Czwartek
12.06.2008
nr 164 (1047 )
ISSN 1734-6827
Strzelectwo
 strzelnica Pasłęk
 Sędziom i zawodnik...
 Powszechniak czy mi...
 6. czerwca - Antoni...
 Gdzie zawody 21.06 ...
Dyskusje problemowe
 kierownik podobwodu
 Przepisy
Przepisy kulinarne
 zmiana stanu skupie...
Nota redakcyjna
Autorzy wszystkich tekstów wpisywanych na strony www.lowiecki.pl i do dziennik.lowiecki.pl wyrażają przez fakt dokonania wpisu zgodę, na publikowanie tych tekstów w dzienniku Łowiecki, przy czym Redakcja zastrzega sobie prawo do skrótów i zmian w tekście. Większe zmiany w materiałach redakcyjnych, opowiadanich i dowcipach przekaże autorom do samodzielnego wykonania.

Dziennik Łowiecki można otrzymywać również w wersji drukowanej poprzez prenumeratę. Warunki prenumeraty do czasu zebrania odpowiedniej liczby prenumeratorów, żeby móc druk wykonywać w drukarni, są następujące:
  • wysyłka 5 razy w tygodniu w dni robocze - opłata 31.00 zł. tygodniowo + VAT;
  • wysyłka 1 raz w tygodniu w poniedziałek - opłata 23.00 zł. tygodniowo + VAT;
  • wysyłka co 4 tygodnie w poniedziałek - opłata 21.50 zł. tygodniowo + VAT.
    Nekrologi od osób fizycznych są bezpłatene. Nekrologi od kół łowieckich i innych osób prawnych podlegają opłacie w kwocie 98,36 zł. + VAT.
  • Psy myśliwskie
     postrzałek
     "a'la Kurzela" .......
     Znaleziony pies w o...
     Wystawa Gorzow :)))...
     a łajki??:)
    ARCHIWUM
    DZIENNIK
    Redaktorzy
       Felietony
       Reportaże
       Wywiady
       Sprawozdania
    Opowiadania
       Polowania
       Opowiadania
    Otwarta trybuna
    Humor
    PORTAL
    Naczelny
    Forum
       Problemy
       Hyde Park
       Akcesoria
       Strzelectwo
       Psy
       Kuchnia
    Prawo
       Pytania
       Ustawa
       Statut
    Strzelectwo
       Prawo
       Ciekawostki
       Szkolenie
       Zarządzenia PZŁ
       Przystrzelanie
       Strzelnice
       Konkurencje
       Wawrzyny
       Liga strzelecka
       Amunicja
       Optyka
       Arch. wyników
       Terminarze
    Polowania
       Król 2007
       Król 2006
       Król 2005
       Król 2004
       Król 2003
    Imprezy
       Mirosławice '08
       Mirosławice '07
       Nowogard '07
       Sieraków W. '06
       Mirosławice '06
       Osie '06
       Sarnowice '05
       Wojcieszyce
       Sobótka
       Glinki
    Tradycja
       Zwyczaje
       Sygnały
       Mundur
       Cer. sztandar.
       Filatelistyka
       Falerystyka
    Ogłoszenia
       Broń
       Optyka
       Psy
    Aukcje
    Galeria
    Pogoda
    Księżyc
    Kulinaria
    Kynologia
    Szukaj
    Mapa
    Przegląd artykułów z poprzedniego tygodnia02.06.2008 - 08.06.2008
    Redaktorzy pisząPoniedziałek 02.06.2008
    Dobro przeciw złu, cz.I autor: Janusz Kibic
    Zainteresowany realiami działania struktur Polskiego Związku Łowieckiego, przyjrzałem się zdarzeniom z okręgu, o którym w dzienniku "Łowiecki" jeszcze nie pisano. Ponieważ redakcja żądała, żeby szczegółowo i rzetelnie przedstawić, co na temat tego okręgu udało mi się ustalić, nie mogłem zamknąć się w jednej tylko publikacji, dlatego dzisiejsza będzie kontynuowana w kolejnych odcinkach przez dwa tygodnie. Postaram się w tym cyklu pokazać historie z tego okręgu ..."kilku 'pieniaczy', którzy na każdym kroku 'opluwają' PZŁ, kłamliwie publikują poprzez 'uczynnych' redaktorów lokalnej prasy informacje szkodzące łowiectwu. (...) Trudno się takich 'szkodników' pozbyć środkami prawnymi"... - jak określiła sedno sprawy osoba blisko związana z organami okręgowymi. Moją uwagę skierowałem przede wszystkim na ostatnie zdanie powyższej wypowiedzi, bo jeżeli 'szkodnika' trudno jest pozbyć się środkami prawnymi, to może skorzystano ze środków pozaprawnych? Czy było tak w opisywanych zdarzeniach, czy też nie, ocenią czytelnicy sami.

