Środa
29.10.2008
nr 303 (1186 )
ISSN 1734-6827
Wydawca i adres redakcji:
P&H Limited Sp. z o.o.
ul Meissnera 1
80-462 Gdańsk
NIP 585-00-00-791
Sąd Rejonowy w Gdańsku
Wydz. XVI Gospodarczy
KRS: 0000229167
Kap. zakł. 51 500PLN
tel: (058) 340-93-98
Redaktor naczelny:
Piotr Gawlicki
piotr.gawlicki@lowiecki.pl
Miejsce i data wydania:
Gdańsk, 29.10.2008
Numer wydania:
303 (1186 )
ISSN 1734-6827
Dzisiejsze wpisy na forum
www.lowiecki.pl
Myśliwskie akcesoria
 Jak amunicja na zbior...
 A może CZ 527 ??
 Blaser K95
 rws=geco
 Sztucer dla kobiety.
 Osłona Butler Creek
 Tikka
 luneta leupold euro-3...
 222 i 223 rem
 Olej
 jaki pickup ?
 Skok...
 Jaki nóż ?
 Buty zimowe SPIRALE
 Zamek(ki) w szafie(ac...
 Remington XR 100
 Kosz do przewozu strz...
 Land Cruiser J70
 KOLIMATOR
 Luneta z szyną na CZ ...
 Amunicja PMC i inne f...
 Tabele balistyczne
 obejmy 30 mm montaż b...
 Włanoręczny chrzest p...
 przyczepa na zbiorówki
 Warchlaq przebiegły
 rws evo 7x65r
Dyskusje problemowe
 jak rozumieć art 26 PŁ
 szkody na terenach wyłą...
 WEZWANIE
 Dlaczego w Polsce jest ...
Komentarze czytelników
... do opowiadań
02:45 desaJESTEŚ bajką, marzeniem i czarodziejkąTytuł:
PORA NICZYJA
12:22 Jump76Czytając Twoje opowiadanie przez chwilę byłem w tej bacówce ,opis pobudził zmysły dotyku,zapachu,wzroku.Wyrazy uznania Urtica dla Twojej zdolności twórczych .Rozkwitaj dalej w twórczości na Niwie Łowieckiej i chłoń wiedzę o wilkach i przekazuj dalej ...Tytuł:
Dotyk wilczej sierści.
13:03 dziuniaKasiu, obiecuję namówić Becasa by pokazał nam wilki.... Tytuł:
Dotyk wilczej sierści.
17:32 sumadaJakoś nie czytałem do tej pory opowiadań na tym portalu. Widzę że to był błąd. Dzięki Tytuł:
Dotyk wilczej sierści.
... do zdjęć
00:17 marcino no może nie celowo - ale tak jakby na własne życzenie :)
00:21 3006hunter
00:22 3006hunter
01:52 ziolek1977 Oj Marcino ale wstyd przynosisz nam w Polsce... Tyle treningu na Jagienkach i taki klops
07:21 BodzioM hej Łukasz jak to nie widać , broda wali cała parą DB
więcej>>
Strzelectwo
 PUCHAR WKS „W...
Psy myśliwskie
 Dokumenty na wywoz ...
 Chciałbym się pochw...
 allegro.... wylęgar...
 GP - funkcje poza ł...
 Pech ? Blad ?
 Powołano KLUB NTM
 "Kolega?"
 Kiedy psychicznie d...
 DOT. JANMIKA SZORST...
 Praca z Karelskim
 oddam jagdteriera
 Czy ktoś poluje z z...
Nota redakcyjna
Autorzy wszystkich tekstów wpisywanych na strony www.lowiecki.pl i do dziennik.lowiecki.pl wyrażają przez fakt dokonania wpisu zgodę, na publikowanie tych tekstów w dzienniku Łowiecki, przy czym Redakcja zastrzega sobie prawo do skrótów i zmian w tekście. Większe zmiany w materiałach redakcyjnych, opowiadanich i dowcipach przekaże autorom do samodzielnego wykonania.

