Czwartek
23.11.2006
nr 327 (0480 )
ISSN 1734-6827
Listy do redakcji
Czy to już - gangrena w PZŁ autor: Lufa
Autor - myśliwy z 25-letnim stażem nie mający dostepu do internetu poprosił mnie o zamieszczenie poniższej informacji. ...Przyjaciel po lufie.

Tocząca się na forum internetowym dyskusja na temet - "Koleżeństwo - Honor ...etc." utwierdza mnie w przekonaniu że "demokracja" to "twór" dobry (bo lepszego nie wymyślono), ale dużo mu do doskonałości. Właśnie zasady demokratyczne przyjęte w łowiectwie można dowolnie interpretować i to tak jak komu wygodnie.
Przedstawiam swoje wątpliwości (należę do PZŁ, bo brak jest innej równoległej organizacji myśliwskiej).

1. W ciągu ostatnich 25 lat wielokrotnie zmieniano Statut Związku. Każda nowa władza chciała pozostawić po sobie pomnik. Jak to najlepiej zrobić? Opracować i przyjąć - Statut, Regulamin polowań , itp.

2. Każdy kolejny dokument w sumie niewiele zmieniał, ograniczał jednak, a czasami uniemożliwiał "władzę ludu":
  • nie przyjęto dotychczas ograniczenia kadencyjności (ilości kadencji) dla członków organów koła, okręgu, itd., gwarantując zarządzanie "ludzom trzymającym władzę". Załatwiane są tylko interesy wybranych, nieśmiertelnych, nieomylnych, ale jednocześnie posiadającychważne informacje.
  • dotychczas brak jest odpowiedzialności tych, którzy zgłaszają kandydatów do organów kól, okręgu itp. a zgłaszani zawodzą (zgłaszający winni odpowiadać za zgłaszanych).
  • brak jest reakcji instytucji (organów) nadrzędnych na przypadki łamania prawa i podstawowych zasad etyki.
  • Przedstawione powyżej w sposób bardzo sygnalny problemy należy ubrać w słowa, fakty i wnioski. To dopiero pokaże co i dla czego stało się na "Polowaniu Hubertowskim" 4 listopada 2006 r. w WKŁ Knieja Nr 402 w Zielonej Górze.
    Łowczy WKŁ Knieja (znam członków tego koła)- od dawna kręcił, motał, naginał, ale twardo trzymał władzę. W końcu wrzód pękł. Postawiono mu konkretne zarzuty. Szybko więc zwołał NWZ (odpowiednio przygotowane)- na którym skupiono się raczej na "rażącym naruszeniu zasad współżycia koleżeńskiego" przez tych co wytkęli łowczemu niekompetencje i matactwa, a nie na zarzutach winowajcy. Przebieg i dyskusje tego NWZ to jedna sprawa (wszystko nagrane na dyktafonie), a wynik to skreślenie z listy członków koła jednego z myśliwych zgłaszających matactwa łowczego, oraz kara napiętnowania "trędowatą" niekoleżeńskością drugiego myśliwego. Właśnie obecność tego drugiego w grupie 13 myśliwych i stażystki - i chęć uczestnictwa w "Polowaniu Hubertowskim"- wywołała furię "kolesi z łowczym na czele".
    Nie będę komentował przebiegu tego "polowania" bo to SKANDAL.
    Ale w nawiązaniu do przedstawionych wyżej problemów nasuwa sie kilka pytań:

    1. Dla czego Okręg znający sytuację nie podjął żadnych kroków żeby rozładować sytuację?
    2. Dla czego tak długo milczy już kolejny Rzecznik Dyscyplinarny badajacy sprawy tego łowczego, jednocześnie Przewodniczącego Okręgowej Komisji Rewizyjnej?
    3. Kto personalnie zgłosił wniosek o powołanie łowczego WKŁ Knieja w skład Okręgowej Komisji Rewizyjnej, chociaż wiadomo było, że to kontrowersyjna kandydatura?

    WNIOSKI :
    1. Skrócenie pełnienia funkcji w organach do najwyżej dwóch kadencji - uniemożliwi funkcjonowanie "grup trzymających władzę".
    2. Trwanie dalej w tym maraźmie daje przyzwolenie żeby bronić "swoich" bo oni wiedzą dużo, ale bedą w razie potrzeby bronili "Mnie".
    3. Funkcyjni okręgu winni być natychmiast zawieszani w wykonywaniu obowiązków na szczeblu Okręgu - jeśli toczy się przeciwko nim dochodzenie u rzecznika dyscyplonarnego - tak przecież mówi Statut.
    4. Żyjemy w czasach kryzysu w Łowiectwie i nie wszyscy "doktorzy", nawet ci najwyżej posadzeni, potrafią wypisać receptę na uzdrowienie.

    PS - "...Czy to już gangrena toczy łowiectwo ,a trzeba było tylko szybko zdezynfekować i opatrzeć małą rankę..."

    Autor - myśliwy z 25 letnim stażem w PZŁ - dziękuję przyjacielowi "Lufie" - za przesłanie ode mnie tych paru słów na forum Dziennika Łowieckiego.

    Wszystkim Darz Bór.