    Choć dla szeregowego członka naszego Zrzeszenia kolejne artykuły mogą mieć wymiar sensacyjny, to dla bardziej zorientowanych, są zapewne potwierdzeniem wieloletniej praktyki działania organów PZŁ. Publikacja ta potwierdzi również, że ani okręg w Białej Podlaskiej, ani okręg opolski czy lubelski nie są wyjątkami. Oderwijmy się więc od szeroko opisywanych ostatnio przypadków na ścianie wschodniej RP i przenieśmy się na przeciwległy kraniec Polski, do okręgu szczecińskiego.


    więcej>>

    Redaktorzy pisząWtorek 03.06.2008
    Dobro przeciw złu, cz.II autor: Janusz Kibic
    Nie mam wiedzy co działo się w KŁ "Trop" w Szczecinie po zakończeniu postępowania wobec Witolda Maziarza, dotyczącego wykluczenia z koła w roku 1995. Prowadzone przez prezesa Janusza Marciniaka koło musiało jednak niechybnie należeć do wzorowych kół łowieckich okręgu szczecińskiego, bo trudno sobie wyobrazić, żeby kierujący tym kołem członek Zarządu Okręgowego w Szczecinie dopuścił, aby było inaczej. Koło na pewno nie należało do tuzinkowych, bo na polowaniach zaszczycały je osoby naprawdę ważne. Takie też polowanie umyślił sobie zarząd tego koła, kiedy postanowił zorganizować dodatkowe, poza planem przygotowanym dla członkom koła, 2-dniowe polowanie zbiorowe na gęsi. Odpowiednią decyzję podjęto na posiedzeniu w dniu 2 października 2002, odbytego w siedzibie ZO PZŁ, na którym oprócz prezesa Janusza Marciniaka, już członka ZO PZŁ w Szczecinie, obecni byli łowczy i podłowczy oraz sekretarz koła Magdalena Pilipczuk-Marciniak, tak się złożyło córka prezesa. To, że członkowie wybrali ją do zarządu koła, było ich prawem i oczywiście nic wspólnego z nepotyzmem nie miało. Zresztą nepotyzm jest obcy działaczom PZŁ, bo np. zatrudnienie pani Magdaleny Pilipczuk-Marciniak jako instruktora w biurze ZO PZŁ w Szczecinie, którego jej ojciec był członkiem, mogło mieć miejsce tylko ze względu na jej wykształcenie i kwalifikacje i nic nie miało wspólnego z układami rodzinnymi.

    Podczas tego posiedzenia wskazano, jak mówi to uczestnik tego zebrania podłowczy Krzysztof Kotowicz, kto ma brać udział w tym polowaniu, tj. kto miał być zaproszony. Z miejsca przystąpiono do zaproszenia znamienitych gości na to polowanie, którego termin wyznaczono już za 10 dni, bo przecież polowanie zorganizowane przez członka ZO PZŁ nie może być takim sobie zwyczajnym. Dlatego dobór gości był staranny, a szczególnie licznie przybyli członkowie elitarnego Klubu Safari. Na protokole z tego polowania jest 19 nazwisk jego uczestników wymienionych niżej:

    więcej>>

    Redaktorzy pisząŚroda 04.06.2008
    Dobro przeciw złu, cz.III autor: Janusz Kibic
    Dziennik Pomorza Zachodniego "KURIER SZCZECIŃSKI", tak pisał o sprawie, która można określić jako trzecią rundę walki Witolda Maziarza z kołem i strukturami okręgowymi PZŁ:
    ..."Był 15 grudnia 2002 roku (...) W pobliżu wsi Stary Kostrzynek, młody chłopak, właściwie dzieciak, zauważył na wyspie leżącej w rozlewiskach Odry stado dzików. O swoim odkryciu powiadomił mieszkającego we wsi myśliwego. Ten z kolei kolegę. Wspólnie zadecydowali, że zadzwonią do prezesa koła, by ten poinstruował, jak pomóc uwięzionym na wyspie zwierzętom. Prezes zaś wydał zgodę... na odstrzał dzików. Jeszcze tego samego dnia myśliwi urządzili strzelaninę (...) Myśliwi zastrzelili szybko kilka sztuk. Reszta spanikowanych zwierząt rzuciła się do ucieczki (...)Po kruchym lodzie przy strzeleckiej kanonadzie. Żaden z dzików nie ocalał. Wszystkie się potopiły. Silniejsze sztuki walczyły o życie dłużej, słabsze szybko szły na dno"...


    Myśliwym mieszkającym w Starym Kostrzynku jest Krzysztof Turbaczewski, członek KŁ "Trop" w Szczecinie, kolega, z którym się kontaktował, to wówczas podłowczy, a obecnie łowczy tego koła Krzysztof Kotowicz. Przywołany wyżej prezes tego koła to Janusz Marciniak, członek Zarządu Okręgowego PZŁ w Szczecinie. Nie można się dziwić, że przegrywający wszystko do tej pory Witold Maziarz liczył, że się na kole i organach PZŁ odegra i natychmiast napisał doniesienie do prokuratora, policji, rzecznika dyscyplinarnego PZŁ i gdzie tylko się dało, nie omieszkując sugestywnie opisywać, jakiej to rzezi dokonali członkowie KŁ "Trop" za zgodą swojego prezesa.

    więcej>>

    Redaktorzy pisząCzwartek 05.06.2008
    Dobro przeciw złu, cz.IV autor: Janusz Kibic
    Jak wiemy z poprzedniego odcinka, ORD w Szczecinie Zbigniew Pomianowski uznał, że zastrzelenie 7 dzików uwięzionych na rozlewisku Odry nie było polowaniem, a był to ..."akt działania z pobudek i w celach humanitarnych"... w wykonaniu Krzysztofa Kotowicza, podłowczego KŁ "Trop" w Szczecinie i jego kolegi z koła Krzysztofa Turbaczewskiego, w oparciu o art. 33 ustawy o ochronie przyrody. Umarzając postępowanie dyscyplinarne w tej sprawie, Zbigniew Pomianowski milczeniem pominął w swoim uzasadnieniu niewygodne dla członków KŁ "Trop" fakty, że strzelający uzgodnili zastrzelenie dzików z prezesem koła Januszem Marciniakiem, który zastrzegł: ..."żeby odstrzelenie dzików odbyło się zgodnie z przepisami prawa łowieckiego"... Dziki wpisali do swoich odstrzałów i książki ewidencji, a koło postawiło się w roli pasera, sprzedając nie swoje tusze dzików. Jedna sztuka dzika z dokumentów koła wyparowała, a właściwie do nich nie trafiła zaraz po zastrzeleniu, bo podłowczy jej tam nie wpisał, a na koniec dwa dziki zostały sprzedane osobie spoza grona myśliwych, a więc niezgodnie z prawem weterynaryjnym tusze wprowadzone zostały do obrotu. W normalnym kole na podstawie tylu nieprawidłowości odpowiedzialni za takie sytuacje staliby przed sądem łowieckim, no ale widać nie w KŁ "Trop", któremu prezesuje członek ZO PZŁ w Szczecinie, a sam przewodniczący tegoż zarządu poluje gościnnie w tym kole.