Dziennik Łowiecki można otrzymywać również w wersji drukowanej poprzez prenumeratę. Warunki prenumeraty do czasu zebrania odpowiedniej liczby prenumeratorów, żeby móc druk wykonywać w drukarni, są następujące:
  • wysyłka 5 razy w tygodniu w dni robocze - opłata 31.00 zł. tygodniowo + VAT;
  • wysyłka 1 raz w tygodniu w poniedziałek - opłata 23.00 zł. tygodniowo + VAT;
  • wysyłka co 4 tygodnie w poniedziałek - opłata 21.50 zł. tygodniowo + VAT.
    Nekrologi od osób fizycznych są bezpłatene. Nekrologi od kół łowieckich i innych osób prawnych podlegają opłacie w kwocie 98,36 zł. + VAT.
  • Przepisy kulinarne
     Prosze o przepis na...
     Nalewki-zasypanie c...
     Co to za grzybek ?
    ARCHIWUM
    DZIENNIK
    Redaktorzy
       Felietony
       Reportaże
       Wywiady
       Sprawozdania
    Opowiadania
       Polowania
       Opowiadania
    Otwarta trybuna
    Humor
    PORTAL
    Naczelny
    Forum
       Problemy
       Hyde Park
       Akcesoria
       Strzelectwo
       Psy
       Kuchnia
    Prawo
       Pytania
       Ustawa
       Statut
    Strzelectwo
       Prawo
       Ciekawostki
       Szkolenie
       Zarządzenia PZŁ
       Przystrzelanie
       Strzelnice
       Konkurencje
       Wawrzyny
       Liga strzelecka
       Amunicja
       Optyka
       Arch. wyników
       Terminarze
    Polowania
       Król 2007
       Król 2006
       Król 2005
       Król 2004
       Król 2003
    Imprezy
       Mirosławice '08
       Mirosławice '07
       Nowogard '07
       Sieraków W. '06
       Mirosławice '06
       Osie '06
       Sarnowice '05
       Wojcieszyce
       Sobótka
       Glinki
    Tradycja
       Zwyczaje
       Sygnały
       Mundur
       Cer. sztandar.
       Filatelistyka
       Falerystyka
    Ogłoszenia
       Broń
       Optyka
       Psy
    Aukcje
    Galeria
    Pogoda
    Księżyc
    Kulinaria
    Kynologia
    Szukaj
    Mapa
    Ogłoszenia
    Brak nowych ogłoszeń w tym wydaniu
    Hyde Park Corner
     Dziki na boisku
     Wilki zaatakowały wcz...
     gęsi mietków
     Badania psychologiczne
     Litość miejcie nademn...
     pozyskanie
     Hubertus - biesiada!
     Mocne chłopaki!
     Co to za dziwo?
     O KROK OD ŚMIERCI. KT...
     Tadeuszom
     STRZELANINA NA GRZYBA...
     Czego się boją pseudo...
     "OSTOJA" na dvd
     Prezent
     praca zaliczeniowa
    Nowe zdjęcia w galeriach
    więcej>>
    22-03-08 18:26
    michallaga
    01-09-08 15:00
    Adaśko78
    29-10-08 12:32
    Fedziu
    15-09-08 23:35
    Urtica
    24-09-08 21:47
    Urtica
    Przegląd artykułów z poprzedniego tygodnia20.10.2008 - 26.10.2008
    OpowiadaniePiątek 24.10.2008
    PORA NICZYJA autor: Urtica
    Prawie każdy wieczór spędzam w plenerze. W lesie, albo na polach. Coś mnie ciągnie do tej tajemnicy przyrody spowitej w ciemność. Nie mogę usiedzieć w domu. Pakuję sprzęt i w myślach wyznaczam sobie miejsce dzisiejszych, późnowieczornych odwiedzin w lesie. Wjeżdżam w znaną mi dobrze zatoczkę wśród drzew, często tu zostawiam samochód, więc trawa jest lekko położona. Gaszę światła samochodu, wyłączam silnik i staram się po cichu wyładować sprzęt. Zamknięcie drzwi zawsze sprawia mi kłopot, opuściły się na zawiasach i ciężko je domknąć bez trzaskania, nie mam czasu za to się wziąć. Tym razem się udaje, dociskam delikatnie zimną powierzchnię, przylegając do niej całą swoją niedużą osobą, żeby stłumić suchy trzask zamka i przekręcam klucz. Chwilę czekam, aż las przyzwyczai się do mnie, a ja do lasu. Dookoła czerń, żadnego światełka, nawet latarki nie biorę, bo po co i tak wzrok za chwilę się przywyknie do tych murzyńskich ciemności. Księżyc wyszedł na chwilę, ale pewnie jak zobaczył wariatkę włóczącą się po leśnych dróżkach, to ze śmiechu schował się za chmury. Tylko gwiazdy przebłyskują tu i tam między granatowymi kłębami, ale pożytku z nich niewiele bo i tak zaraz znikną. Targam lornetkę, statyw, torbę z aparatami, chociaż wiem, że teraz i tak nie zrobię żadnego zdjęcia, bo za ciemno. Od rzeki ciągnie się mleczny woal, wróży ciepłą noc. Jak na początek września i zbliżającą się jesień i tak jest miło, mogę nawet pokusić się na stwierdzenie, że jedno z wierzchnich ciuchów jest mi zupełnie zbędne: sweter, albo kurtka. Nie zdejmuję jednak z siebie nic, żeby nie wykonywać zbędnych ruchów, koło ranka pewnie uraduje mnie ta dodatkowa porcja okryć. Jak posiedzę w bezruchu, to i chłód zacznie doskwierać. Póki co, stoję przy drodze przez którą o tej porze zazwyczaj przechodzą sarny. Brak wiatru zapewnia mi anonimowość, co po chwili owocuje przemiłym spotkaniem; kilka szelestów, złamana gałązka i z ciemności młodych sosenek, kilka metrów ode mnie, wychodzi koza, niby nic, ale każde spotkanie z dziką zwierzyną przyprawia mnie o dreszcz. Zastygam.
    więcej>>

