![]() |
Środa
17.10.2018nr 290 (4826 ) ISSN 1734-6827
Na przykład program nakazuje dodatkowo zatwierdzić w ciągu kilku dni polowanie indywidualne w książce ewidencji, po czasie wpisanym jako jego koniec. W tym czasie można zmieniać ilości strzelonej zwierzyny, czas końca polowania i liczbę strzałów, mimo że data/godzina końca polowania wpisane do książki już minęła. Takie rozwiązanie daje nieuczciwym myśliwym świetne narzędzie, żeby po rozebraniu tuszy dzika i zdeponowaniu jej w zamrażarce, zatwierdzić koniec polowania bez żadnego pozyskania, ale gdyby zostali nakryci, dokonają "legalnego" dla PZŁ zatwierdzenia polowania, wpisując strzelenie dzika. Ciekawe jak to "zatwierdzenie" miałoby być realizowane zdaniem PZŁ w książce papierowej, bo w świetle obowiązującego obecnie rozporządzenia MŚ książki ewidencyjne papierowe i elektroniczne traktowane są jednakowo. Ten właśnie program wciskany kołom przez ZO PZŁ zaprowadził jednego z myśliwych na ławę oskarżonych. W tym przypadku znaczącą rolę odegrało włączenie się w konflikt w kole komendanta Państwowej Straży Łowieckiej w Lublinie, wyjątkowa niewiedza i złośliwość zarządu koła oraz skostniałe przestarzałe spojrzenie na aktualne nowoczesne uwarunkowania, w których zaprzestaje się stemplowania dokumentów, a rachunki rozlicza się przy pomocy kliknięcia w klawisz. Kodeks Karny w art. 115 § 14 definiuje co jest dokumentem: Dokumentem jest każdy przedmiot lub inny zapisany nośnik informacji, z którym jest związane określone prawo, albo który ze względu na zawartą w nim treść stanowi dowód prawa, stosunku prawnego lub okoliczności mającej znaczenie prawne. Tadeusz Łobacz to doświadczony myśliwy. Gdy zobaczył na swoim palmtopie wystawiony dla niego w programie PZŁ dokument pod nazwą "Pozwolenie na wykonywanie polowania indywidualnego" zapakował palmtopa w kieszeń, broń do samochodu i udał się w knieję. Za kolejnym wypadem udało mu się strzelić lisa. Ten łowiecki sukces najwyraźniej wzbudził zazdrość "kolegów" zwłaszcza, że Tadeusz Łobacz nie krył krytycznych uwag na temat okoliczności zastrzelenia kolegi na polowaniu, wyłudzania dopłat nienależnych, itp. W tym kole nietrudno o krytyczne uwagi jeżeli kilku członków poprzedniego zarządu jest już po wyrokach, a aktualnie prowadzone jest śledztwo, w którym jednym z wątków jest pobieranie przez koło dopłat unijnych na poletka uprawne nie będące we władaniu koła i do tego z rosnącym na nich 25-letnim lasem. W dniu 12 października 2018 r. w Sądzie Rejonowym we Włodawie odbyła się pierwsza rozprawa Tadeusza Łobacza obwinionego o nieposiadanie papierowej wersji "odstrzału". W tym samym dniu w Sądzie Rejonowym w Biłgoraju odbywała się już kolejna rozprawa o pobicie na służbie funkcjonariusza Państwowej Straży Łowieckiej, która toczy się bez zupełnego wsparcia ze strony przełożonych pobitego na służbie, a komendant Jarosław Kieraga wybrał udział w rozprawie przeciwko myśliwemu oskarżanemu przez PSŁ, a nie w rozprawie przeciwko sprawcy pobicia swojego podwładnego. Oto dość szczegółowa relacja video z rozprawy: |