    Witold Maziarz miał prawo przypuszczać, że uchybienia, których nie dostrzegł strzegący praworządności w okręgu szczecińskim PZŁ Zbigniew Pomianowski, nie ujdą uwadze prokuraturze i prowadzącej dochodzenie policji w Chojnie i Cedyni. Policja przesłuchała myśliwych, świadków zdarzenia oraz inne osoby mogące rzucić światło na ocenę zastrzelenia dzików w Starym Kostrzynku, dopiero po umorzeniu śledztwa przez Okręgowego Rzecznik Dyscyplinarnego i zrobiła to dokładniej i bardziej kompleksowo, niż Zbigniew Pomianowski.

    więcej>>

    Redaktorzy pisząPiątek 06.06.2008
    Dobro przeciw złu, cz.V autor: Janusz Kibic
    KŁ "Trop" w Szczecinie ma pełne prawo uważać się za koło bardzo dobre. Kieruje nim jako prezes wieloletni członek Zarządu Okręgowego w Szczecinie, koło odznaczone zostało jeszcze w 1995 r. Medalem Za Zasługi dla Gospodarki Łowieckiej Województwa, a w 5 lat później Złotym Medalem Zasługi Łowieckiej. Za następne 5 lat w dniu 27.04.2005 roku otrzymało odznaczenie "Złom". Jedną z przesłanek umożliwiającej kołu takie sukcesy było systematyczne pozbywanie się z kół osób, które nie potrafiły znaleźć się w tym kolektywie. Nie tylko Witold Maziarz został wykluczony z koła, m. in. za zapytanie się prawników Łowca Polskiego jaką większością wyklucza się koła, o czym pisaliśmy wcześniej, ale zarząd po kierunkiem Janusza Marciniaka spowodował usunięcie z koła kilku jeszcze innych członków. Witold Maziarz naliczył ich 8. Dbałość o czystość organizacyjną zarządu przeniosła się również na członków koła, a szczególnie na grupę, która same siebie nazwała Seniorami.

    W czasie, w którym policja i prokuratura prowadziły postępowanie o "uratowanie" przed utonięciem 7 dzików, które następnie zostały w części skonsumowane przez członków koła, a w cześci sprzedane poza koło, jeszcze zanim w wyniku tego postępowania dwóm członkom zarządu koła postawione zostały zarzuty i skierowany został akt oskarżenia do sądu, Seniorzy koła sformułowali następujący apel do członków koła:

    więcej>>

    Moje polowanieŚroda 04.06.2008
    Na Bukach autor: ANDY
    Jest późne popołudnie, upał. Po całym dniu wyczerpującej pracy i postawieniu nowej, krytej ambony, wolno usiłuję uspokoić rozedrgane i napięte, skwaśniałe mięśnie. Powoli zmierzam ku schowanej w zaroślach ambonie. Lubię tutaj polować mimo, że do najbliższej chałupy zaledwie kilkaset kroków a do asfaltu drogi jeszcze bliżej. Ta asfaltowa droga rozdziela jednak dwa kompleksy leśne i równocześnie obwody. Jest tutaj naturalny ciąg zwierzyny i często asfalt znaczy jeleni i dziczy trop. W gęstej mieszance malin i ostrężyn, kołując dochodzę do drabiny i wchodzę. Tradycyjny rytuał ‘kokoszenia’ się i układania ekwipunku. W końcu wygodnie oparty zapalam papierosa. Po chwili na dalekiej uboczy widzę rudą plamę. Lornetka do oczu i – mam. To kozioł, który mi już parę razy czmychnął z ‘muszki’. Stary z powykręcanymi w formę baranich rogów parostkami. Odkładam szkła i wolno sięgam po kniejówkę. Wystawiam lufy przez okienko i w okularze lunety szukam capa. Nic nie ma. Co jest? Gorączkowo chwytam lornetkę i szybko lornetuję ubocz. Jest pusta. Zaledwie kilka sekund i... Najprawdopodobniej położył się w trawie i tyle go widziałem. No ma skurczybyk jakieś szczególne łaski albo po prostu tak ma być...
    więcej>>