    Moje polowanieCzwartek 23.10.2008
    Dzicza Noc autor: fousek
    Odbieram telefon. W słuchawce słyszę głos Darka. Dziś o 22 00 meldujesz się u mnie i jedziemy na dziki. Już nas zapisałem na rewir VI. Kukurydza w 80% wykoszona, jeszcze trochę łanów stoi ale są mocno poprzecinane. Nie dyskutuj, tylko masz być. Na papierze masz 3 dziki, warchlaka, przelatka i odyńca. Chwila zastanowienia i potwierdzam przyjazd.

    Spakowałem to, co potrzebne: lornetka, latarka, nóż, termos z herbatą, 6 kawałków myśliwskiej kiełbasy, kilka kromek chleba no i kniejówkę. O 19:30 siedziałem już za kółkiem i spacerową prędkością zmierzałem do Darka. Jadąc drogą co chwila spoglądałem na niebo, czy księżyc już wyszedł na orbitę i czy nie będzie pochmurnie. Gwiazdy lśniły na tle granatowego dywanu jasnym blaskiem jednak księżyca jeszcze nie było. Pokazał się około 21-wszej w postaci czerwonej półkuli. Zanim wzbije się wysoko, tak aby był pomocny przy polowaniu, potrzeba jeszcze około godziny...
    więcej>>

    Otwarta trybunaWtorek 21.10.2008
    AUSTRIACKIE GADANIE Andrzeja Brachmańskiego autor: Kulwap
    Komentarz z dnia 7 lipca br. godz. 12:29 użytkownika portalu o identyfikatorze "_39" do tekstu zamieszczonego w dzienniku "Łowiecki", był inspiracją do artykułu Andrzeja Brachmańskiego pod tytułem "Austriackie gadanie", zamieszczonego w Łowcu Polskim nr 10/2008, str. 52. Tytułowym "austriackim gadaniem", z którym autor rozprawiał się na łamach ŁP miało być stwierdzenie istnienia mafijnych układów w PZŁ. Warto skomentować rozważania Andrzeja Brachmańskiego, żeby przekonać się, jak daleki jest on od prawdy, właściwie jak zakłamuje tę prawdę.

    Pierwszym stwierdzeniem autora jest, że ...Jest w naszym Związku pewna mała, aczkolwiek głośna, grupa ludzi, którzy mają wspólnego wroga - działacza PZŁ... Autor nie wyjaśnił, skąd wie, że taka grupa w ogóle istnieje oraz w jaki sposób ocenił, że jest ona mała, ale w tekście podkreślił to dwukrotnie. Dla czytelnika, wiedza o tym, skąd autor wyciąga stawiane tezy jest ważna. Ponieważ autor stawianej tezy o rozmiarze grupy niczym nie udowadnia, a właściwie przyjmuje ją za pewnik, to stawia tym samym znak zapytania nad swoją wiarygodnością. Jestem za to przekonany, że jego tekst liczbę tych wrogów znacznie powiększył mimo, że i tak wzrasta ona z dnia na dzień, prawie po każdej decyzji jakiegoś terenowego działacza np. członków ZO PZŁ w Białej Podlaskiej.
    więcej>>

    Opowiadanie
    Dotyk wilczej sierści. autor: Urtica
    Zbyszkowi S. dedykuję

    Wilki fascynowały mnie od zawsze. Ich umiejętność współpracy w grupie mogłaby stanowić przykład dla wielu zarządów mniejszych lub większych przedsiębiorstw. Podziwiałam ich urodę, inteligencję i sposób porozumiewania się. Przeczytałam chyba wszystko od Curwooda począwszy i skończywszy na Kossakowej, po drodze połykając mniej i bardziej naukowe opracowania zagraniczne i krajowe. Każdy wilczy trop, jaki spotkałam podczas swoich wędrówek po leśnych ostępach napawał mnie nadzieją, że kiedyś ten piękny drapieżnik na stałe zagości w polskich borach i właśnie on, a nie „grzmiący kij”, będzie Wielkim Selekcjonerem.

    więcej>>