DZIENNIK
Redaktorzy
   Felietony
   Reportaże
   Wywiady
   Sprawozdania
Opowiadania
   Polowania
   Opowiadania
Otwarta trybuna
Na gorąco
Humor
PORTAL
Forum
   Problemy
   Hyde Park
   Wiedza
   Akcesoria
   Strzelectwo
   Psy
   Kuchnia
Prawo
   Pytania
   Ustawa
   Statut
Strzelectwo
   Prawo
   Ciekawostki
   Szkolenie
   Zarządzenia PZŁ
   Przystrzelanie
   Strzelnice
   Konkurencje
   Wawrzyny
   Liga strzelecka
   Amunicja
   Optyka
   Arch. wyników
   Terminarze
Polowania
   Król 2011
   Król 2010
   Król 2009
   Król 2008
   Król 2007
   Król 2006
   Król 2005
   Król 2004
   Król 2003
Imprezy
   Ośno/Słubice '10
   Osie '10
   Ośno/Słubice '09
   Ciechanowiec '08
   Mirosławice '08
   Mirosławice '07
   Nowogard '07
   Sieraków W. '06
   Mirosławice '06
   Osie '06
   Sarnowice '05
   Wojcieszyce '05
   Sobótka '04
   Glinki '04
Tradycja
   Zwyczaje
   Sygnały
   Mundur
   Cer. sztandar.
Ogłoszenia
   Broń
   Optyka
   Psy
Galeria
Pogoda
Księżyc
Kulinaria
Kynologia
Szukaj
autor: Stanisław Pawluk17-07-2006
Członkowie KŁ Nr 9 LTM jednak ukarani

Sześciu myśliwych z Koła Łowieckiego nr 9 Lubelskie Towarzystwo Myśliwskie w Lublinie w dniu 13 luty 2004 wykonywało za zgodą i wiedzą zarządu koła polowanie zbiorowe z naganką, podczas którego strzelono 3 dziki. W polowaniu tym wziął udział członek zarządu koła, podłowczy Witold Moszczyński. Dnia 14 lipca 2006 roku, Okręgowy Sąd Łowiecki w Białej Podlaskiej pod przewodnictwem Stefana Karasińskiego przyjął, iż było to polowanie na lisy, zorganizowane na polecenie Zarządu Okręgowego w Lublinie, dlatego zarzut nielegalnego polowania mógł zostać postawiony tylko tym uczestnikom tego polowania, którzy w trakcie jednego z pędzeń w uroczysku „Skruda” strzelili po dziku. Wszyscy oni zostali zawieszeni w prawach członków Polskiego Związku Łowieckiego.

O Kole Łowieckim nr 9 pisaliśmy już wielokrotnie, na kanwie wykluczenia z koła Bogdana Soli, który śmiał złożyć do ZO PZŁ doniesienie, o powyższym polowaniu. Rzecznicy dyscyplinarni i sądy łowieckie PZŁ jakoś wyjątkowo wolno zajmowały się tym przypadkiem, żeby po 21 miesiącach Główny Sąd Łowiecki skierował sprawę do powtórnego rozpatrzenia przez Okręgowy Sąd Łowiecki w Białej Podlaskiej. Tu właśnie, po kolejnych 8 miesiącach odbyła się rozprawa, skutkująca ukaraniem winnych. Ale czy tylko tych trzech strzelców odpowiada za całą sprawę?

Dla legalności polowania wymagane jest zgodnie z przepisami prawa łowieckiego spełnienie określonych procedur w tym zgłoszenie, z zachowaniem odpowiednich terminów, zamiaru polowania zbiorowego do właściwego terenowo urzędu gminy i nadleśnictwa. A jak ten obowiązek realizuje zarząd KŁ nr 9 LTM zaliczanego do jednego z dwu elitarnych kół okręgu lubelskiego?

Niech odpowie na to sucha korespondencja, jaką otrzymałem od odpowiednich jednostek:

Urząd Gminy Czemierniki (....) .....informuje, że „Lubelskie Towarzystwo Mysliwskie Koło Łowieckie Nr 9 w Lublinie, o planowanych zbiorowych polowaniach w dniach 13 i 19 lutego br. nie informowało nas.
Inspektor ds. rolnictwa i leśnictwa
Inż. Władysław Dobrowolski


NADLEŚNICTWO LUBARTÓW
W odpowiedzi na pismo z dnia 9 grudnia 2005 w sprawie udzielenia informacji o polowaniach zbiorowych organizowanych przez KŁ nr 9 „Lubelskie Towarzystwo Myśliwskie w dniach 13 i 19 lutego 2005 r. Na obwodzie łowieckim nr 82 – Nadleśnictwo Lubartów informuje, iż nie otrzymało powiadomienia o w/w polowaniach.