    Nowe zdjęcia w galeriach
    więcej>>
    26-11-06 16:12
    sauer8x68
    12-06-08 01:00
    wojtek01
    22-04-08 01:14
    BartOn
    15-05-08 10:32
    Jump76
    Wydawca i adres redakcji:
    P&H Limited Sp. z o.o.
    ul Meissnera 1
    80-462 Gdańsk
    NIP 585-00-00-791
    Sąd Rejonowy w Gdańsku
    Wydz. XVI Gospodarczy
    KRS: 0000229167
    Kap. zakł. 51 500PLN
    tel: (058) 340-93-98
    Redaktor naczelny:
    Piotr Gawlicki
    piotr.gawlicki@lowiecki.pl
    Miejsce i data wydania:
    Gdańsk, 12.06.2008
    Numer wydania:
    164 (1047 )
    ISSN 1734-6827
    Dzisiejsze wpisy na forum
    www.lowiecki.pl
    Hyde Park Corner
     Na pierwszy rzut oka
     Jedziemy do domu
     Znowu myśliwy ?
     Emocje i broń.
     Dobra nowina.
     Panie na forum...!!!
     Rozliczenie akcji cha...
     selekt
     Dziś egzamin
     Wiedenska wiktoria ra...
     Ekspresowo dorwany
     Egzamin zdany
     "Wyjątkowi" stażyści
     PO MECZU !!
     KIBICE MYŚLIWI...
     Paskudztwa...
    Myśliwskie akcesoria
     jeżeli nie IŻ to jaki...
     Lornetka - opinia
     wabik na sarny
     Rosyjski IŻ 27 EM...h...
     Pierwsze wrażenia po ...
     aparat sony
     KLUB 9.3x62
    Komentarze czytelników
    ... do felietonów
    06:55 KulwapPaweł54! A dlaczego ma prosic tzw. drugą strone o zajęcie stanowiska? Przecież to stanowisko autor ma w zebranej i cytowanej dokumentacji.Tytuł:
    Dobro przeciw złu, cz.VIII
    09:01 Paweł54ad. Kulwap. Z felietonów kol. Kibica wynika, że w przeciwieństwie do Twoich adwersarzy, opisywanych w felietonach, KL "Trop" "nie boi" się sądów łowieckich ani powszechnych. Jeżeli kol. Kibic jest myśliwym, to po zawiadomieniu o ukazaniu się pierwszego felietonu, wysłane przez kol. 192326w, ZO PZŁ w Szczecinie już wie, że zakwestionowano "prawomocne" orzeczenia ichniego OSŁ, więc jeżeli wspomniane koło poprosi ZO o pomoc prawną w postępowaniu dyscyplinarnym "po linii związkowej" to autor artykułu może mieć kłopoty, jeżeli tylko jest myśliwym. Nie sądzisz chyba, że "Grono Seniorów" tego koła pozostawi taki "paszkwil" bez dopowiedzi ;) ? To po pierwsze. Po drugie. Sytuacja opisywana w cz. I-VI miała finał w Sadzie Powszechnym i wszystkie sprawy wygrało Koło a nie skarżący, tymczasem z felietonu wynika, że koło jest "beee" a skarżący - "cacy". To się kwalifikuje na kolejny proces o ochrone dobrego imienia koła. Podejrzewam, że "papuga" obsługujący koło już poszedł do swojego Proboszcza dać na mszę dziękczynną w intencji otrzymania zlecenia poprowadzenia tej sprawy, bo na jednej rozprawie sądowej na pewno się nie skończy ;). kol. Kulwap. Twój kolega redakcyjny trafił na... powiedzmy, lepiej obeznanych i bezwzględnie wykorzystujących prawo dla swoich celów niż bohaterowie Twojego "cyrku" :(. Dlatego uważam, że kol. Kibic powinien umieć udowodnić, że napisał artykuły zgodnie prawem prasowym, prawdą i rzetelnością dziennikarska bo... może mieć kłopoty. Zwróć uwagę, że już jednego skarżącego "sprowadzili do parteru". Z linku podanego przez kol.szelesta wynika, że jeden z "działaczy" koła miał kłopoty z prawem w 2003 roku i ... chyba też się "wywinął". kol. Kulwap. nie ma wyroku skazującego nie ma winnego. Stara zasada. Obawiam się, że "Imperium" przeprowadzi kontratak a kol. Kibic nie bardzo ma "armaty" aby się bronić. Dla jasności sprawy: nie znam żadnej ze stron konfliktu, nie jestem zaangażowany emocjonalnie po żadnej stronie, jest mi dokłądnie obojętne jak się ta sprawa zakończy. Starałem się tylko obiektywnie przedstawić, jak ja widzę te sprawę. PowodzeniaTytuł:
    Dobro przeciw złu, cz.VIII
    09:21 KulwapPaweł54! Nie jest tak źle.... Mnie od 8 lat ciągają po sądach, prokuratorach i jakoś nie przestałem pisać! Na miejscu Kibica wręcz domagał bym się pozwania do sądu bo nic tak nie pomaga w karierze dziennikarza jak dobrze przegrany proces sądowy! Ma na to szanse bo w sądach jak widać a zwłaszcza Szeczcińskich nie brakuje zrozumienia dla tego typu działań. Nie obawiam się ŻADNYCH konsekwencji ani dla siebie ani dla Kibica. Dla informacji: trafiłem na podobnych: wywalony (na szczęście dla myśliwych!) komendant PSŁ w Lublinie Andrzej Sieńko przy pomocy prawników pozywał mnie przed oblicze! I musiał szybko wycofywać się ze sprawy mimo, że ja żądałem doprowadzenia do wyroku. Śpij spokojnie.... Niech się boją ci, którym układy z dnia na dzień się kurczą a korupcja wyłazi na światło dzienne!Tytuł:
    Dobro przeciw złu, cz.VIII
    więcej>>
    Redaktorzy piszą
    Dobro przeciw złu, cz.IX autor: Janusz Kibic
    Zastawiając się nad rzeczywistą przyczyną całego ciągu zdarzeń po wykluczeniu z koła Witolda Maziarza dochodzę do wniosku, że musiała nią być chyba urażona ambicja prezesa KŁ "Trop" Janusza Marciniaka, jakim to prawem szeregowy członek Zrzeszenia, może pisać doniesienia na niego, podważać jego umiejętności łowieckie i kompetencje organizacyjne, jeżeli on z takim oddaniem i zaangażowaniem pełni tak ważne i zaszczytne obowiązki członka Zarządu Okręgowego PZŁ i tak poświęca się dla koła. Jeżeli tak, to urażone ambicje wydają się specjalnością okręgu szczecińskiego, bo również w innym kole prezes urażony postawą szeregowego członka wobec niego, na głowie stawał, żeby z koła go wykluczyć. Rzecz o tyle ciekawa, że prezesem tym jest wspomniany już w mojej publikacji starszy instruktor ZO PZŁ Zbigniew Kałużny, czyli w praktyce podwładny Janusza Marciniaka, prezes WKŁ Nr 206 "Sokół" w Szczecinie.

