane ‘Syberówką”. Tutaj była gajówka spalona przez hitlerowców w czasie akcji „Burza (koncentracji oddziałów AK w sierpniu 1944 roku). Opadający do potoku z usytuowanymi na nim stawami do hodowli pstrąga wykonanymi przez więźniów niedalekiego Pustkowa stok zawsze stanowił doskonałe miejsce dla grubej zwierzyny mającej wszystko co do życia trzeba – wodę i pożywienie oraz spokój i zacieniony dach.
    więcej>>

    Listy do redakcjiWtorek 30.10.2007
    Trzeci reportaż z wojażu autor: jani
    Droga na północ

    Wyjeżdżamy z St. Catharines o świcie. Pojemniki z naszymi rzeczami już zapakowane do przyczepki, Uzik w swojej klatce leży zwinięty w kłębek na dywaniku i drzemie.
    Joe siada za kierownicą swego pożeracza kilometrów (tydzień wcześniej wrócił z kampu, do którego znów jedziemy).
    W jedną stronę 900 km.
    Uhonorowano mnie miejscem obok kierowcy, choć się wymawiałem.
    Na miejsce dotrzemy późnym popołudniem. To tak, jakbyśmy z Ustrzyk Górnych jechali do Szczecina. Tu jest blisko, jeśli dojeżdża się tego samego dnia, jeśli nie trzeba nocować po drodze.
    Okrążamy jezioro Ontario, na północnym brzegu leży Toronto. Wpadamy w kłębowisko autostrad: plątanina zjazdów, rozjazdów, tuneli, wiaduktów i estakad. Już dawno straciłem orientację przestrzenną, sam zginąłbym marnie. Ale oznakowanie dróg i kierunków bezbłędne: numery tras i nazwy miejscowości czytelne i widoczne z daleka. Nikt nie pomazał czarnym sprayem tablic, nikt nie wyrwał drogowskazów i znaków. Łatwo to tam zrobić: warstwa gleby jest cienka; nie da się wkopać słupków, więc stoją na betonowych stopkach. Niektóre zakotwiczone stalowymi linami. Widocznie tam nie skupują złomu!
    więcej>>

    Ogłoszenia
    Brak nowych ogłoszeń w tym wydaniu
    Hyde Park Corner
     Jesteś piękna
     tegoroczne kozleta
     egzamin łowiecki
     Boli głowa, czyli "W-...
     kot, jak się pozbyć ?
     A czas płynie nieubła...
     Sygnałówka
     Na tropie morderców m...
     HUBERTUS w KŁ "Łoś"
     Domek myśliwski
     Muzyka - zdjęcia
     Wilki
     Polowania zbiorowe 20...
     Brać Łowiecka . Pismo...
     Otmuchów - gaski
     Forumowe gęsi - List...