W dniu 14 lipca 2006 zakończono toczące się postępowanie dyscyplinarne z wniosku ORD w Białej Podlaskiej Waldemara Szpilera. Sprawa członkow lubelskiego koła łowieckiego toczyła się w Białej Podlaskiej, bo w tym okręgu znajduje się obwód, w którym wykonywano polowanie zbiorowe w lutym 2004 roku. Na rozprawę o godzinie 14.00 stawił się obrońca obwinionych Julian Bluj. ORD podtrzymał zgłoszone wcześniej wnioski o uznanie winnych i ukaranie: Krzysztofa W., Witolda M. I Marka D. Obrońca wnosił o umorzenie uzasadniając, iż obwinieni zrozumieli swój błąd i podnieśli stosowne konsekwencje w kole. Obwinieni nie stawili się. Sąd podczas tego jednego posiedzenia zamknął rozprawę i po przerwie ogłosił postanowienie uznające winnymi zarzucanych czynów i ukarał:
Krzysztofa W.- 6 m-cy zawieszenia w prawach członka PZŁ;
Witolda M.- 1 rok zawieszenia w prawach członka PZŁ;
Marka D.- 1 rok i 6 miesięcy zawieszenia w prawach członka PZŁ.

Dla wszystkich obwinionych sąd łowiecki zastosował karę dodatkową, orzekając zakaz pełnienia funkcji w kole oraz Zrzeszeniu na okres lat trzech. Wszyscy także muszą wnieść koszty postępowania po 199,90 od każdego z nich. Orzeczenie nie jest jeszcze prawomocne.

Uzasadniając orzeczenie sąd stwierdził, że najniższą karą został ukarany najmłodszy myśliwy w stosunku do którego, sąd także wziął pod uwagę fakt, iż jako jedyny składał szczere wyjaśnienia. Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom pozostałych obwinionych, usiłujących podawać niewiarygodnie, że dziki biegały z linkami na karku, były ranne, itp. Przy, jak ustalił sąd, dobrej pogodzie i bardzo bliskiej odległości, szczegóły takie widziane byłyby także przez innych myśliwych. Sąd podkreślił, że prowadzący polowanie Marek D. wcześniej zrobił odprawę myśliwych, podał zwierzynę do odstrzału i kierował polowaniem, był więc szczególnie odpowiedzialny i świadomy popełnionych wykroczeń. Podobnie, od pełniącego funkcję podłowczego Witolda M., myśliwi mają prawo oczekiwać szczególnej troski o przestrzeganie zasad i przepisów wykonywania polowania. Dlatego też kary wymierzone tym osobom są wyższe i adekwatne do stopnia zawinienia. Orzekając dodatkowo zakaz pełnienia funkcji w kole i Zrzeszeniu, sąd podkreślił, że osoby dopuszczające się ostentacyjnego łamania obowiązujących norm nie mogą zajmować stanowisk w PZŁ.

Po rozprawie, przewodniczący składu sędziowskiego i ORD dyscyplinarny udzielili odpowiedzi na moje pytania. Przewodniczący wyjaśnił, że był związany treścią wniesionych oskarżeń i nie mógł rozszerzać ich na wszystkich uczestników polowania, czy wyciągać konsekwencji w stosunku do zarządu koła, z którego jeden z członków zarządu wziął osobiście udział w tym polowaniu, bo opierając się na zgromadzonych przez ORD dowodach, zmuszony był przyjąć, że polowanie było legalne, ale nie obejmowało dzików.