    Zbigniew Kałużny od pewnego momentu przestał akceptować w kole W.K., który w żaden sposób nie chciał uszanować decyzji podejmowanych przez zarząd koła, czym sprzeniewierzał się tej jednej z najważniejszych zasad obowiązujących w Polskim Związku Łowieckim, bezwzględnego posłuszeństwa i szacunku dla osób funkcyjnych. Co ciekawe, Zbigniew Kałużny z W.K. znali się od dzieciństwa, więc nie było zaskoczeniem, że z inspiracji i rekomendacji tego pierwszego przyjęto W.K. do koła w roku 1992. Nie znam szczegółów wieloletniego członkostwa W.K. w KŁ "Sokół", ale można się domyślać, że nie bardzo jego charakter pasował do utrwalonej latami zasady nieomylności działaczy, bo śmiał ją bez pardonu podważać. Można o tym przeczytać w opinii, jaką inne koło, które było dla W.K. kołem niemacierzystym, wystawiło mu po wykluczeniu z tego koła. W opinii tej czytamy: ..."Już w pierwszym roku członkostwa wchodzi z konflikt z Łowczym i Prezesem koła. Podłożem konfliktu były wygórowane żądania odnośnie pozwoleń na odstrzał zwierzyny i swobody poruszania się po łowiskach. Nie przyjmując wyjaśnień Zarządu, odwołuje się do Walnego Zgromadzenia Koła. W szeregu pismach opisuje poczynania Prezesa i Łowczego jako działania wrogie przeciwko jego osobie, deprecjonując ich jako osoby zasługujące na szacunek z racji pełnionych funkcji. Za tę postawę (...) zostaje wykluczony z koła"...

    więcej>>
    Ogłoszenia
    Brak nowych ogłoszeń w tym wydaniu