Śledząc wcześniejsze nasze publikacje dot. KŁ Nr 9 LTM, można było postawić sobie szereg pytań, jak do sprawy nielegalnego pozyskania 3 dzików odnosił się ZO PZŁ w Lublinie. Miast stać na straży prawa łowieckiego Zarząd Okręgowy w Lublinie silnie angażował się po stronie obwinionych. Dobitny widzieliśmy to na przykładzie Bogdana Soli, który o nielegalnym polowaniu zawiadomił rzecznika dyscyplinarnego i został skreślony z listy członków KŁ Nr 9 LTM. Zarząd Okręgowy w Lublinie podjętą z połamaniem wszelkich możliwych zasad, uchwałę WZ koła, swoim autorytetem „przyklepał”.

Dziwną jest postawa tegoż Zarządu Okręgowego, który do chwili obecnej nie zajął stanowiska w sprawie pełniącego do dzisiaj funkcję podłowczego w KŁ Nr 9 LTM, jednego z ukaranych. Trudno uwierzyć, aby ZO w Lublinie nie miał wiedzy pozwalającej na podjęcie działań z urzędu, skoro członkami właśnie tego koła są: Karol Cichowski - łowczy okręgowy i Jacek Kuźma - Okręgowy Rzecznik Dyscyplinarny oraz wielu innych działaczy związkowych. Najwyższy czas, żeby organa PZŁ w trybie nadzoru spróbowały naprawić krzywdę, którą wyrządzono Bogdanowi Soli, temu, który zgłoszenie nielegalnego odstrzelenia 3 dzików, przepłacił członkostwem w KŁ Nr 9 LTM. Bez takiego działania, także za tą sprawą, pomimo rzetelności sędziów w Białej Podlaskiej, będzie ciągnął się niesmak prywaty i sobiepaństwa organów okręgowych w Lublinie.
Czy nasze łowiectwo może sobie na to pozwalać?




22-07-2006 22:38 Kulwap Gdyby ktoś jeszcze nie zauważył tytułu to pragnę przypomnieć, że ten wątek dotyczy lewego polowania i ukarania winnych przez sąd łowiecki... Peany o zasługach w zwalczaniu Sacharuka proszę umieszczać we właściwym miejscu... Jeśli łaska - oczywiście!
22-07-2006 22:06 Kazimierz Szumski Pan wójt S. to nadworny błazen prezesa
22-07-2006 21:59 gębuś Panie Kaziu,uważam ,ze załatwia Pan swoją prywatna sprawe,nie związaną z myśliwstwem,na łamach tego portalu.Wiodący wątek tego felietonu został przez Pana już dawno pominięty.Pomimo szacunku dla Pana wielkiej"odwagi"to dobrze by było,zeby Pan tutaj nie smiecił.Mokrany Stare już Pan rozsławił wystarczająco-Pan wójt Zalesia powinien Panu wręczyć medal(za wątpliwe zasługi).Pozdr.
22-07-2006 21:37 Kazimierz Szumski http://www.gazetabialska.pl/archiwum/str.php?a=2&n=20060227
http://kurierlubelski.pl/modules.php?op=modload&name=News&file=article&sid=2530&mode=thread&order=0&thold=0
22-07-2006 20:30 Kulwap Szkoda, że nie czytałem tych opisów w prasie wymienionych przez uprawiającego drogą odwagę Pana Szumskiego. Zapewne były ciekawe. Na miejscu aktualnych "redachtorów" podniósłbym cenę na swoją odwagę.

A tak na poważnie: Nie widzę aby ktoś ścigał się tutaj o ocenę jego bohaterstwa. I chyba nie o to tutaj chodzi...
22-07-2006 18:54 Kazimierz Szumski Może źle zostałem zrozumiany chodzi o to żeby nie przesadzać bo stwarza to właśnie wrażenie nagonki. Jeszcze raz podkreślam kościół w Malowej Górze ma się dobrze. W Mokranach Starych nigdy nie było kościoła. O rywalizacji nie ma mowy, nigdy nie byłem i nie będę myśliwym a mieszkam ponad 200 km. od Mokran Starych. Odnośnie stawów to dokładnie 18. 07. 2005. po raz pierwszy zwróciłem sie z prośbą do PINB w Białej Podlaskiej o wyjaśnienie. Zostałem UKARANY ZA TO przez WINB nakazem rozbiórki bajora powstałego wskutek przegrodzenia naturalnych cieków wodnych. Odwołałem się aż do GINB i wtedy wszyscy zobaczyli że z samowolą kacyków można walczyć. Obecnie prawomocną decyzją WINB duża część stawów prezesa jest do zasypania a słynna wyspa Anny już nie istnieje, progi piętrzące wodę na Krznie w nocy rozbierali pracownicy prezesa. Dlatego uważam za duże nadużycie to, że jeszcze rok temu tytuły artykułów brzmiały: "Zalew zawiści" - Gazeta Bialska (ten zawistny to ja) "stawy zamiast mercedesa" - Dziennik Lubelski a dzisiaj redaktorzy biegają z kamerami i konfabulują z walącym się kościołem. To tania odwaga. Odnośnie kwitów wyjaśniam: nadal przez prezesa za przyzwoleniem WINB łamane jest prawo, konkretnie chodzi o wykonanie decyzji i przestrzeganie postanowień Art. 51 Ustawy prawo budowlane. Wszystkich przepraszam za długie wyjaśnienie, chętnie wszystko udostępnię pod adresem @. Pozdr.
22-07-2006 17:55 Alej..... ad. Kazmierz Szumski.

Jeżeli prowadzi Pan (piszę "pan" bo nie wiem czy zwracam się do myśliwego) sprawę "przeciwko Sacharukowi" ... (nawet na mocnych kwitach) to czy powinien zabierać tu głos w owej sprawie? Czy organ, właśnie przez to, nie straci wiarygodności a sprawa moze iść sie - właśnie przez Pana - ... rypać ???
Nikt tu, Panu, nic w sprawie nie popsuje. No bo czym i jak?
No chyba że Pan sam ... bo pańskiesłowa świadczą o pewnym nastawieniu do sprawy i jakiejś .... osobistej rywalizacji z "Sacharukiem". Co może dać mu wspomniane argumenty ...

No chyba, że żle oceniam sytuację ale z tych pańskich postów tak mi coś wygląda ...
20-07-2006 06:59 Kazimierz Szumski C.D. Panowie ponieważ prowadzę w sprawie "zbiorników małej retencji" postępowanie na twardych kwitach i z efektami, bardzo proszę nie wypisujcie bzdur w postaci "walący się kościółek" bo mi wszystko popsujecie a Sacharukowi dacie argumenty. Będzie stara śpiewka o "szkalowaniu i zawiści z niskich pobudek osobistych" Ja nie mam akurat czego mu zazdrościć bo jego "nowodwory" to przy mojej chałupie psia buda.
20-07-2006 05:57 Kazimierz Szumski Z tym kościółkiem to lekko przesadziłeś. To jet kościół neogotycki w Malowej Górze spory kawałek od rzeki i nie ma zamiaru się walić. A na rozbiórkę części stawów i duże, duże przeróbki to don Antonio już ma decyzję WINB.WIK.4051/XIII-6/05/06, oczywiście znowu łamie prawo z wykonywaniem decyzji ale już ja go sprowadzę na ziemię z pomocą GINB, bo prowadzący sprawę w WINB w Lublinie zaczął robić ostatnio za dworzanina prezesa.
19-07-2006 21:17 Norbert Ziemiański Byłem dzisiaj u Stacha. Miał akurat spotkanie z ekipą filmowców i usiłował namówić ich na filmowanie zagrodzonej przez prezesa S. rzeki Krzny, pobudowanych sztucznych nielegalnych zapór na tej rzece, stawów wykonanych przez robienie grobli na starorzeczach, podmywanie brzegów w wyniku nielegalnego piętrzenia wody na rzece, kopalni żwiru na terenie parku krajobrazowego, ogrodzeń uniemożliwiających dostęp do brzegu rzeki i bramy wjazdowej do nowodworu z napisem "Wjazd uzgodnić!"

Nie wiem czy ich przekonał, ale pokaz zdjęć z wykorzystaniem technik HDV przygotował zaje****y! I ta animacja komputerowa pokazująca jak piękny kościółek w Mokranach Starych wali się do rzeki w wyniku podmycia za przyczyną zmiany jej biegu przez prezesa S. To lepsze niż "Star Wars"!

Jeśli z taką precyzją przygotuje plan na Sacharuka to na jego miejscu już wysyłałbym koparki dla naprawienia wszystkiego co zdewastował a za strzelonego prawie pod oknami (168 m)psa kupiłbym całą sforę z "papierami"- byleby właściciel nic nie wspominał za co ten pies poległ!


Oj nasłuchałem jam się i napatrzył! Oj nasłuchałem.
19-07-2006 20:12 Kazimierz Szumski Zobaczymy czy dasz radę prezesowi Sacharukowi???
18-07-2006 06:22 Kulwap Cienias!
Wspomniany rzecznik ma pokaźną teczkę swoich dokonań i aktualnie kontynuuje linię " socjalistycznej sprawiedliwości społecznej"- wiedzy wyssanej z mlekiem matki. O! Przepraszam! Wiedzy zdobytej od swego przyjaciela, który go rzecznikiem "ustanowił" Boghdana Pieniążka najsłynniejszego milicjanta wśród rzeczników -na szczęście już byłego ORD.
17-07-2006 23:37 Wiesław Nitka Brawo Kulwapku !
17-07-2006 23:10 cienias Popieram Wsteczniaka w kwestii osądu, że gdyby nie zaangażowanie i dociekliwość Kulwapa i Dziennika, "działacze" z Lublina zatuszowaliby sprawę, bo w PZŁ jest tak, że jeżeli kogoś uznaje się za "swojego" to wszystkie instancje po ZG bronią go do "ostatniej kropli krwi", angażując siły i środki /w tym nasze, bo przecież wielu pobiera wynagrodzenie z PZŁ/, aby zemścić sie na "wrogu".
Jest na to zbyt wiele przykładów, aby je przywoływać.
A,propos, co się dzieje z rzecznikiem dyscyplinarnym Jakubczakiem z Lublina, dzięki, któremu dowiedziałem się, że polując indywidualnie, kilkadziesiąt lat polowałem nielegalnie zbiorowo, bo wyjeżdżałem do lasu z kolegami. To ten, który wykombinował przekręt jak "załatwić" niepokornego Sekułę.
Czy wyrzucili już gościa za nieuczciwe działanie i utratę walorów etycznych do pełnienia jakiejkolwiek funkcji w Związku z PZŁ?
Jeżeli jest nadal rzecznikiem, czy zastępcą, to chroń Św. Hubercie myśliwych z Lublina.
17-07-2006 15:58 wsteczniak Kolego Redaktorze Stanisławie - tylko upór i zaangażowanie w egzekwowaniu haseł etyki, elementarne poczucia obowiązku ( patrz dzisiejsze pytanie w Dzienniku ) i konsekwencja w działaniu, doprowadza do rozstrzygnęć - noszących znamiona sprawiedliwości .
Długa do tego droga na której padły ofjary. Gdyby nie Twoje zacięcie się, zaangażowanie Dziennika (pisma o których byliśmy informowni), sprawa - jak wiele innych padła by jak te dziki w zaciszu trzcin i "swoich" myśliwych. W tej sprawie były tzw. kwity i SŁ w obliczu przytłaczających faktów - orzekł to co orzekł. Jeszcze nie do końca prawomocnie. Ale nadzieję miejmy.
Pytasz, kończąc informację, "Czy nasze łowiectwo może sobie na to pozwolić?" Właściwie pytasz retorycznie. Bo każdy wie, że NIE MOŻE !
Wie również, że za, i w tej chili trwa tuszowanie, wybielanie i naciąganie wielu spraw i faktów na korzyść "nietykalnych".
"Daleko posunięta demokracja w kole" (to cytat z jedneg z postów)pozwala na istnienie prezesa S. o którym też piszesz i sędziego OSŁ,
dla którego "kpa w łowiectwie nie obowiązuje", o czym głosi jako prowadzący WZ i nie pozwala tej wypowiedzi - na wniosek z sali - zapisać do protokołu( o czym ja pisałem). Z tą, a właściwie z wykorzystaniem tej, wspomnianej "daleko posuniętej demokracji" działają ludzie w poszczedgólnych szczeblach organizacyjnych.
O modelu łowiectwa trwa nieustająca dyskusja. Tylko jakoś ludzi
perfidnie , partykularnie działających ona nie dotyka. Jżeli dotknie
to po omacku, i czyżby z przypadku? - trafi na Tomasza Rappe.
Ode mnie - przyjm - wraz z Dziennikiem - wyrazy uznania, za wytrwałość i pokazanie pro publico, że warto jest śliwki robaczywki od dobrych odseperować.

- wsteczniak


Szukaj   |   Ochrona prywatności   |   Webmaster
P&H Limited Sp. z o.o.